[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Byli na Krymie, na Kaukazie, w Leningradzie,nawet na Dnieprostroju.Przez pięd miesięcy zwiedzali Związek Sowiecki.Chodzili do ambasady hiszpaoskiej po wiadomości z Hiszpanii, wciąż starali się dostad z powrotemswoje paszporty.Z rozmów z nimi podejrzewałem, że wiedzą, iż są więzieni.Rząd ich nie chciał impomóc.Stalin był panem ich rządu. Spytałem Słuckiego, kim oni są.- Tych czterech? - powiedział, i To są kasjerzy Banku Hiszpanii.Przyjechali na statku ze złotem.Spędzili trzy miesiące licząc je dzieo i noc, a potem sprawdzając cyfry.A teraz chcą jechad do domu.Gdy spytałem Słuckiego, jak to się skooczy, powiedział.- Będą mied szczęście, jeżeli uda im się stąd wyjechad po zakooczeniu wojny.Tymczasem muszązostad w naszych rękach.Na parę dni przed tą rozmową zauważyłem w moskiewskiej prasie listę wysokich urzędników OGPU,którzy otrzymali Order Czerwonego Sztandaru.Między nimi było kilka znajomych nazwisk.Przyszło mina myśl spytad Słuckiego, jakie szczególne zasługi przyniosły im te tak upragnione odznaki.Odpowiedział, że byli oni kierownikami specjalnego oddziału, liczącego około trzydziestu zaufanychoficerów, którzy zostali posłani do Odessy w grudniu do pracy, w charakterze robotników portowych.Ogromna ilośd złota przybyła wtedy z Hiszpanii i Stalin zlecił wyładowanie tego skarbu najwyższymurzędnikom tajnej policji, obawiając się, by wiadomośd o tym nie rozeszła się po kraju.KazałJeżowowi wybrad osobiście ludzi do tego zadania.Operacja była otoczona tak ścisłą tajemnicą, żenawet ja dopiero teraz dowiedziałem się o niej.Jeden z moich współpracowników, który w niej uczestniczył, opisał mi, jak to wyglądało w Odessie.Cały teren dokoła przystani był opróżniony i otoczony kordonem oddziałów specjalnych.Przez tępustą przestrzeo, od doków do kolei, najwyżsi urzędnicy OGPU nosili skrzynie ze złotem na własnychplecach.Dzieo po dniu dzwigali to złote brzemię i ładowali je do towarowych wagonów, którenastępnie jechały do Moskwy pod opieką uzbrojonych konwojów.Ilośd złota, które wyładowano w Odessie, mój podwładny określił w oryginalny sposób.Przechodziliśmy właśnie przez Plac Czerwony.Wskazał na kilka akrów placu przed nami i powiedział:gdyby wszystkie skrzynie ze złotem, które wyładowaliśmy w Odessie, były ułożone jedna obok drugiejtu na Placu Czerwonym, pokryłyby go od początku do kooca.Wkrótce po upadku rządu Caballero, gdy pewnego dnia siedziałem w biurze Słuckiego, zadzwoniłtelefon.Telefonowano z sekcji do spraw specjalnych.Pytano, czy panna Staszewska wyjechała zeZwiązku Sowieckiego.Słucki, który był przyjacielem Staszewskiego i jego rodziny, zaniepokoił się.Zadzwonił z innegoaparatu telefonicznego do oddziału paszportowego.Gdy odłożył słuchawkę, odetchnął z ulgą.PannaStaszewska przekroczyła granicę.Podał tę wiadomośd sekcji do spraw specjalnych.Wiedzieliśmy obaj, że ten telefon nie wróżył nic dobrego dla Staszewskiego, który właśnie powróciłna swoje stanowisko w Barcelonie.Jego żona Regina pracowała w sowieckim pawilonie na wystawiew Paryżu.Staszewski postarał się, aby jego dziewiętnastoletnia córka pojechała do matki i aby wrazz nią tam pracowała.Dziewczyna wyjechała do Paryża, ale w miesiąc potem, w czerwcu, kazano jejzawiezd do Moskwy niektóre eksponaty z sowieckiego pawilonu.Nic nie podejrzewając wróciła doZwiązku Sowieckiego.W tym czasie ojciec jej został odwołany z Hiszpanii.W lipcu 1937 byłem z powrotem w Paryżu.Ciągletelefonowano do Staszewskiej, starając się dowiedzied, kiedy jej mąż będzie w Paryżu.Pewnego dnia powiedziała mi, że jej mąż i gen.Berzin przejechali przez Paryż, ale zatrzymali się tylko od pociągu dopociągu i pojechali dalej, do Moskwy, w wielkim pośpiechu.Nie mogła ukryd swego niepokoju.Wczerwcu Stalin wymiótł niemal całe wyższe dowództwo Armii Czerwonej z marszałkiemTuchaczewskim na czele.Spotykałem panią Staszewską wielokrotnie.Nie miała żadnych wiadomości ani od męża, ani od córki.Zaczęła telefonowad do swego mieszkania w Moskwie, wiedząc, że jeżeli ich tam nie ma, to ktośz przyjaciół mieszkałby w ich mieszkaniu.Przez szereg dni i nocy operatorzy zagranicznych telefonówz jej polecenia próbowali połączyd się z numerem w ich mieszkaniu.Odpowiedz była zawsze ta sama: Nie ma odpowiedzi.Nie mogła zrozumied, co się stało, i nie dawała za wygraną.Nareszcie uzyskała połączenie.Odpowiedziała służąca, że Staszewski nie przyjechał i nikt nawet nie wiedział, że jest w Moskwie.Niebyło też żadnej wiadomości o córce, zwabionej jako zakładniczka przed miesiącem.Minęły dwatygodnie bez wiadomości.Z początku sierpnia pani Staszewska dostała krótki list od męża z prośbą,by wszystko zwinęła w Paryżu i wróciła do Moskwy.Wiedziała po swoich wiadomościachtelefonicznych, że list ten przyszedł z więzienia.Spakowała rzeczy i wróciła do Związku Sowieckiego -do wszystkiego, co jej zostało na świecie.Gen.Berzin też znikł.Rozstrzeliwanie głównych dowódców Armii Czerwonej było złą wróżbą dlaBerzina.Tak samo jak Staszewski był w bliskich stosunkach z aresztowanymi komisarzamii generałami od początku sowieckiej rewolucji.Wobec tego faktu ani jego wyczyny w Hiszpanii, aniścisła i posłuszna lojalnośd nie znaczyły nic [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lunamigotliwa.htw.pl
  •