[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Wiem.I żałuję tego.Ale teraz próbuję zapobiec zranieniu ciebie.Tylko dlatego tu siedzę,chociaż jedyne, czego chcę, to wybiec przez te drzwi.On to wie.Dlatego to zaaranżował.Rowena wyrywa rękę. Jak to wspaniałomyślnie i bezinteresownie z twojej strony  mówi głosem zimnymi urywanym. Nie chcesz go, więc zostaw go mnie. On jest niebezpieczny.Robi z mojego życia piekło.Właśnie o tym chciałam z tobąporozmawiać.Trudno mi teraz komukolwiek zaufać.Natychmiast złożyłabym na niego doniesienie na policji, ale nie stanęłabyś wtedy po mojej stronie, prawda? Zachowujesz się histerycznie.On został tu zaproszony.Chyba jesteś chora.Dobrze goznam. Nie masz pojęcia, jaki on jest.On cię po prostu wykorzystuje, żeby mnie szpiegować. Jesteś najbardziej egotyczną kobietą, jaką znam.Wróciłeś już ze swoim uśmiechem wyższości. Bellini z brzoskwinią  oznajmiasz dumnie. To szczególny wieczór.Tutejszy barmanjest świetny.Właśnie dlatego zaproponowałem to miejsce.Rowena znów się rozpromienia. Uwielbiam bellini. Ona naprawdę cię lubi.Próbuję spojrzeć na ciebie jej oczyma.Henry uważał cię za bufona, ale przyznawał, żestudentki czasem się w tobie durzą.Masz dziś na sobie czarne dżinsy i wyrzuconą na spodnieciemnoniebieską koszulę.To mój ulubiony odcień niebieskiego.Błękit północy.Właściwie podobami się twoje ubranie.Mam wrażenie, że Henry czasem się tak ubierał, a ty rozmyślnie gonaśladujesz.Stawiasz na stole dwa bellini i butelkę francuskiego piwa dla siebie. No, a teraz bawmy się wszyscy. Ale ty już to robisz: to dla ciebie najlepsza zabawa odlistopada. Mam nadzieję, że i ty lubisz bellini, Clarisso. Spoglądasz na mnie, a potem na nagąkobietę na ścianie ponad stolikiem.Kobieta siedzi na stołku, z nogami złączonymi w kolanach, by wizerunek nie był zbytobrazowy.Ma na sobie tylko pas do pończoch, pończochy, pantofle na szpilkach i nic poza tym.Najej kolanach leży szpicruta.Wskazujesz gestem obraz i układasz twarz w grymas fałszywegozażenowania. Przepraszam.Zapomniałem o tutejszym wystroju. Oboje jednak wiemy, że rajcuje cię tapubliczna pornografia: widok mnie otoczonej przez te obrazy.Właśnie dlatego wybrałeś to miejsce. Moim zdaniem jest piękny.Gustowny. Rowena sięga po kieliszek.Znów się zastanawiam nad tym winem, którym napoiłeś mnie w listopadzie. Nie pij tego. Aapię ją za rękę, ale ona się wyrywa.Próbuję jeszcze raz, wtedy onadosłownie uderza mnie dłonią w nadgarstek, i to mocno, i podnosi kieliszek.Po absurdalnej walcewylewam jej bellini z brzoskwinią na koszyk wyschłych kromek bagietki. Jesteś niespełna rozumu, Clarisso  mówi Rowena. Nie mogę uwierzyć, że to zrobiłaś. Myślę, że Clarissa zle się czuje. Udajesz zasmuconego. Potrzebuje naszegozrozumienia i wsparcia. Potrzebuje również profesjonalnej pomocy  dodaje Rowena.Podnoszę drugie bellini z brzoskwinią.Nie chcę go zostawić na stole teraz, kiedywzbudziłam w Rowenie taką determinację, by je wypić.Chwytam torebkę i płaszcz z oparciakrzesła.Podobnie jak ty  i z twojego powodu  mam zwyczaj trzymać swoje rzeczy pod ręką, żebymóc się szybko wymknąć.Zastanawiam się, czy nie wybiec z restauracji, ale wiem, że podążysz zamną i że skończę samotna z tobą w ciemnej ulicy.Przychodzi mi do głowy tylko jedno miejsce,skąd mogę wezwać taksówkę i ukryć się tam, dopóki nie przyjedzie.Mam pewien plan, którynaszkicowałam w myślach dopiero podczas ostatnich sekund.Wymaga on stanięcia z tobą twarzątwarz po raz kolejny, samodzielnie, ale jest względnie bezpieczny, a z uwagi na Rowenę nie widzęinnej możliwości.Zaczynasz wstawać, więc unoszę ostrzegawczo rękę gestem policjanta z drogówki. Nie waż się iść za mną. Liczę na to, że zignorujesz moje życzenie.Zawsze tak robisz.Zachowuję się tak głośno, że siedzący przy stolikach wokół spoglądają na nas.Wyduszampożegnanie do Roweny, ale ona nie odpowiada.Spieszę ku metalowym schodom wiodącymspiralnie do podziemia, gdzie znajduje się toaleta.Wisi tam inny obraz porno w stylu podróbki art d�co, tuż obok toalety.Ten przedstawia parę mężczyznę i kobietę  aby zaznaczyć, że przybytek jest koedukacyjny.Podobnie jak na innychtutejszych dziełach oboje są nadzy.On stoi, patrząc na nią z góry.Ona klęczy przed nim.Ukazanoją od tyłu, tak że jej głowa zasłania środek jego ciała. W toalecie panuje jakże modny półmrok, znów czuję się jak oślepiona.Ruszam kuubikacjom, chlustając po drodze bellini z brzoskwinią do chromowanej umywalki.Ubikacje majądrzwi bez szczelin u góry i dołu, żeby nie dało się wczołgać pod spód ani zajrzeć górą.Dzwonię potaksówkę.Dyspozytor informuje, że kierowca podjedzie za dziesięć minut.Zamierzam pozostać zatymi zaryglowanymi drzwiami przez pierwsze dziewięć.Gdy wychodzę, stoisz w pomieszczeniu, tak jak się spodziewałam.Blokujesz wyjście.Mdłydym palonych tu kadzidełek utrudnia oddychanie, przyciemniając i tak słabe światło.Dudni miw głowie, może wskutek wysiłku oczu albo dlatego, że duszą mnie trujące opary syntetycznegojaśminu.Przypominam sobie, że lada chwila taksówkarz zjawi się w restauracji, pytając o mnie.Zanim tu zeszłam, wykalkulowałam sobie, że ktoś może wejść, więc pewnie nie zaryzykujeszżadnych nazbyt niekontrolowanych zachowań.Jednak nie zamierzam tkwić tu na tyle długo, by tosprawdzić: zainscenizowałam to zderzenie z tobą jak najdokładniej, pozostawiając sobie możliwienajkrótszy czas, by powiedzieć to, co chciałam, pod nieobecność Roweny.Z miejsca przechodzę do rzeczy. Nie zamierzam więcej utrzymywać kontaktów z Roweną.Bądz sobie z nią, ile chcesz.Nicmi do tego.Nie pomoże ci to zbliżyć się do mnie. Znam cię.Wiem, że Rowenie nie grozi z twojejstrony żadne realne niebezpieczeństwo.Ona leci na ciebie.A ciebie nie interesują kobiety, które cięchcą.Tylko te, które wyraznie nie chcą. Zależy mi na tym, na czym tobie zależy, Clarisso.Chcę, by twoje przyjaciółki były moimi.Chcę pomóc Rowenie.Dla ciebie, Clarisso.Ona interesuje mnie tylko dlatego, że interesuje ciebie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lunamigotliwa.htw.pl
  •