[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Jaki miaÅ‚ pan wówczas wpÅ‚yw na politykÄ™ informacyjnÄ… wÅ‚adz? Wtorkowe konferencje jużsiÄ™ chyba nie odbywaÅ‚y.- Najpierw ja nie miaÅ‚em być rzecznikiem okrÄ…gÅ‚ego stoÅ‚u, lecz współpracować niejako zboku.Potem powiedziaÅ‚em, że muszÄ™ być rzecznikiem, czyli bezpoÅ›rednio brać udziaÅ‚ wrozmowach, bo inaczej niczego konkretnego nie zrobiÄ™.Ale tÄ™ rolÄ™ peÅ‚niÅ‚em w nikÅ‚ymzakresie.OkrÄ…gÅ‚y stół podzieliÅ‚ siÄ™ na liczne podstoliki.Nie mogÅ‚em wiedzieć co dzieje siÄ™wszÄ™dzie, aby od razu informować prasÄ™.RolÄ™ rzeczników peÅ‚nili szefowie naszych grupnegocjacyjnych.ZostaÅ‚em wiÄ™c raczej formalnym rzecznikiem strony koalicyjno-rzÄ…dowejprzy okrÄ…gÅ‚ym stole.- A nie baÅ‚ siÄ™ pan, że dla opozycji bÄ™dzie pan postaciÄ… drażniÄ…cÄ…?- MieliÅ›my takie obawy, ale myÅ›lÄ™, że przeważyÅ‚y moje umiejÄ™tnoÅ›ci polemiczne, wprawa idoÅ›wiadczenie.- Jak pan ocenia przebieg negocjacji?- Przy okrÄ…gÅ‚ym stole obie strony doznaÅ‚y pewnej psychologicznej iluminacji, tzn.tenwczeÅ›niej demonizowany przeciwnik okazaÅ‚ siÄ™ rozsÄ…dny i nie tak odlegÅ‚y w dążeniach i wsposobie myÅ›lenia.ByÅ‚o to wielkie osiÄ…gniÄ™cie okrÄ…gÅ‚ego stoÅ‚u, wskazujÄ…ce na to, że gdybywczeÅ›niej istniaÅ‚o tego typu oficjalne życie polityczne, tego typu forum dla dyskusji,projektowania i omawiania, to przeciwieÅ„stwa można byÅ‚o znacznie zmniejszyć.Ówzasadniczy podziaÅ‚ na wÅ‚adzÄ™ i opozycjÄ™ mógÅ‚by wówczas skomplikować siÄ™ z korzyÅ›ciÄ… dlakraju.Przy okrÄ…gÅ‚ym stole okazaÅ‚o siÄ™ z jednej strony, że opozycja ogólnie rzecz biorÄ…c jestrozumna i w bardzo wielu sprawach ma oczywistÄ… racjÄ™, a z drugiej - że caÅ‚y zespółkoalicyjno-rzÄ…dowy jest wewnÄ™trznie rozbrojony, ulegÅ‚y i nastawiony konformistycznie zeskÅ‚onnoÅ›ciami do lizusostwa.- WÅ‚adza podlizywaÅ‚a siÄ™ opozycji?- Takie można byÅ‚o odnieść wrażenie.OkrÄ…gÅ‚y stół szybko przestaÅ‚ być starciem dwóchkoncepcji, a wizje Polski konstruowaÅ‚a już tylko strona opozycyjna.MyÅ›my w pewnychsprawach opierali siÄ™, w innych - przyznawali opozycji racjÄ™.SÅ‚owem - nie potrafiliÅ›myodegrać zaplanowanej roli drugiego równorzÄ™dnego oÅ›rodka myÅ›li politycznej, byliÅ›myjedynie zdolni do wÄ…tÅ‚ej obrony niektórych spraw i pozycji.- Chyba nie byÅ‚o innej możliwoÅ›ci.- No cóż.Jedna siÅ‚a byÅ‚a wstÄ™pujÄ…ca, a druga - schyÅ‚kowa.Jedna z hukiem i rozmachemwstÄ™powaÅ‚a, a druga odchodziÅ‚a bez szczególnych oporów.- Widzi to pan jak starcie dwóch siÅ‚ politycznych.A gdzie idea? Upadek komunizmu byÅ‚prawem niemal historycznym.140- Ta idea nie byÅ‚a już obecna, a przynajmniej gÅ‚oÅ›no o niej nikt nie mówiÅ‚.Nasza strona niereprezentowaÅ‚a sobÄ… żadnej idei.ByÅ‚y to już tylko racje pragmatyczno-obronne.- Czy opozycja sprawiaÅ‚a wrażenie podzielonej?- Przy okrÄ…gÅ‚ym stole? Nie.Może jedynie zróżnicowana - istniaÅ‚y siÅ‚y nacisku branżowego,np.górnicy, i kierownictwo myÅ›lÄ…ce kategoriami ogól-nopolitycznymi iogólnogospodarczymi.- Kto w tym kierownictwie gral pierwsze skrzypce?- Trudno powiedzieć.Przy każdym stoliku kto inny: Mazowiecki, Geremek, inni.Kierownictwo skÅ‚adaÅ‚o siÄ™ z tych samych osób, które uczestniczyÅ‚y w rozmowach wMagdalence.Nie byÅ‚o jednego lidera, podobnie jak po naszej stronie - tÄ™ funkcjÄ™ speÅ‚niaÅ‚okierownictwo partii.- Jak pan ocenia znaczenie okrÄ…gÅ‚ego stoÅ‚u?- Moim zdaniem popeÅ‚niliÅ›my bÅ‚Ä…d, który wynikaÅ‚ z braku wyobrazni politycznej i który wznacznym stopniu leżaÅ‚ u zródeÅ‚ tak wielkiej przegranej wyborczej.NależaÅ‚o to zrobićinaczej.Po pierwsze - wczeÅ›niej, w 1988 roku, bo czas graÅ‚ na naszÄ… niekorzyść.Po drugie -nie robić okrÄ…gÅ‚ego stoÅ‚u, który zajmuje siÄ™ wszystkimi dziedzinami życia w Polsce.OkrÄ…gÅ‚y stół w gruncie rzeczy przeksztaÅ‚ciÅ‚ siÄ™ w wielkÄ… kampaniÄ™ propagandowÄ… opozycjinegliżujÄ…cej wszystkie niemal dziedziny funkcjonowania poprzedniego ustroju.NależaÅ‚o zaÅ›publicznie przeprowadzić szybkie negocjacje, najlepiej dwu-trzydniowe, dotyczÄ…cezasadniczego kontraktu, tzn.wyborów, legalizacji SolidarnoÅ›ci i ewentualnie pewnychkorekt w polityce gospodarczej.Można to byÅ‚o zrobić wczeÅ›niej i wczeÅ›niej rozpisaćwybory, kiedy jeszcze rzÄ…d Rakowskiego miaÅ‚ znaczne poparcie spoÅ‚eczne.Rozwleczenierozmów na miesiÄ…ce, podziaÅ‚ na stoliki i podstoliki - to wszystko postawiÅ‚o rzÄ…dzÄ…cy obóz wpozycji oskarżonego.Telewizja wciąż nadawaÅ‚a to pasmo oskarżeÅ„, dÅ‚ugotrwaÅ‚ych ijednoznacznych.PozwoliÅ‚o to opozycji zaprezentować siÄ™ jako rozlegÅ‚ej sileprogramotwórczej, która pragnie PolskÄ™ urzÄ…dzić inaczej, nie znajdujÄ…c po drugiej stronieżadnych istotnych kontrargumentów.- No tak, ale to pan wie dziÅ›.- Ja to wiedziaÅ‚em już przy okrÄ…gÅ‚ym stole.MyÅ›my politykowali gÅ‚upio, zakÅ‚adajÄ…c, że przytych stolikach i podstolikach negocjacje utopiÄ… siÄ™ w szczegółach, podczas gdy dyskusjazamieniÅ‚a siÄ™ w dÅ‚ugotrwaÅ‚Ä… i gÅ‚Ä™bokÄ… wiwisekcjÄ™ realnego socjalizmu dokonywanÄ… przezstronÄ™ opozycyjnÄ….141Ja i WaÅ‚Ä™sa- W Alfabecie Urbana napisaÅ‚ pan przewrotnie, że to dziÄ™ki Lechowi WaÅ‚Ä™sie zostaÅ‚ panrzecznikiem rzÄ…du.Można iść dalej i powiedzieć, że przez WaÅ‚Ä™sÄ™ przestaÅ‚ pan byćrzecznikiem
[ Pobierz całość w formacie PDF ]