[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Dobra, ale ja nie lubię powtórzył Drew kłótliwie. Chłopaki, dajcie sobie na luz z orzeszkami zaproponowała Liz, nalewając sobiekolejny kieliszek wina ze stojącej pośrodku stołu butelki. JU%7ł JA WAM POKA%7ł ORZESZKI! wrzasnął Gavin z buzią pełną ciasta.Carter zatkał Gavinowi otwór gębowy i nachylił się, żeby cicho wyjaśnić muniestosowność krzyczenia przy stole. Ma pani jakieś pikantne historyjki z czasów dorastania tej czekoladowej babeczki?Rozwiązłe imprezki z nagą walką na poduszki albo lesbijskie eksperymenty? zwrócił się zpytaniem do mojej matki Drew. Co to laskobijskie? Czy to coś od bicia laską? NIE chcę słuchać o laskobijskichspermentach! oświadczył Gavin. Któregoś dnia zmienisz zdanie& powiedział Drew, puszczając do niego oko. Gavin, a może wybrałbyś sobie jakiś film do obejrzenia, to puszczę ci go w salonie? podsunął Carter.Najwyrazniej nie miał tego dnia w planach zaznajamiania naszego syna ztrudną sztuką czochrania bobra w damskim duecie.Gavin rzucił widelec na talerz, aż brzęknęło, zeskoczył z krzesła i pognał do salonu, dopółki z płytami DVD. No cóż, Drew, moje młode lata obyły się bez większych ekscesów odpowiedziałam, przy okazji kierując rozmowę z powrotem na poprzedni temat. Doprawdy,nie ma o czym mówić; w każdym razie o niczym choćby marginalnie zajmującym poinformowałam go, sięgając po kieliszek i podając go siedzącej naprzeciw Liz, żeby mi gonapełniła.Moja mama przytakująco pokiwała głową i posłała Drew smutne spojrzenie. Niestety, ona nie kłamie.Claire była bardzo nudnym dzieckiem.Lubiła czytać i ucinaćsobie drzemki.Musieliśmy wymyślać różne rzeczy, żeby ją trochę pobudzić i podrażnić się z nią.Była zdecydowanie za dobrze ułożona.Do bólu.George, pamiętasz, jak poprosiłeś swojegokumpla Tima, żeby zadzwonił do domu, bo Claire była nieposłuszna? Miała wtedy chyba z osiemlat.O ile pamiętam, Tom udawał świętego Mikołaja, prawda?Mój ojciec odchylił się w fotelu i był dosłownie o włos od wetknięcia sobie ręki za pasekspodni w odruchu poobiedniego luzu, gdy wtem uświadomił sobie, że nie jest sam we własnymdomu.Zręcznie zmienił trajektorię dłoni i przeniósł ją na oparcie krzesła Sue. Aha, mała miała wtedy cholernie niewyparzoną gębę, poprosiłem więc Tima, żebyzadzwonił i postraszył ją złym świętym Mikołajem zachichotał. Ejże, to nie było zabawne.Powiedział mi, że jestem bardzo niegrzeczną dziewczynką iże on wszystko widzi.Mówił, że mieszka w piwnicy i wychodzi w nocy, żeby patrzeć, jak śpię.To przez niego do dziś, jak wracam z piwnicy, przeskakuję po dwa schody naraz.I przez niegozadzwoniłam do telewizyjnego magazynu 112, kiedy szukali jakiegoś seryjnego mordercyukrywającego się po piwnicach wyjaśniłam. Powiedziałam im, że poszukiwany zabójca toniejaki Mikołaj, że dzwonił do mnie rok wcześniej i całkiem możliwe, że wciąż bytuje w naszejpiwnicy. Zwietnie pamiętam tamto popołudnie.Zledczy przesłuchiwali nas przez dobre dwiegodziny, zanim się upewnili, że na pewno nie ukrywamy bandyty westchnęła moja matka.To był długi, męczący dzień. Nie, mną niech się nikt nie przejmuje, nie krępujcie się.Czułam się zaiste jak w bajce rzuciłam cierpko. Oj, przestań marudzić.Nie było tak zle.%7łyjesz, o ile się nie mylę? spytał ojciec.I nie ściemniaj, Rachel.Przepytywali nas może z pół minuty.Rozkręcili się dopiero, jakzapytałaś ich, czy nie zajarają z nami jointa.Nawet gliniarze kiedyś byli bardziej zabawni powiedział zgromadzonym przy stole.Odwróciłam się do Cartera. Widzisz? Już nigdy, przenigdy więcej nie pytaj mnie,dlaczego jestem taka, jaka jestem.NIGDY.WICEJ jęknęłam. Kiedyś zastałam ją bawiącą się swoimi Barbie.Wszystkie były rozebrane i leżały nasobie w kółku w rozmaitych pozycjach
[ Pobierz całość w formacie PDF ]