[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Sięgnąłem do przełącznika i zaciemniłem okno.Podszedłem do najbli\szego fotela, przyktórym stałem; zbli\yłem się do niego mniej więcej wtedy, gdy Jenkins wpadł do pokoju. Co się dzieje?  zapytał przyglądając się naszym twarzom. Nic  odparłem, podnosząc jasnoszarą marynarkę i wkładając ją. Na razie.Do lewej kieszeni bocznej wrzuciłem garść amunicji i dwa granaty gazowe.Trzy małe bombyrozpryskowe poszły do prawej. Wracamy teraz do Komputera  oznajmiłem. Ktoś musi tam przez cały czas trzymaćwartę, dopóki się to nie skończy.Nie mo\e dojść do \adnych nieproszonych wizyt. A były kiedyś takie?  zapytał Jenkins. Tak. Kto to był? Powiem wam o tym w Sali Komputerowej.Chodzmy.Wyszli za mną do holu.Kiedy szliśmy, Gene zapytał:  Co to było za światło? Nie wiem. Mo\e to coś wa\nego. Na pewno.Weszliśmy do Sali Komputerowej i zbli\yłem się do urządzenia sterującego, by ustawić tunel,aby przeniósł mnie do Skrzydła 5.Nim zacząłem programować obwody, stanął przede mną Winkeli z rękoma na biodrach zablokował mi przejście. No dobra  odezwał się. Co to za historia? Dlaczego się z nami nie sprzęgłeś? Dlatego  odparłem  \e ten proces radykalnie by was zmienił, a chcę, \ebyście bylidokładnie takimi, jakimi jesteście, dopóki nie zdecyduję się, co zrobić z moim stanem. Jakim stanem? O co ci chodzi? Westchnąłem, zapaliłem papierosa, minąłem go z prawejstrony i usiadłem na blacie, odwracając się twarzą do wszystkich trzech. Wyciągnąłem nit siódmy i szósty  oznajmiłem. Co t a k i e g o ? Słyszałeś, co powiedziałem.Zapanowała cisza.Oczekiwałem lawiny pytań, ale oni tylko się we mnie wpatrywali.  Trzeba było to zrobić  wyjaśniłem. Zabijano nas jednego po drugim, bez \adnegowidocznego powodu.Nie było sposobu, \eby to przerwać.Otwierając dostęp do doświadczeńwielu pokoleń liczyłem, \e coś znajdę  jakąś informację, broń.Ja te\ się bałem.Winkel spuścił wzrok i kiwnął głową. Zrobiłbym to samo  rzekł. Ja te\  powiedział Gene. Chyba te\ bym musiał  dodał Jenkins, przyłączając się do wspólnego wysiłku, dziękiktóremu miałem się lepiej poczuć. Znalazłeś coś? Tak.Wydaje mi się, \e znalazłem.Ale to dosyć skomplikowane i mara tylko tyle czasu, \ebyrzucić wara kilka najwa\niejszych haseł. Zanim to zrobisz  przerwał mi Winkel  powiedz nam jedno: kim teraz jesteś? Taknaprawdę? Jestem tą samą osobą, którą byłem wcześniej  powiedziałem, czując, \e kłamię.Aleczułem te\, \e potrzebują upewnienia, i\ nie wszystko rozpada się wokół nich w jednymmomencie. Jedyną ró\nicą jest to, \e mam dostęp do wszystkich wspomnień staruszka Lange ai Wintona, jak równie\ tych wspomnień Jordana, których Winton nie poświęcił.Winkel zrozumiał jednak chyba i nie ustawał. Do którego z nich wszystkich czujesz się najbardziej podobny?  spytał. Do siebie, do cholery!  Byłem ju\ prawie zdecydowany, \eby się z nimi sprząc i zwolnićsię z obowiązku wyjaśniania i spierania z nimi.Trzymałem się jednak tego, \e nie byłoby to mądre,biorąc pod uwagę zmiany w mojej osobowości, jakie bym w konsekwencji przeszedł.Przyglądającsię wyrazowi twarzy Winkela przypuszczałem, \e tym razem stawiłby opór sprzę\eniu.Odezwałem się więc: Było to nieuniknione.Na szczęście, w obecnej sytuacji tylko na tym skorzystaliśmy.Wzasadzie wcią\ jednak jestem sobą.Nadal wydawał się nie przekonany, ale dalsze upieranie się nie umocniłoby mojegostwierdzenia  mo\e nawet wręcz przeciwnie  zdecydowałem więc, \e nie będę się dłu\ejtłumaczył i przejdę do sedna sprawy. Wygląda na to, \e kilka pokoleń temu ktoś zdał sobie sprawę z naszego istnienia zacząłem. Jak się o nas dowiedział, pozostaje tajemnicą.Pokazał nam jednak, \e zna ka\degoczłonka rodziny, która wtedy istniała.Zrobił to w sposób bardzo przypominający nasze obecnepoło\enie.Próbował nas wszystkich wymordować.Oczywiście nie udało mu się, być mo\edlatego, \e nadal silna była w nas tendencja, \eby natychmiast odpowiedzieć tym samym.Nieudało nam się jednak go zniszczyć, reedukować ani nawet  co najwa\niejsze  dowiedzieć się,kim jest.Zdołał zabić trzech z nas, zanim staliśmy się ostro\niejsi i na tyle wzmocniliśmy naszsystem obronny, \e po kilku nieudanych próbach to on stał się ściganym.Dwukrotnie prawie gozłapaliśmy, ale za ka\dym razem zdołał uciec.Potem zniknął.Ataki ustały.Mijały lata.Nic.Choć nie zapomnieliśmy, co się stało  kontynuowałem  brak zagro\enia pozwolił nastopniowy powrót do poczucia bezpieczeństwa.Myśleliśmy, \e mo\e nie \yje albo te\zrezygnował ze swej wendety z powodów tak nieodgadnionych, jak te, które go do niej popchnęły.Cokolwiek się z nim działo, wydawało się, \e wyciągnął właściwe wnioski z kontaktu z nami, gdy\nigdzie nie pojawiła się \adna wskazówka, i\ ktoś jest świadom naszego istnienia.Niespodziewanie  mówiłem dalej  prawie dziewięć lat pózniej uderzył ponownie, tak samonagle, jak poprzednio.Zwietnie to zaplanował i skoordynował.Załatwił wtedy pięciu z nas.Mógłzabić nawet więcej, gdyby Bentonowi nie udało się go trafić, zanim sam umarł.Wydawało się, \ezostał wtedy cię\ko ranny, ale udało mu się zbiec, zanim dotarliśmy na to miejsce.I wtedy znowucisza.Przez kilka lat.Doszliśmy do wniosku, \e zmarł z odniesionych ran.  Skąd wiesz, \e to ten sam człowiek?  zapytał Gene. To tylko zało\enie  odparłem  wysunięte przede wszystkim na podstawie takiegosamego modelu ataków.Posiadamy równie\ ogólny opis tego mę\czyzny, sporządzony dziękiostatnim spostrze\eniom jego ofiar.Mamy te\ inne dane, jak na przykład grupę krwi& Ten sam mę\czyzna zastrzelił ciebie?  spytał Winkel. W świetle tego, co wiem teraz, tak.Jestem przekonany, \e tak. Czy nastąpiły jeszcze inne ataki poza tymi, które opisałeś? Tak.Wiele lat po odejściu Jordana, podczas gdy Winton był nexusem, człowiek tenprzyszedł tutaj, do Skrzydła Zerowego.Jego zamiary nigdy nie były dla nas jasne.Nie mamypojęcia, co by zrobił, gdyby nikogo tu nie było, a tak jest przecie\ przez większość czasu.Przypadkowo Winton był wewnątrz  dokładnie w Sali Komputerowej, jeśli chodzi o ścisłość kiedy napastnik się pojawił.Zawyła syrena i Winton dostrzegł go na ekranie.Ciekawe, \e udałomu się ujść przed automatycznym systemem obronnym.Jak tego dokonał, pozostanie tajemnicą.Winton skierował się do holu i tam go zaskoczył, natychmiast otwierając ogień.Tamten jednakuciekł odpowiadając strzałami i pomimo \e został ranny, wydostał się spod ostrzału i zniknął.Winton wrócił tutaj i go namierzył, odkrywając, \e udał się do Kaplicy w Skrzydle 7.Natychmiastsprzągł się z pozostałymi i zamierzaliśmy go tam przejąć.Ale poza śladami krwi nic nieznalezliśmy. Było to więc ostatnie takie zdarzenie a\ do chwili obecnej? Tak.Stary Lange zachował o tym wspomnienia, \eby słu\yły jako przestroga.Ale kiedyLange został nexusem, wymazał je, uznając, \e są niepotrzebną pozostałością po brutalności [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lunamigotliwa.htw.pl
  •