[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Z wielkim pluskiem oddała mocz, po czym wyciągnęła trąbę wkierunku jego długiego, esowatego członka i powąchała jego mocz.Rycząc ogłuszająco, odwróciłasię i z wysoko podniesionym łbem zaczęła napierać na niego zadem.Wielki byk przeło\ył trąbę przez jej grzbiet, pieścił ją i uspokajał; jego olbrzymi organniemal wlókł się po ziemi.Potem wzniósł się na zadnie nogi i pokrył ją, umieszczając przednienogi daleko na jej grzbiecie.Był niemal dwukrotnie od niej większy i wydawało się, \e jązmia\d\y, ale większość cię\aru spoczywała na jego zadnich nogach.Haczykowatym końcempodwójnie zakrzywionego, niesłychanie ruchliwego członka znalazł jej otwarcie, uniósł się iwszedł głęboko.Z otwartego pyska wydobył się ryk.Głęboki grzmot, który dotarł do Jondalara, był przytłumiony i jakby odległy, ale przez ciałomę\czyzny przebiegł dreszcz.Ayla usłyszała ryk tylko trochę głośniej, ale zatrzęsła sięgwałtownie, kiedy poczuła dygoczące wibracje.Kasztanowa samica i rdzawy mamut przez dłu\sząchwilę stały w tej pozycji.Długie, czerwonawe kosmyki jego futra dygotały na całym ciele znapięcia i wysiłku, chocia\ ruch był nieznaczny.Wreszcie opadł z niej, wytryskując spermę wtrakcie wycofywania się.Samica postąpiła do przodu i wydała niski, przeciągły, pulsujący ryk, odktórego Aylę przeszedł dreszcz i dostała gęsiej skórki.Całe stado podbiegło do ciemnoczerwonej samicy, trąbiąc i rycząc, dotykając trąbami jejpyska i jej wilgotnego otworu, wydalając kał i mocz wielkimi strugami w nieopanowanympodnieceniu.Rdzawy byk wydawał się nieświadomy tego radosnego pandemonium i odpoczywałopodal ze spuszczonym łbem.Wreszcie zwierzęta uspokoiły się i powędrowały się paść.Tylko jejcielak pozostał nieopodal.Kasztanowa samica znowu nisko zaryczała, a potem oparła łeb o kłębysamca.śaden z pozostałych samców nie zbli\ał się do stada, w którym znalazł się wielki byk,chocia\ kasztanka była nie mniej nęcąca.Szał godowy, poza udzielaniem mamutowi nieodpartegoczaru w oczach samic, sprawiał, \e miał on poczucie dominacji nad innymi samcami, i powodował,i\ stawał się agresywny nawet wobec samców większych od siebie, chyba \e i one były w takimsamym stanie podniecenia.Pozostałe byki unikały go, bo wiedziały, \e rdzawy samiec bardzołatwo mo\e wpaść w irytację.Tylko inny byk w szale godowym mógłby się odwa\yć na próbękonfrontacji, a i to tylko osobnik podobnych rozmiarów.Wówczas, jeśli obu przyciągnęłaby tasama samica i znalazłyby się koło siebie, podjęłyby walkę, której rezultatem byłyby cię\kie ranylub śmierć jednego z nich. Niemal jakby znały konsekwencje, byki w szale godowym starannie unikały spotkań, awięc i walki.Głębokie tony zewu i ostra woń moczu nie tylko oznajmiały gorliwym samicom ichobecność, ale równie\ informowały innych samców o miejscu ich pobytu.Tylko trzy lub czterybyki były jednocześnie w szale godowym w czasie sześcioczy siedmiomiesięcznego okresu, wjakim samice mogły wejść w estrus, ale nie było prawdopodobne, by któryś z nich rzucił wyzwanierdzawemu bykowi i konkurował o jakąś samicę, którą ten wybrał.Rdzawiec był dominującymbykiem w populacji, tak w szale godowym, jak i bez niego, i inne byki wiedziały, gdzie jest.Ayla kontynuowała swoje obserwacje i zauwa\yła, \e nawet kiedy ciemnoczerwona samicai jaśniejszy samiec zaczęły się paść, nadal przebywały blisko siebie.W pewnym momencie sąmicaodsunęła się trochę, sięgając po szczególnie soczystą kępkę ziół.Jeden z młodych byków, zaledwiewyrośnięty z dzieciństwa, próbował podsunąć się do niej, ale pobiegła z powrotem do swojegomał\onka, który zrobił wypad ku młodzikowi, głośno przy tym rycząc.Ostra, cierpka woń icharakterystyczny, głęboki ryk zrobiły wra\enie na młodym byku.Szybko odbiegł, pochylił łeb wwyrazie poddania się i trzymał się ju\ na odległość.Wreszcie kasztanowa samica mogła wypocząći paść się bez przeszkód, pod warunkiem, \e trzymała się blisko byka.Kobieta i mę\czyzna ociągali się z odejściem, chocia\ wiedzieli, \e ju\ jest po wszystkim, aJondalar znowu zaczął odczuwać potrzebę pośpiechu.To, czego byli świadkami, przepełniało ichnabo\ną grozą i czuli się uhonorowani, \e dane im było obserwować kopulację mamutów.Cowięcej, mieli wra\enie, \e nie tylko pozwolono im obserwować, lecz \e włączyli się wewzruszającą i wa\ną ceremonię.Ayla pragnęła móc równie\ podbiec i dotknąć pary mamutów, abywyrazić swój zachwyt i wspólną z nimi radość [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lunamigotliwa.htw.pl
  •