[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Pragnę kontynuować studia i w zamian za to pozostawię wszystkich ich własnemu losowi.Popewnym czasie udam się może w podróż.Nie wiem.Nie nęcą mnie ciemniejsze aspekty Sztuki.Nie mam zamiaru niczegopodbijać, a koncepcja sprawowania nad kimkolwiek władzy wydaje mi się wstrętna i nudna. Godne pochwały  powiedziała Stella  i raczej ci wierzę.W istocie to bardzo prawdopodobne, że mówisz57 / 64 ROGER ZELAZNY -  Zwiaty Czarnoksiężnika I -  Odmieniecprawdę.Ale nawet jeżeli tak jest, ludzie się zmieniają.Chciałabym bardzo zobaczyć, jak sobie radzisz z ludzmi, którzyuważają, że mogą polować na centaury, gdy tylko przyjdzie im na to ochota.Chciałabym też otrzymać od ciebie rodzajzapewnienia, że i tobie nie przyjdzie to kiedyś do głowy. Wszystko, co mogę ci dać, to moje słowo.Wez je albo nie. Mógłbyś mi jednak dać coś więcej, a w zamian za to twoja droga zrobiłaby się prostsza. Co masz na myśli? Złóż na to berło przysięgę przyjazni z centaurami. Przyjazń idzie dalej niż nieagresja.To coś, co działa w obie strony. Jestem gotowa złożyć taką samą przysięgę. W imieniu własnym czy także reszty centaurów? Za nas wszystkich. Możesz za nich mówić? Mogę. Dobrze więc.Zrobię to, jeżeli i ty to zrobisz.Spojrzał w tył na Mysią Rękawicę, który przekradał się przezdrzewa. Uspokój się!  zawołał Pol. Nic ci nie grozi. Jak na razie  odparł złodziej, ale wrócił.Pol obszedł kataleptycznego centaura stojącego między nim a Stellą i zniszczył wiążące go zaklęcie obrotowymruchem dłoni.Centaur rzucił się w tył, przewracając gwałtownie oczami, ale Stella uspokoiła go. Powiedz mi słowa przysięgi  powiedział Pol, stając przed centaurzycą. Połóż dłoń na środkowej części różdżki i powtarzaj za mną.Pol przytaknął i zrobił, co mu kazała.Kiedy zaczęła mówić, wokół nich powiązały się serie ciemnych pasm.Pol poczuł, że gromadzi się w nich groznasiła.Skończyli mówić, a węzły rozdzieliły się i odpłynęły jak małe, ciemne chmury.Jedna z nich zatrzymała się wpowietrzu za plecami Stelli.Pol poczuł obecność podobnej za sobą. Proszę  powiedziała, wręczając mu różdżkę. Stworzyliśmy swoje przeznaczenie, na wypadek gdybyśmy sięzdradzili.Uścisnęli sobie dłonie. W takim razie nie ma żadnego problemu  uśmiechnął się Pol. Dobrze jest mieć przyjaciół.Chciałbym wamzłożyć wizytę, ale muszę zbudzić pewne potwory.Mam nadzieję, że wrócę.Obrócił się i wziął gitarę. Broń?  spytała Stella. Nie.Instrument muzyczny.Może kiedyś będę miał okazję ci zagrać. Czy naprawdę udajesz się do Rondovalu? Muszę. Daj mi czas na zebranie sił i oczyszczenie zamku z wrogów.Teraz jesteśmy sprzymierzeńcami; to również naszawalka. To nie jest konieczne  odparł Pol. Oni są na górze, w komnatach.Ja wybieram się na dół.Księżycowy Ptak,mój smok, pokazał mi tunel, który tam prowadzi.Przejdę tamtędy i ominę tych drani.Nie ma najmniejszej potrzeby, żebysię teraz nimi zajmować. Gdzie jest wylot tunelu? Na zboczu północnym.Muszę się trochę powspinać, ale nie przewiduję większych trudności. O ile wrogowie cię nie zobaczą i nie ruszą w pościg w swych latających pojazdach.Wzruszył ramionami. Zawsze istnieje taka możliwość. W takim razie zbiorę mały oddział i dla odwrócenia uwagi przypuszczę atak od strony południowej.Dwóchmoich ludzi zawiezie ciebie i twego przyjaciela na zbocze północne. Wróg posiada broń, która zabija na odległość. Strzały robią to samo.Nie będziemy niepotrzebnie ryzykować.Teraz wyślę biegaczy, żeby kazali reszcie ludziuzbroić się i stawić tutaj.Zanim przybędą, chciałabym usłyszeć twoją muzykę. Dobrze.Ja także  odpowiedział Pol  Usiądzmy sobie wygodnie.XX Byłaś z nim  powiedział Mark do Nory.Oboje opierali się o balustradę jego ogrodu na dachu. Jaką on ma właściwie władzę, teraz, kiedy wszedł w posiadanie różdżki? Nie wiem  odparła, patrząc na kwiaty. Naprawdę nie wiem.Nie jestem pewna, czy on sam to dobrze wie.Ale jeśli wie, to bardzo uważał, żeby nie powiedzieć. No, myślę, że może już nie żyć.Z drugiej strony nie mam pojęcia, w jaki sposób tak szybko udało mu sięprzebyć ocean.Coś mu pomaga.W pewnym momencie widziałem go w moim filtrze i znajdował się niedaleko Rondovalu.Tak czy owak, przypuśćmy, tylko przypuśćmy, że ciągle żyje.Jak by mnie zaatakował? Jakimi siłami?Potrząsnęła głową i spojrzała na Marka.Jego soczewka miała kolor bladobłękitny; uśmiechał się. Nie mogę ci powiedzieć, Mark  odparła. A nawet gdybym mogła. Nie zrobiłabyś tego, prawda? Już to odgadłem [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lunamigotliwa.htw.pl
  •