[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Może, jako członek byłego Towarzystwa Patriotycznego, przyniósł z sobą do no-wego związku ten brak determinacji, który je cechuje, tę force dinertie w chwilach stanow-czych, która o mało na rusztowanie nie zaprowadziła wszystkich członków komitetu Sołtyka?Może też dzielił opinię szczupłej liczby tych krótkowidzących patriotów, których koronacjanatchnęła nadzieją, iż po tym obrzędzie ustawa konstytucyjna ściślej przestrzegana będzieprzez monarchę, który koronę polską włożył na swą głowę, i może dlatego ów zamiar uda-remnił.Bądz co bądz niepodobna nie widzieć w tym postępku niesłychanej lekkomyślnościosób, które, natchnąwszy Szkołę tą myślą niebezpieczną, wykonać jej nie dopuściły, z nara-żeniem tylu zacnej młodzieży na nie-pochybną zgubę.%7ływe też zostały urazy między pod-chorążymi, żywe uczucia krzywdy, którą im w tym wypadku wyrządzono.Jeden z nich,Aleksander Aaski, który dowodził Szkołą na Saskim placu w tym dniu niebezpiecznym (20maja), tak się wyraża z tego względu:  Szła gra o całą Sławiańszczyznę; od Newy po Odrębyłaby się rozwikłała krwawa walka, rozpoczęta na Saskim placu ofiarą pomazańca i całejjego rodziny kilką chwilami pózniej, kiedy na głowę swoje niepolską włożył koronę i berłonajpiękniejszego rodu sławiańskiego śmiał porównać z astrachańskim, kazańskim i sybirskim.Ze car nie odpokutował wtenczas za rozbiór Polski, że nie daliśmy wtenczas przykładu, jakokropnie mści się lud za całowieczne krzywdy swoje, za zbrodnią popełnioną przez korono-wanych rozbójników, komuż to przypisać? Oto dyplomatyce! Oto właśnie takim ludziom,których zdaje się los nieżyczliwy Polszcze tak usposobił, żeby każdej wielkiej rzeczy oba-wiali się przed skutkiem, żeby każdą wielką rzecz już wykonaną zmniejszali.Po koronacji związek podchorążych musiał wyjść z ciasnych obrębów, w których dotądzostawał.Inne zamiary przez inne też środki miały być poruszone.W spisku koronacyjnymwszystko w jednej chwili miało mieć początek i koniec: jeden czyn miał na wieczne czasyrozerwać stosunki Polski z Moskwą; teraz zaś potrzeba było przygotować i uorganizowaćsystematyczną w całym wojsku konspiracją, która miała dać hasło narodowi do powstania.Ito dzieło przez Wysockiego rozpoczęte, i po większej części przez niego dokonane zostało.Nastąpił śród ciągłych prac wojskowego spisku sejm w maju r, 1830, ostatni w Polszczekongresowej.W pierwszej części tego obrazu Królestwa Polskiego starałem się oddać cha-rakter naszej legalnej opozycji konstytucyjnej.Miała ona jedną ważną chwilę w r.1820, poczym zaraz osłabła; już sejm r.1825 niesie na sobie cechę tej słabości, a w r.1830 na próżnoniektórzy członkowie izby, jak np.Lelewel, Gustaw Małachowski, Władysław Ostrowski,Franciszek Wołowski, Roman Sołtyk, usiłują na tej drodze opór przeciwko rządowi większąenergią, większą mocą uzbroić.Sejm czwarty był lepszy od trzeciego bez wątpienia; lecz na-turalnie odniesiony do sprzysiężenia zasejmowego, rozwijającego się z coraz większą mocą wnarodzie, odniesiony do gwałtownego ruchu podrywającego istną-cy porządek rzeczy, przyło-żony do powstania niecierpliwie liczącego przedostatnie chwile kongresowej Polski, w tymuważany świetle, na tę skalę wzięty, znajduje się wyprzedzonym przez wypadki, jako repre-zentacja narodowa nie ma inicjatywy w powszechnym i głównym działaniu narodowym, jestmały, jest prawie nic nie znaczący, osobliwie w obliczu Sądu Sejmowego.Profesorstwo wi-leńskie, destytucja z tego urzędu wprowadziły Lelewela do izby.Jako poseł żelechowski zniemałym wrażeniem mówił on przeciwko ponowionemu projektowi rozwodowego prawa.131 On i Wołowski głównie przyłożyli się do upadku tego duchownego wniosku.208 Wszakże tobył jedyny tryumf opozycji, zresztą dość udyscyplinowanej, lecz bojazliwej.Gustaw Mała-chowski, któremu kamerjunkrostwo i urząd w Petersburgu przy dyplomacji moskiewskiejzawadzały do poselstwa, wziął dymisją z kamerjunkrostwa, zrzekł się urzędu przy dyploma-cji, napisał z tego powodu do senatu mocne przełożenie, został posłem i oskarżył Wożnickie-go o arbitralne niewykonanie wyroku Sądu Sejmowego, o arbitralne więzienie senatorów.Izba temu zaskarżeniu tylko większością dwóch przeciwnych głosów dojść nie pozwoliła,uchwaliła pomnik dla Aleksandra, a adres napisany przez Małachowskiego przyjęła, przyjąw-szy zmieniła za radą Lubeckiego.209 Działanie przeto izby wśród tych ważnych okoliczności,powiadam, jest małe i nic nie znaczące.Nadmieniam zaś to dlatego, aby zawczasu udetermi-nować charakter ciała prawodawczego, które rewolucji nie zrodziło, nie poczęło w sobie, ajednak rewolucją, powstaniem, skutkiem dziwnego, dla sprawy naszej fatalnego zbiegu oko-liczności, kierować miało.Wkrótce po rozjechaniu się posłów całe wojsko polskie jak zwykle stanęło obozem podWarszawą.Konspiracja miała więc otwarte pole do poczynienia ostatnich przygotowań.Wtym czasie Urbański wprowadził do związku Zaliwskiego, podporucznika pułku l piechotyliniowej.Przedtem jeszcze wszedł do związku Konstanty Trzaskowski z pułku 4 strzelcówpieszych, jeden z najenergiczniejszych aktorów na tej scenie.Nad Zaliwskim muszę tu za-trzymać uwagę czytelnika: wielka bowiem gorliwość w szerzeniu spisku uczyniła go jednymz jego naczelników.Zaliwski mógł mieć lat około czterdziestu.Czynny, ochoczy, znał bardzowielu oficerów z dawniejszych związków, wielu też wprowadzał i pod tym względem położyłrzeczywiste zasługi.Lecz z nim razem weszły także do stowarzyszenia wojskowych kabały,plotki, potwarze, których przedtem nie było między patriotami; weszła ambicja, której siępodchorążowie i Wysocki, nawet z uszczerbkiem sprawy, wystrzegali [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lunamigotliwa.htw.pl
  •