[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Mundańczycy z pewnością najpierw ruszą na Zamek Roogna.Właśnie tu byłby Rzym,gdyby znajdowali się tam, gdzie myślą, że się znajdują.A więc to będzie ich pierwszy cel.Iniestety dobrze zrobią.Jeśli uda im się podbić lub zburzyć Zamek, Xanth nie będzie miałcentrum dowodzenia.Ziemie smoków i goblinów leżą w środkowym Xanth.Jeżeli Najezdzcyruszą wzdłuż zachodnich wybrzeży, ominą te tereny.Tak więc smoki i gobliny niczym się nieprzejmują.A ponieważ główne skupiska ludzi znajdują się na zachodzie, musimy odeprzećnatarcie. Przejechał ręką po włosach.Chyba trochę wyłysiał przez te dni. Chciałbym, żebyKról Trent był z nami.Był doskonałym strategiem.Z pewnością by coś wymyślił.A więc jednak.Nawet sam Król Dor zdawał sobie sprawę ze swych umiejętności.StrataKróla Trenta była dla Królestwa straszliwym ciosem, zaś wódz Hasbinbad miał świetnywywiad.Jezdziec spisywał się doskonale. Nie przejdą Rozpadliny rzekł Grundy. Może.Jeśli zburzymy zaklęte mosty.Ale to ostateczność.Trudno byłoby je odbudować.Wznoszono je pod nadzorem Dobrego Maga Humphreya, a on już się bardzo zestarzał. Nigdy nie był młody przerwał mu golem.Chyba się już taki urodził, pomarszczony,łysy gnom! Ale trafiłeś w samo sedno.Teraz chyba Gorgona dogląda wszystkiego.Zresztąniezle sobie radzi.Obawiam się, że nie wszedłbym na most, który by dzisiaj zbudował. Tak więc poprowadzę starą królewską armię.Zaskoczymy Mundańczyków na północod Rozpadliny. Dor! Chyba z nimi nie pójdziesz! wykrzyknęła zaniepokojona Cameleon. Ależ mamo! Jestem Królem zaprotestował.Wyglądało to śmiesznie. Mamobowiązek poprowadzić wojsko do walki. Masz rządzić Xanth! zawołał Grundy.Co zrobimy jeśli pójdziesz na wojnę i w głupisposób dasz się zabić? Ale przecież. Wasza Wysokość, oni mają rację odezwał się ktoś przy drzwiach.Była to Królowa Iris.Cała w czerni.Jestem pół-wdową.Wiem, co to znaczy.Nie chcę, by moja córka też się o tymprzekonała.Dor uśmiechnął się. Spróbuję uważać na siebie.Nie będę uczestniczył w bitwie, ale muszę być razem zżołnierzami.Przynajmniej to powinienem zrobić.Tak jak oczekiwano, Najezdzcy szli wzdłuż zachodniej granicy Królestwa.Nawet niepróbowali kierować się w głąb lądu.Unikali też zamieszkałych przez monstra wybrzeży.Jezdziec z pewnością świetnie wybrał drogę.Do Xanth mogli tylko wejść zaczarowanąścieżką, a ściślej mówiąc tym odcinkiem, którego używano jako szlaku handlowego wdrodze na przylądek.Teraz zaklęte przejście pomogło siłom wroga.Prowadziło wprost doZamku Roogna.Większość mieszkańców Xanth uważała poprzednich Najezdzców za hordy zwykłych,pozbawionych skrupułów dzikusów.Obecna mundańska Fala niczym się od nich nie różniła.Jednak nigdy dotąd atakujący nie mieli tak dobrego wywiadu.I to tym razem stanowiło ichatut.Mundańczycy szybko uczyli się pokonywania wszystkich grożących im w Xanthniebezpieczeństw.Wiedzieli też, jak posługiwać się zbawienną magią.Spokojną Wioskę Północną musiano ewakuować dużo wcześniej niż zalała ją Fala.Takżecentaury opuściły leżącą nieco na południe od niej pobliską Osadę.Miejscowe centaurysprzyjały ludziom, ale miały mniej magicznych zdolności niż te z Wyspy Centaurów.Terazniosły starych i chorych mieszkańców Wioski Północnej.W zamian za to ludzie swymiczarami pomagali im znosić trudy podróży, zdobywać żywność i potrzebne narzędzia.Wspólnym wysiłkiem pokonywali wszelkie trudności.Imbri wiedziała, że w Wiosce Północnej mieszkali dziadkowie Dora, zaś w OsadzieCentaurów żyli rodzice zaprzyjaznionych centaurów, Chet i Chem, a więc to, co się tamdziało, obchodziło mieszkańców Zamku Roogna zarówno z taktycznych, jak i osobistychwzględów.Zdawali sobie sprawę, że nie ma innego wyjścia.że na razie trzeba te terenyoddać wrogowi.Było im smutno, lecz niestety było to zło konieczne
[ Pobierz całość w formacie PDF ]