X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie mogła zrozumieć, jak to jest możliwe, że po tak słodkim, cudownym doznaniuprzychodzi ból.Ale nagle zdała sobie sprawę, że już go nie czuje, że znów zalewa ją fala rozkoszy.- Och, Sean - powiedziała szeptem.- Proszę, chcę jeszcze.Nie musiała postarzać dwa razy.Poruszali się w jednym rytmie starego jak świat tańca kobiety i mężczyzny, aż wreszcie poczuł jejskurcze, a Ariana w ekstazie wykrzyczała jego imię.Dopiero wtedy przestał panować nad sobą iopadł na nią całym ciałem, gdy świat eksplodował na tysiące gwiazd.Mijały minuty, zegar na kominku tykał i Ariana powoli odzyskiwała świadomość.Westchnęła błogo i odwróciła głowę, aby spojrzeć Seanowi w oczy.Uśmiechnęła się do niegoszeroko.- Oj, dziewczyno, jeśli będziesz się do mnie tak uśmiechać, to nie odpoczniemy dzisiejszej nocy.Dla mnie to bardzo przyjemna perspektywa, ale ty mi za to rano nie podziękujeszzrzekł zuśmiechem.- Tak? - zapytała Ariana, nadymając usta w taki sposób, że Sean nie mógł się powstrzymać, żebyich nie pocałować.Jaka ona jest cudowna, pomyślał, tuląc ją mocno.Znów był podniecony, ale za bardzo się o nią troszczył, żeby myśleć teraz o sobie.Powinna wrócićdo swojego łóżka.Zanim zdołał się poruszyć, Ariana odezwała się stłumionym szeptem: - Sean.?- O co chodzi, kochanie? - spytał, wdychając jej zapach.- Nie obchodzi mnie, co będzie jutro.Uśmiechnął się, pocałował dziewczynę i pomysł, że miałaby teraz wracać do swojego pokoju,wydał mu się nieprawdopodobbnie g~pi.Przed południem wrócił stary Henry z Terrence' em i Meavc w powozie, a lan towarzyszył im nakoniu.Ariana siedziała w pokoju gościnnym i piła herbatę w towarzystwie Marnie, kiedy Rosieprzyszła z kuchni z wiadomością, że Alfred zauważył zbliżający się pojazd.- Och! - wykrzyknęła Mamie.- Przyjechał.to znaczy, przyjechali! Och, Ariano, jak ja wyglądam?Nie sądzisz, że powinnam coś zrobić z włosami? A może włożyć inną sukienkę! Bo jeśli.Szczery śmiech przyjaciółki przerwał jej potok słów.- Wyglądasz wspaniale - zapewniła ją Ariana.- Może poomożesz Rosie przygotować dla nichherbatę? Jestem pewna, że chętnie się napiją czegoś gorącego po długiej podróży w taką pogodę.- Ach, tak! - zgodziła się Marnie i wstała, żeby pójść do kuchni.- I może odrobina brandy doherbaty nie zaszkodzi.Rosie! Co o tym myślisz?! - zawołała, wybiegając z pokoju.- Czy jest zawcześnie na kropelkę brandy?Ariana uśmiechnęła się, patrząc na podekscytowanie przyyjaciółki.Od dawna podejrzewała, żezainteresowanie Mamie lanem nie jest tylko przelotnym kaprysem.Teraz się o tym przekonała ibardzo ją to ucieszyło, uważała bowiem, że jej przyjacióka nie jest Ianowi obojętna.Uznała pomysłpołączenia się tych dwojga ludzi, których tak lubiła, za niezwykle symmpatyczny.Z filiżanką w ręku patrzyłazamyślona w przestrzeń, a myśli o Mamie i lanie ustąpiły dumaniom o własnym uczuciu.Tego dnia nie widziała jeszcze Seana.Obudziła się około dziewiąteJ we własnym łóżku.Słabopamiętała, że parę godzin wcześniej zaniósł ją tam, senną i nasyconą.Kochali się długo i powoli,przez całą noc.NaJo wspomnienie wystąpiły jej rumieńce ha policzki.- Mam nadzieję, że ten uśmiech jest dla mnie - usłyszała znajomy głos.- Bo jeśli nie, to będęstrasznie zazdrosny.- Sean! - powiedziała i się odwróciła.Stał na progu z szeerokim uśmiechem.Opierając się rękamipo obu stronach futryny, wpatrywał się w nią tak, jakby chciał powiedzieć: "Pamiętam, pamiętamwszystko i wiem, że ty też pamiętasz".Filiżanka zabrzęczała na spodku, gdy Ariana stawiała ją na stoliku.Dziewczyna wstała na miękkichnogach, a Sean podszedł do niej z intymnym, znaczącym spojrzeniem.Musiała się przytrzyymaćstolika, kiedy pochylił się, ujął jej twarz i czule pocałował.- Jezu, dziewczyno - odezwał się zachrypniętym głosem.- Chciałbym, żeby znów była noc.Ariana spuściła oczy i oblała się rumieńcem.Nagle zamarła.- Sean, twoja noga! Co ci się stało wnogę? - zapytała z niepokojem, patrząc na zaplamiony krwią bandaż owinięty wokół uda.- Ach, to.- Roześmiał się, po czym pochylił się do jej ucha.- Powiedziałem Rosie i pozostałym, żeskaleczyłem się wczoraj przy rąbaniu drewna.- Przerwał i popatrzył na nią z dziwnym uśmiechem.Ariana wyglądała na zdumioną.- Ale przecież nic ci się nie stało.- Ty głuptasie - szepnął z uśmiechem.- Musiałem coś powiedzieć, żeby wyjaśnić, skąd się wzięłyplamy krwi na moim prześcieradle.Ariana zrobiła się purpurowa, ale Sean roześmiał się i poocałował ją w czoło.- Chodz, skarbie.Przywitajmy lana i resztę, zanim zapommnimy o ich istnieniu, bo to dopierobyłby wstyd.Swobodnym gestem objął ją w talii i poprowadził w stronę wejścia do domu.Kiedy dotarli do holu,drzwi otworzyły się i do środka wpadła Meave z Ryanem, a tuż za nimi pojawił się lan.- Meave! Zachowuj się! - skarcił psa Terrence, ale zwierzę już radośnie lizało Arianę po policzkach.Wszyscy witali się i ściskali.Opowiedzieli lanowi o szybkim wyzdrowieniu Ariany, a Terrence zpodnieceniem przekazywał jej i Seanowi szczegóły podróży z Londynu.Potem pojawiła się Rosie ztacą, na której niosła herbatę, a za nią nieśmiało szła Mamie.Ariana przedstawiła gospodyniprzybyszów i zaaproponowała, żeby przeszli do niewielkiego pokoju gościnnego.- No i jak tam? - zapytał Sean, kiedy wszyscy z wyjątkiem Terrence'a, który poszedł do kuchni,usiedli wokół stołu.Jakie wieści? Czy ta kanalia nadal przeczesuje miasto w pooszukiwaniu naszejdziewczyny?lan natychmiast zauważył, że coś się zmieniło w stosunku Seana do Ariany.Nie uszło jego uwagi,w jaki sposób brat usiadł obok niej na sofie - bardzo blisko, z ramieniem połoożonym na oparciu,tak że prawie dotykał jej karku i ramion.Uśmiechnął się pod nosem.Jeśli się nie mylił, nastąpiłjakiś postęp�- Tak - odpowiedział.- I ma nadal poparcie króla w tej sprawie.Nie tylko policja rozpytuje wokół,ale również straż konna patroluje miasto.Mówi się, że lady Belmont leży w łóżku niedysponowana,chociaż nasz przyjaciel, Archie Sykes, twierdzi, że gdyby naprawdę była niedysponowana, to niemiałaby siły, żeby tak rzucać wazonami i czym popadnie o ścianę.Ariana pokiwała głową.-To pasuje [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lunamigotliwa.htw.pl
  •  

    Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.