[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Na wszelki wypadek udzielił choremu świętychsakramentów.Pózniej, zwróciwszy się ku drżącej Dorze, powiedział: A ty, córko, nie masz mi nic do wyznania?Pani Tavernier spojrzała na panią de la Mettraie, na Piotra, na Chrystusa wżółknącym bukszpanie i uczuła się osaczona: pomyślała zapewne o swoichkłamstwach, o tych dekoracjach, które sobie sporządziła i które były jejdroższe nad życie wieczne, i wtedy rzekła półgłosem, ze wstydem istrachem: Jeszcze nie, mój ojcze, och, jeszcze nie.XLIX Oczywiście  woła na trybunie senatu mówca, który przemawia jużblisko godzinę  zwyciężyliśmy pod Valmy z armią bosych obdartusów,ale czy sądzicie, że wojny nowoczesne dadzą się pogodzić z tradycją,niewątpliwie heroiczną, ale której uwiecznianie było wynikiemzbrodniczego niedbalstwa? Senator Brecy odrzuca do tyłu swą piękną, trochę byczą głowę.Utrzymujewysokie zgromadzenie w napięciu, nakreślony przezeń obraz naszej nieprzygotowanej do wojny armii jest dramatyczny.Clemenceau, stojąc wswojej ławce, uważnie słucha jego mowy i oklaskuje ją.Strach i patriotyzmkłębią się w łysych czaszkach i pod białymi czuprynami.Brecy woła: Butów! Więcej butów! Nie przestanę wołać o buty dla obrońcówojczyzny. i dostaje takie oklaski, że trzykrotnie musiano zagrozićopróżnieniem trybun.Kobiety.Jeśli wierzyć mówcy, sztab generalny ukrywa prawdę.Artylerii ciężkiejmamy za mało, twierdze wyposażone są w sposób sprzeczny ze zdrowymrozsądkiem, nie mają punktów obserwacyjnych, łączności między fortami.A co do uzbrojenia! Lepiej o tym nie mówić, to zbyt przygnębiające.Paskal słuchający tego na trybunie zastanawiał się, czy to możliwe i czy toodpowiednia chwila, aby mówić takie rzeczy.Jakie wnioski wyciągną ztego Niemcy?Trudno rozstrzygnąć, czy należy milczeć, czy też krzyczeć.Debata nieskończyła się tego wieczora pełnego wrzawy i powszechnego wzburzenia.Trzeba będzie jeszcze jednego lub dwu zebrań po rewii 14 lipca.Paskalpatrzy, jak schodzi z trybuny były mąż Reginy, ku któremu wyciągają sięwszystkie ręce.To triumf.Ale przy tym wszystkim, któż ośmieli sięrozstrzygnąć, czy ten wytworny senator służy Francji, czy też jej szkodzi?Przyszłość na to odpowie.Od wydalenia Wernera z granic państwa Paskal, który ma w pamięciodwiedziny inspektorów policji w  Etoile-Famille", czuje w sobie zupełnienową obawę.Nigdy naprawdę nie wierzył w wojnę, nigdy nie wierzył whistorie, o których pisała  Humanite", w te niemieckie pogróżki, o którychdonosiła z kolei  Action Francaise" i dzienniki prawicowe.A potem naglezauważył, że w jego otoczeniu krążą jacyś podejrzani ludzie, obarczeniniezrozumiałymi obowiązkami.Przypomniały mu się słowa Reginy vonGoetz, nabrzmiałe od burzliwych znaczeń.Ale czy ostatecznie ktoś naświecie mógł to wiedzieć? Nie, nikt.Nie wystarczało jednak tak sobiepowiedzieć.Paskal zainteresował się dyskusją nad zbrojeniami.Dostałbilet na trybunę w Senacie.Był bardzo ciekaw usłyszeć Brecy'ego, zewzględu na Reginę.Wychodził stamtąd pełen zmieszania, niepokoju,którego nie rozwiał ciepły wieczór na ulicy Tournon.Układa plany na bieżące lato.Cała rodzina wyjedzie do Petites-Dalles,wszyscy naraz.Trzeba zamknąć  Etoile-Famille" na dwa tygodnie, boprzeprowadzi się tam remont.Zdecydował się urządzić łazienki nawszystkich piętrach, poświęcając na ten cel małe pokoiki wychodzące naklatkę schodową.Należy otynkować fasadę, której bardzo tego jużpotrzeba.Pociągnie to ogromne wydatki.Około 15 sierpnia Paskal wróci,pensjonat można będzie częściowo puścić w ruch.Wszystkie te projekty omało nie wzięły w łeb: twierdzono, że sprawy w Serbii stoją fatalnie, żeAustria.a wreszcie bank nie bardzo chciał już dać pieniędzy.Potemtrochę się uspokoiło; niebezpieczeństwo rozeszło się po kościach.W każdym razie te głupie plotki diablo psują interesy.Diablo.Gdyby ludzieim wierzyli, nikt już nie przyjeżdżałby do Paryża.Korzystają z tego tylkoSzwajcarzy, którzy sami je rozpowszechniają.Lada dzień sytuacja możesię pogorszyć.Paskal myśli o synku.Oczywiście, że nie wychowuje go poto, aby kiedyś stał się mięsem armatnim.Gdy człowiek pomyśli, że zadziesięć, dwadzieścia lat ludzie nagle mieliby się zacząć wzajemniemordować.Przy obecnej broni nie mogłoby to trwać długo, ale kto wie?Czy Kajzer rzeczywiście pragnie pokoju, jak to wciąż głosi? A może toszaleniec, megaloman.Myśl taka przyprawia o drżenie.Jakie łagodne jest powietrze tutaj, na bulwarze Saint-Germain.Dlaczego Regina nic nie pisze? Nigdy jeszcze nie był tak pewny miłościkobiety.Mógł się mylić, ale wówczas komu na świecie wierzyć? Reginazrosła się z niepokojami Paskala, jej sylwetka i zmieniony głos, gdymówiła o wojnie.Nie odesłała mu zeszytów o Johnie Law.Dlaczego? Niebyło to w porządku, a nawet wydawało mu się dziwaczne.Paskal chciałbylepiej poznać swego ojca, który znowu zniknął.Może znalazłby w nimcechy, które wytłumaczyłyby mu niejasności w nim samym.Niejasny jeststosunek między ojcem a synem, którzy nie prowadzili życia pod jednymdachem.Nie wiadomo, czym się różnią, w czym się milcząco zgadzają.Dziwne pomyśleć, że ten człowiek, który niedawno przemawiałpatetycznym głosem, z owym tradycyjnym już tremolo, był to pierwszymąż Reginy [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lunamigotliwa.htw.pl
  •