[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Tak czy owak  ciągnął Crook  podczas wojny tylko ktoś kwalifikują-cy się na głupka pozostawiłby trupa w całkiem opuszczonym domu.Władzemają obecnie o wiele więcej możliwości niż przed dwunastoma miesiącami.Mogą nachodzić właścicieli czy lokatorów w sprawie uciekinierów, ewaku-owanych, a nawet wojsk, a wiesz, jacy są ludzie.Jeśli otworzą kredens i159 wypadnie z niego trup, zamieszanie, jakie z tego wyniknie, nie będzie zbytkorzystne dla osobnika, który zostawił ciało.Poza tym, byłoby to wręcz nie-chlujne.Ja nie lubię takich nie uporządkowanych detali i każdy sprytny prze-stępca, a zwłaszcza morderca, czuje podobnie. To dlaczego nie pozostawili mebli na miejscu?  całkiem sensownie za-pytała Julia. Peters mógł zachowywać pozory jako rzekomy dozorca.Nikt niepróbowałby zająć domu, gdyby oświadczył, że właściciele wyjechali tylko nawakacje i wrócą za tydzień lub dwa. Tyle że to by już nie załatwiło sprawy.Owszem, wystarczyłoby, alewciągnęłaś w to, panienko, swojego przyjaciela.Bo kto w ogóle zwróciłbyuwagę na Petersa? Jak panna go opisałaś? Przypomina białego lisa.No cóż,ośmielam się stwierdzić, że jest takich więcej.Ale z chwilą gdy władze się nimzainteresowały, nie byłoby dla niego bezpiecznie opuszczać swoją norę.Musiałsię przyczaić, a nie mieli kogo umieścić w domu, to znaczy na tak długo, do-póki było tam ciało.A więc należało go opróżnić.I jeśli przechowywali tamzwłoki, co bardzo prawdopodobne, nimi też musieli się zająć.Julia spojrzała na niego z przerażeniem. Chce pan powiedzieć, że ciałomoże znajdować się w jakimś magazynie, w szafie czy w podobnym meblu? Być może, jednak, widzi panna, nie twierdzę, że tak jest.Tyle że obec-nie, w czasie wojny, ilość możliwych kryjówek znacznie zmalała.Niech nosama panna pomyśli.Nie tak łatwo pozbyć się ciała, jak sądzą amatorzy.Wprawdziwym życiu mordercy nie dysponują wiązką śmiercionośnych promieniani nie wrzucają ciał do specjalnych pojemników z kwasem.Konieczne stajesię wymyślenie prostszej metody.A tych nie ma tak wiele, jak mogłabyś pannasądzić.Na tyłach ogrodu tamtego domu nie płynie rzeka, do której Petersmógłby po zmroku wrzucić trupa  a nawet gdyby było to możliwe, ciało wy-płynęłoby gdzieś na powierzchnię i wzbudziło zainteresowanie władz.Petersnie mieszka w pobliżu kanału pełnego węgorzy, jak ten gość w kryminale,który kiedyś czytałem; nie ma tam też ogrodu nadającego się na pochówek sam żwir, zresztą ciekawscy sąsiedzi, gdy po kolacji wyjrzą przez okno i zoba-czą gościa chowającego ciało w ziemi, zaczną o tym plotkować.Swoboda dzia-łania skończyła się z chwilą, gdy policja dostała cynk, a tak się właśnie stało.160 Spalenie ciała nie jest łatwe i trzeba mieć do tego mocne nerwy plus solidnąmedyczną wiedzę, by poćwiartować je nożem do szynki, kawałeczek tu, kawa-łeczek tam.Z powodu IRA nie można nawet wstawić paczki do kolejowejprzechowalni, by jej najpierw nie otwarli i nie zbadali zawartości.Poza tymPeters musiał liczyć się z czasem.Im wcześniej opuścił tamten dom, tym lepiejdla niego.A ponieważ doszliśmy do zgodnego wniosku, że tam nie mógł zo-stawić zwłok, musiał je jakoś zabrać ze sobą. No tak  sapnęła Julia. Zaczynam rozumieć.Pamiętacie słowa Che-stertona o mądrych ludziach i listku? Twierdził, że ukryłby go w lesie, międzytysiącem innych liści.W tym wypadku oczywiście najlepszym miejscem była-by kostnica. Teraz to już panienka daje się ponieść fantazji  zaoponował Crook.Nie, trzymajmy się tej przechowalni mebli.Przy odrobinie szczęścia nikt nieotworzy kredensu, dopóki ciało nie zmieni się nie do rozpoznania.Oczywiściena to liczą.Tak, pomyślała Julia, a następne może być moje i pani Ponsonby dopilnuje,by go nie znaleziono, dopóki nikt już nie będzie mógł mnie rozpoznać  cóż zaradosna perspektywa.Odezwała się niepewnie:  Przecież ludziom, którzywynosili meble, jakaś szafka czy cokolwiek innego mogło wydać się ciężkieponad miarę. Jak panna myślisz, za co im zapłacono? Mieli przenieść meble i nie za-dawać pytań.Zresztą, statystycznie biorąc, liczba ciał znajdowanych w szafachnie stanowi nawet pół procenta.Przeciwnie, pomysł był doskonały i gdyby niepanna, zapewne by wypalił.Nie można wykonywać takiego zawodu jak paniPonsonby bez brania pod uwagę ryzyka, a jestem pewien, że dla niej ta gra jestwarta świeczki. I oczywiście  wtrącił zdawkowo Colin  to nie musi być akurat szafa.Z jakiegoś powodu, niezrozumiałego dla trójki mężczyzn, te słowa nagleprzyprawiły Julię o gwałtowne dreszcze; trzęsła się tak, jakby zaraz miała roz-paść się na drobne kawałki.Gdy wreszcie przemówiła, jej głos wydał się obcy nawet dla niej samej.Czy to mogła być.otomana?  szepnęła.161 Crook spojrzał na nią zdziwiony, że tyle emocji spowodowała tak błahasprawa. Cóż, owszem.A nawet stanowiłaby o wiele lepszą kryjówkę, zakłada-jąc, że mieli taki mebel pod ręką.Zapakować kanapę rzeczami kobiety, a wnich umieścić jej ciało, opatulone jak mumia.cóż znowu?Julia zakryła dłońmi oczy i potrząsała głową. Och, nie  szepnęła. Widzi pan.siedziałam na otomanie, gdy paniPonsonby mówiła mi o pracy.Ona.kazała mi tam usiąść.Wyraznie rozbawiła Crooka. Nie zapomnij panna wspomnieć o tym, gdybędziesz pisała tę historię dla niedzielnej prasy  poradził jej. Wyśmienitytrik.Ale dość, nie potrzeba nam więcej histerii.To nie pomoże.Julia wstała. Pewnie jestem zmęczona  wyznała. Chyba nie chcecie,bym już dzisiejszej nocy zaczęła paradować na wabia? Na nic by się to nie zdało.Peters jeszcze o pannie nie wie.Panna Carpmael nie wróciła do hotelu przed odjazdem londyńskiego pocią-gu z obawy, aby pani Ponsonby nie zaalarmowała zawiadowcy stacji w Pad-dington.Mogłaby wysłać telegram, ale nawet w takim wypadku jeszcze by gonie dostał.Nie, tej nocy porządnie panienka odpocznie, a jutro rano zaczniedziałać.Julia uświadomiła sobie, że nie ma dokąd się udać, chyba że wróci do Spen-cer House; ale gdy to zasugerowała, obaj, Crook i Colin, natychmiast zaprote-stowali. Nie potrzeba nam amatorów psujących nam szyki  wyjaśnił prawnik.Jak tylko się panna pojawi, będą szukać rozgłosu.Pójdą za panną, nie zacho-wując ostrożności, i diabli wiedzą, kiedy uda się dopaść naszego człowieka.Nie, proszę wybrać sobie jakieś nowe lokum.Sam wybiorę.Będzie panna teżpotrzebowała nieco gotówki, prawda? Nie mam nawet pensa  wyznała.Crook położył na stole kilka bankno-tów.Julia zaskoczona wbiła w nie wzrok. To wszystko dla mnie? Powie nam panna, gdy będzie potrzebowała więcej.O nie, niech mipanna nie dziękuje.To nie z mojej kieszeni.Tę sprawę opłaca rząd, a zapewnepoproszą o rachunki.I niech panna stamtąd się nie oddala bez poinformowanianas, a gdyby coś panna odkryła, proszę natychmiast dać znać  mniejsza o162 bezpieczeństwo.Zrozumiała panna?Julia przytaknęła i odwróciła się do wyjścia.Ku jej zaskoczeniu, Crook wy-ciągnął do niej dłoń.Przez moment przytrzymał jej rękę, potem powiedział,zwracając się do Colina:  Jeśli kiedykolwiek wyląduję z jakąś damą, będziebez wątpienia nosiła okulary i miała czerwony nos.Wy młodzi wybieraciewszystkie te ładne [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lunamigotliwa.htw.pl
  •