[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Potem zaczęłabyć niegrzeczna, lecz łagodna stanowczość pani Franklin irytowała ją jeszcze bardziej niżjej czułości.Następnie przyszła kolej na niezwykle satysfakcjonujące akty zemsty - łyżkasoli w gulaszu, dobrze wymierzone kopnięcie w sznur do bielizny, w którego efekcie prze-ścieradła i poszewki wylądowały w błocie.Kiedy jednak pochwyciła kilka dziwnych spoj-rzeń Tildy, stała się ostrożniej sza.Potem przenieśli się do Oxfordshire.Ta decyzja utrwaliła wszystkie okropne zmianyw życiu Caitlin.Niemniej dziewczynka wierzyła, że ojciec wróci i znowu zamieszkają weDworze.Przeprowadzka naruszyła tę pewność.Caitlin musiała dzielić sypialnię z Melissą,choć we Dworze miała do własnej dyspozycji o wiele większy pokój, a nawet małą gardero-bę.Spotkała ją zatem ogromna niesprawiedliwość i krzywda.Sama Melissa obdarzałaCaitlin ogromnym podziwem, co choć trochę pocieszało dziewczynkę.Jednak ilekroć córkaSRTildy pokazywała jej listy od ojca, w Caitlin wzbierał gniew.Złośliwość losu sprawiła, że tamała Melissa wiedziała, gdzie jest jej tatuś.Caitlin nie przypadło w udziale takie szczęście.Pułkownika uznała za szaleńca i unikała go jak ognia.Jedzenie było okropne i mono-tonne, a ona nie dostawała żadnych nowych ubrań.Naukę rozpoczęła w styczniu - klasa li-czyła trzydzieści dziewcząt, niektóre z nich nosiły zniszczone buty, powypychane pończo-chy i mówiły z wiejskim akcentem.Co gorsza, nikt jej nie zauważał.A w Burwood wszyscyją znali.Nazywała się Caitlin Canavan, ta Caitlin, co to mieszkała w dużym domu, brałalekcje baletu oraz dykcji i przyjeżdżała do szkoły autem z bardzo przystojnym tatą.W nowej szkole niektórzy nauczyciele nie mogli nawet zapamiętać jej nazwiska ichoć w Burwood odnosiła zawsze sukcesy w nauce, tu ledwo się jej udawało wznieść ponadśrednią.Ilekroć opowiadała o kucykach czy przyjęciach, jakie urządzał dla niej tatuś, niktnie chciał jej wierzyć.- Twoja matka pracuje dla tego stukniętego starucha - mówili, a Caitlin czuła się wte-dy podwójnie zawstydzona.Po pierwsze dlatego, że wszyscy brali Tildę za jej matkę.Podrugie Tilda naprawdę pełniła obowiązki zwykłej służącej, co było dla Caitlin wyjątkowoupokarzające.Nikt jej nie uważał za osobę wyjątkową.Nikt nie dostrzegał tego, że Caitlin Canavanjest ładniejsza, mądrzejsza i znacznie bardziej interesująca niż inne dziewczęta w jej wieku.Nikt jej nie podziwiał, lecz ledwo zerkała do lusterka, już nabierała przekonania o swojejwyjątkowości.Tatuś też powtarzał zawsze, że ma niezwykłą córkę.Kiedy znalazła raport prywatnego detektywa, mieszkali jeszcze u pułkownika.Dwórwystawiono na sprzedaż, a dokumenty jej matki wylądowały w kartonowych pudłach.Poprzeprowadzce Tilda zaproponowała Caitlin pomoc przy sortowaniu rzeczy.Caitlin jednakodmówiła - rozpakowała je sama, gdyż stanowiły ostatni cenny łącznik z poprzednim ży-ciem.Większość z tego, co znalazła, nic dla niej nie znaczyła.Bardzo nudny pamiętnik pi-sany za czasów dzieciństwa Jossy, listy, rachunki, kwity ze sklepów.Caitlin zatrzymaławszystko, co w jakikolwiek sposób wiązało się z ojcem.A potem odnalazła raport pana Od-diego i zaczęła szybko wertować zapiski, rozgorączkowana z podniecenia, pewna, że terazjuż będzie wiedziała, dokąd poszedł ojciec.Zwinięta na łóżku, studiowała raport strona postronie.W trakcie czytania miejsce podniecenia zajął szok, a potem mdłości.Wymiotowaław starej łazience, a gdy z niej wróciła, w pokoju czekała już na nią Melissa.NatychmiastSRspytała Caitlin o samopoczucie.Dziewczyna zorientowała się, że mała stoi zaledwie metr odtych okropnych papierów.- Masz plamę na brodzie - powiedziała szybko, a Melissa pobiegła się przejrzeć.Caitlin zebrała notatki i wyszła do ubikacji na podwórzu, gdyż było to jedyne miejsce,gdzie nic nie zagrażało jej prywatności.W ciemnej małej komórce zasnutej pajęczyną prze-czytała dalszy ciąg raportu.Nie wszystko dokładnie rozumiała (co to jest stosunek?, co tojest związek fizyczny?), ale pojęła bez trudu, że pan Oddie twierdzi, jakoby jej ojciec miałwiele znajomych pań.Detektyw zrobił nawet listę przyjaciółek papy.Na czele widniało na-zwisko niejakiej Elsy Gordon, a wyliczankę zamykała Tilda Franklin.Erich pracował codziennie w ogrodzie pułkownika Renshawa.Ogród zajmował ponadakr ziemi, do tego dochodziły zwierzęta, dzikie ptactwo i zarośla.Choć Erich z początku bałsię pułkownika, który nazywał go Hunem, w miarę upływu czasu jakoś się do staruszkaprzyzwyczaił.Zrozumiał, że pułkownik nie może zapamiętać ich imion - na przykład zaw-sze zwracał się do Melissy per Lizzy, myląc ją ze swoją dawno zmarłą siostrą.Chłopiec do-szedł więc wreszcie do wniosku, że przydomek Hun nie miał na celu go obrazić.Usiłowałniezdarnie tłumaczyć pułkownikowi, że jest Austriakiem żydowskiego pochodzenia, ale je-go słowa tonęły w przydługich opisach meczów piłki nożnej, jakie ludzie pułkownika roz-grywali z żołnierzami Kaisera między okopami na Boże Narodzenie w 1914 roku.Erich wkońcu przyjął do wiadomości fakt, że dla Renshawa bardziej liczy się umiejętność kopaniadołów i zbierania kurzych odchodów niż rasa czy religia.Wieś go przerażała.Od czasu do czasu musiał jednak wybrać się do stolarza, na-ostrzyć sekator lub też sprzedać krewkiemu sklepikarzowi nadwyżkę jajek.Te wypadykosztowały go wiele trudu.Nie mógł ani na chwilę przestać się jąkać i choć mówił całkiempłynną angielszczyzną, zapominał najprostszych wyrazów.Czuł na sobie podejrzliwe spoj-rzenia.Te oczy goniły go od zasłoniętych siatką okien aż do żywopłotów z ligustru.Wtedypot zalewał mu czoło i Erich od razu szukał toalety.Tilda namawiała go do uczestniczenia w mszach.Wybrał się więc raz do kościoła, apotem co niedziela odkrywał coś ważnego do zrobienia w ogrodzie.Nie mógł przebywać wzamkniętym pomieszczeniu w towarzystwie obcych.Ku jego ogromnej uldze, po paru tygo-dniach Tilda powiedziała mu, że wcale nie musi nigdzie chodzić, jeśli nie chce.Nalegałanatomiast na to, by codziennie po podwieczorku dołączał do rodzinnych zabaw.Erich nieSRmiał jednak nic przeciwko temu, bo Caitlin również w nich uczestniczyła, a sam widokdziewczyny dawał mu dziwne poczucie szczęścia.Boże Narodzenie w Poonie tak różniło się od świąt obchodzonych gdzie indziej, żeodwróciło uwagę Tildy od smutnych wspomnień.Rankiem dwudziestego piątego grudniazepsuł się generator i choć Josh - ekspert od tego rodzaju napraw - gmerał przy nim przezparę godzin, nie pozostało im w końcu nic innego, jak oświetlić dom lampkami naftowymioraz świeczkami.Pułkownik nalegał na wspólny świąteczny obiad i poczęstował wszystkich(łącznie z Joshem) lampką bardzo jasnej sherry.Ubrani w najlepsze stroje, zjedli indykaupieczonego przez Tildę.Potem Hanna i Rosi grały z pułkownikiem w chińczyka, Joshwrócił do generatora, a Melissa i Caitlin pomogły Tildzie pozmywać.Dopiero znacznie pózniej, kiedy dzieci leżały już w łóżkach, Tilda poczuła, jak bardzojest samotna.Spędzała już kiedyś święta bez Maksa, ale wówczas trwała wojna i sytuacjabyła przymusowa.A zresztą zawsze wtedy miała coś na pociechę - list, kartkę, raz nawetpiękny jedwabny szalik, który przybył do niej na Gwiazdkę aż z północnej Afryki.Na teświęta Max wysłał podarunki dzieciom, ale ona nie dostała nic
[ Pobierz całość w formacie PDF ]