[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Dostrzegając strach w jej oczach,- Ja.ściągnął brwi.- Nie patrz na mnie w ten sposób, kobieto.- Ciii.Opowiedz mi, co czułaś, zanim przeżyłaśCzy skrzywdziłem cię choć jeden raz? Czy ukarałem cięwstrząs? Podobały ci się moje pocałunki, prawda?poprzednio, kiedy mi odmówiłaś? Nie, i nie myślę o tymZaczęła kręcić głową, ale znowu jej przerwał.teraz.Czy to niczego nie dowodzi?- Nie okłamuj mnie, Shahar.Chantelle wstrzymała oddech.Czy naprawdę dobrzeRozgniewała się, że znał odpowiedz.słyszała? Oczywiście.Zatem nie on obarczył ją obowiąz-- Nie pytaj więc, co czułam.kami w kuchni.Winna była jego matka.NajwidoczniejZdziwiła go gwałtowność, z jaką to powiedziała,o niczym nie wiedział.A gdyby się dowiedział? Odnosiławiedział jednak, że sam powinien być opanowany.Niewrażenie, że nie spodobałoby mu się to.Z jakiegośspodziewał się, że łatwo jej przejdzie przez gardło zapew-238239pulsujące miejsce na jej szyi.- Nawet teraz podnieca ciępowodu próbował wywrzeć na niej korzystne wrażenie.mój dotyk.Konieczność ukarania winnych mogłaby to zniweczyć. To strach odparła bez tchu.Tylko że ktoś inny mógł o wszystkim donieść, jeśli sięZaśmiał się.ośmieli.Nie miała zamiaru ryzykować jego gniewu, Jesteś małym kłamczuszkiem.Oczywiście przyznaję,chociaż sama nie była niczemu winna.W dodatku znaj-że łatwo można pomylić oba odczucia, bo w twoimdowała się w dość niewygodnej pozycji, częściowo podprzypadku są one bardzo podobne.Wierzę jednak, że donim, na jego łożu.tej pory dostrzegłaś różnicę.Nie zdołasz długo siebie Wydajesz się zdziwiona, Shahar.- Przyglądał się jejoszukiwać, Shahar.Czekają nas piękne przeżycia, jeśliz namysłem, Nie wierzysz mi?tylko się zgodzisz.Wierzyć mu? Co on takiego powiedział? Aha, że jej nieDawał jej do zrozumienia, że ma mnóstwo cierpliwości.skrzywdził.Chyba mówił prawdę.Ale ten człowiek miałChyba powinna być wdzięczna losowi, że w ogóle ją ma.kilka twarzy, a ona widziała już tę jego twarz, która jąTego się po nim nie spodziewała.Nie spodziewała sięprzerażała.także, że będzie miał wzgląd na jej uczucia.Jakże miała Nie, nie jestem zdziwiona, tylko.zmieszana.Tak,sobie radzić, kiedy niczego nie potrafiła przewidzieć? Niezmieszana.Ciągle mi powtarzano, że nie wolno miwiedziała, jak mu odpowiedzieć, więc milczała.Ale onodmówić mego.Ze nie mogę ci odmówić.Teraznajwyrazniej czekał, że jakoś zareaguje na jego niepokoją-powiadasz, że wszystko jest w porządku.Komu mamce stwierdzenia.Może dla odmiany zdoła go skłonić dowierzyć?obrony. Mnie, rzecz jasna powiedział, uśmiechając się Czy nie będzie się wydawało wszystkim dziwne, żeprowokująco, przyciągając na chwilę jej wzrok do swoichprzetrzymujesz mnie tutaj tak długo? Podobno spędzaszust.Kiedy ich spojrzenia znowu się spotkały, w jegonoce wyłącznie z żonami.oczach także dostrzegła uśmiech. Och, moja słodka, co jaOdwrócił się od niej i usiadł na brzegu łoża.Z ulgąmam z tobą począć? Nie mogę pozwolić, abyś sądziła, żezauważyła, że choć zdjął tunikę, nadal miał na sobiewszystko jest w porządku, kiedy mi się sprzeciwiasz.Tospodnie.Ze względu na nią?grozi zachwianiem równowagi w haremie.Ale nie powie-Było jej przykro, że zirytowała go swoim pytaniem.działem, że to jest w porządku, tylko że nie zostanieszZauważyła, że mięśnie pleców ma napięte, a dłoń, którąukarana.trzymał się krawędzi łoża, zbielała na kostkach.Dlaczego Skoro.zaniepokoiło go akurat to pytanie? Pozwól mi skończyć.Nie zawsze będziesz mi się Nikt nie będzie się temu dziwił, Shahar.- Wypowie-przeciwstawiać.W odpowiednim czasie zaakceptujeszdział te słowa, nie patrząc na nią. Nikt się nie ośmieli.Tymnie z własnej woli.- Dotknął dłonią jej policzka, byteż nie pytaj.przestała kręcić głową. Stanie się tak, obiecuję.DzisiajOczy zapłonęły jej gniewem.Cóż za autokratyczny typ!rano ty także odczuwałaś pożądanie.Poprzednio również. Innymi słowy, możesz żądać ode mnie wszystkiego,Nie da się tego długo ignorować. Musnął palcami241240Zatrzymała się, jęknąwszy w myślach.Być może samana co ci przyjdzie ochota, natomiast ja nie mogę o niczdołała na chwilę wyrzucić go ze świadomości, leczprosić?widocznie jemu to się nie udało. Właśnie.- Zapomniałaś o czymś.Już otwierała usta, w końcu jednak je zamknęłaJego głos nie brzmiał szorstko, ale odwróciła sięi zazgrzytała zębami.Miała ochotę uderzyć go prosto w tez wahaniem, by objąć wzrokiem wspaniały widok siedzą-twarde plecy, lecz złość jeszcze nie pozbawiła jej zdrowegocego na brzegu łoża, półnagiego Jamila.Rezerwa ustąpiłarozsądku.miejsca najczystszej fascynacji.Wcześniej nie dostrzegała Czy mogę odejść, wasza wysokość? wykrztusiłatej obnażonej piersi, teraz jednak nie była w stanie sięprzez ściśnięte gardło.oprzeć.Zauważyła umięśniony tors porośnięty czarnymNie zamierzała zwracać się do niego mój panie", jakwłosem.Chociaż Jamil nie siedział prosto, na jegowiększość mieszkańców pałacu pragnących zaskarbić so-brzuchu nie było ani jednej fałdy.W tej pozycji ramionabie jego łaski.Zwrot jego wysokość" akceptowanosprawiały wrażenie niezwykle szerokich.Pod tuniką niew pałacu deja, choć wolała myśleć o wielu innych, którychwydawały się tak niepokojąco silne.Jeżeli wcześniejużyłaby teraz znacznie chętniej.rozmyślała o jego sile, kojarzyła ją z władzą, którąZwiesił ramiona, jakby był bardzo znużony, mimo toposiadał.Wzrost miał znaczny, lecz przy tym sprawiałjego głos nadal brzmiał szorstko.wrażenie szczupłego.Poruszał się z wdziękiem.Nie Tak, możesz odejść.przyszło jej do głowy, że pod tą powłoką drzemie takaDzięki Bogu była ubrana, wstydziłaby się, gdybymoc.musiała to robić teraz.Równie okropne byłoby, gdybyWidziała w nim teraz mężczyznę, nie deja.Bardzoobudziła się naga przy jego boku.Taka możliwość byłaponętnego mężczyznę.Znowu dostrzegła jego wdzięk,całkiem realna, skoro leżała bez świadomości w jego łożu.jak wówczas, kiedy ujrzała go po raz pierwszy.Ciało,Mógł z jej ciałem zrobić wszystko, na co mu przyszłaktóre jednocześnie przyciągało i zarazem odpychało.Naochota, lecz nie uczynił tego.Wstała i w tym momencieszczęście, ponieważ tkwiło w nim dość siły, by zmusić jąujrzała dwóch Nubijczyków.Dobry Boże, oni byli tudo kapitulacji, nawet gdyby nie wystarczył sam autorytet.przez cały czas, nawet gdy Jamil.kiedy on
[ Pobierz całość w formacie PDF ]