[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.PrzywódcÄ… paryskiej sfory byÅ‚ osobnik o paskudnym charak­terze, który uważaÅ‚ Brytyjczyków za najgorszy gatunek lu­dzi.Kiedy siÄ™ dowiedziaÅ‚, że chcÄ™ zniszczyć pobratymca,żeby odzyskać duszÄ™, wpadÅ‚ we wÅ›ciekÅ‚ość.KazaÅ‚ mniepolać oliwÄ… i spalić na stosie, ale wtedy zjawiÅ‚a siÄ™ Valentinei zaczęła go bÅ‚agać, żeby darowaÅ‚ mi życie.Portia znaczÄ…co pociÄ…gnęła nosem.- Jaki wspaniaÅ‚y akt miÅ‚osierdzia.- Tak wÅ‚aÅ›nie pomyÅ›laÅ‚em, tym bardziej że wÅ‚osy jużzaczynaÅ‚y mi siÄ™ tlić - odrzekÅ‚ Julian spokojnie.- DziÄ™ki jejwstawiennictwu puÅ›cili mnie wolno, ale wygnali nas obojez Paryża.- Przynajmniej mieliÅ›cie siebie.- Portia nachyliÅ‚a siÄ™ kuniemu z zainteresowaniem.- Co byÅ‚o dalej? DowiedziaÅ‚eÅ›siÄ™, że jest wÅ‚aÅ›cicielkÄ… twojej duszy przed czy po tym, jakzostaliÅ›cie kochankami?- Portio! - Adrian z jÄ™kiem oparÅ‚ gÅ‚owÄ™ na dÅ‚oniach,a Larkin jednym haustem dopiÅ‚ resztÄ™ swojego porto i wyj­rzaÅ‚ tÄ™sknie przez okno.Ale Julian Å›miaÅ‚o patrzyÅ‚ jej w oczy.- Obawiam siÄ™, że po.Gdybym wtedy odpÅ‚aciÅ‚ jej Å›mier­ciÄ… za to, że mnie ocaliÅ‚a, okazaÅ‚bym siÄ™ hipokrytÄ… najgor­szego gatunku.- ZapomniaÅ‚am, że ty zawsze spÅ‚acasz swoje dÅ‚ugi - od­rzekÅ‚a Å‚agodnym tonem.- Choć pewnie Wallingford niezgodziÅ‚by siÄ™ ze mnÄ…. - Dość już rozmów o przeszÅ‚oÅ›ci - przerwaÅ‚ im Adrian,a Larkin podziÄ™kowaÅ‚ mu za to spojrzeniem.- SpotkaliÅ›mysiÄ™ tu dzisiaj, żeby zapewnić Portii bezpiecznÄ… przyszÅ‚ość.JeÅ›li ta Valentine jest takim niebezpiecznym przeciwnikiem,to dlaczego wczoraj przed nami uciekÅ‚a?Julian prychnÄ…Å‚ rozbawiony.- Jak myÅ›lisz, dlaczego udaÅ‚o jej siÄ™ tak dÅ‚ugo przetrwać?Nie jest gÅ‚upia.Dobrze wie, że jesteÅ› sÅ‚ynnym Å‚owcÄ… wam­pirów.- W takim razie może już wyjechaÅ‚a z Londynu? - wy­snuÅ‚ przypuszczenie Larkin.- Ona go nie zostawi - odparÅ‚a z przekonaniem Portia.- I nie zostawi Portii, kiedy już wie, gdzie może jÄ…znalezć.Przynajmniej nie zostawi jej żywej - dodaÅ‚ ponuroJulian.- Nawet gdyby udaÅ‚o mi sie jÄ… odnalezć i przekonać,żeby ze mnÄ… wyjechaÅ‚a, zostawiÅ‚aby tu któregoÅ› ze swoichzaufanych pomagierów, żeby wykoÅ„czyÅ‚ PortiÄ™.Musimy jÄ…schwytać, zanim wyda taki rozkaz.- A jeÅ›li wysÅ‚aÅ‚bym PortiÄ™ gdzieÅ› daleko stÄ…d? - zapropo­nowaÅ‚ Adrian.- Razem z Caroline i EloisÄ… mogÅ‚aby pojechaćdo zamku i zostać tam, dopóki nie zakoÅ„czymy caÅ‚ej sprawy.Portia zesztywniaÅ‚a.- Nie ucieknÄ™ z Londynu! Nie dam jej takiej satysfakcji.I tak ostatniej nocy udaÅ‚o jej siÄ™ mnie podejść.Nie pozwolÄ™siÄ™ wiÄ™cej tak upokorzyć.- A poza tym i tak by za nimi pojechaÅ‚a - dorzuciÅ‚ Julian.Larkin pogÅ‚adziÅ‚ siÄ™ po chudym podbródku.- Skoro wiemy, że bÄ™dzie chciaÅ‚a dobrać siÄ™ do Portii,to może po prostu zaczekajmy spokojnie, aż zrobi pierwszykrok. Julian potrzÄ…snÄ…Å‚ gÅ‚owÄ….- Jest sprytna, nie bÄ™dzie siÄ™ spieszyć.Jak na takie impul­sywne stworzenie, potrafi być wyjÄ…tkowo cierpliwa.Zacze­ka, aż stracimy czujność.A wtedy bÄ™dzie już za pózno.- Poza tym musimy wywabić jÄ… z ukrycia, zanim zabijekolejne niewinne kobiety - oznajmiÅ‚a Portia.WstaÅ‚a i zaczęła krążyć po pokoju, Å›wiadoma faktu, żeJulian Å›ledzi każdy jej krok.- Najwyrazniej zakÅ‚ada, że Julian nadal żywi do mniejakieÅ› uczucia, a przecież wiemy dobrze, że to nie jestprawda.Choć Julian zacisnÄ…Å‚ nerwowo szczÄ™ki, rozsÄ…dnie postano­wiÅ‚ nie zdradzać swoich myÅ›li i tylko pociÄ…gnÄ…Å‚ kolejny Å‚ykporto.- GdybyÅ›my tylko mogli znalezć jakiÅ› sposób, żeby wy­korzystać tÄ™ zazdrość przeciwko niej.- Portia uderzaÅ‚aw zamyÅ›leniu palcem o dolnÄ… wargÄ™.- Wciąż myÅ›lÄ™o czymÅ›, co powiedziaÅ‚ Duvalier, tuż przed tym, jak zamknÄ…Å‚w krypcie Juliana i mnie.Adrian i Larkin wymienili zatroskane spojrzenia.- Kochanie, o maÅ‚o nie umarÅ‚aÅ› w tej krypcie.Nie mapotrzeby, żebyÅ› przywoÅ‚ywaÅ‚a bolesne wspomnienia.- Twój brat również o maÅ‚o tam nie umarÅ‚ - przypom­niaÅ‚a mu i zwróciÅ‚a siÄ™ do Juliana.- PamiÄ™tasz, co powie­dziaÅ‚ Duvalier tuż przed tym, jak wepchnÄ…Å‚ mnie w twojeramiona? PowiedziaÅ‚, że jeÅ›li odbierzesz mi duszÄ™, bÄ™dzieszmógÅ‚  cieszyć siÄ™ moim towarzystwem przez caÅ‚Ä… wiecz­ność".- Jak mógÅ‚bym o tym zapomnieć? ProponowaÅ‚, żebymuczyniÅ‚ z ciebie swojÄ… wiecznÄ… oblubienicÄ™.-Julian zakoÅ‚y- sal pÅ‚ynem na dnie szklanki.- Jak na takiego krwiożerczegodrania, byÅ‚ dość romantyczny - dodaÅ‚ z goryczÄ… [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lunamigotliwa.htw.pl
  •