[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.moich elfich butów, a potem drugi i odstawił oba na bok.StałamPostawił mnie na nogi, wsuwając dłonie w moje włosy iteraz boso na ciepłej, wypolerowanej drewnianej podłodze w jegozanurzając twarz w niebieskich kosmykach.sypialni.– Pachniesz tak dobrze, jak zawsze.Egzotycznie.Jak kwiatNa ścianach tańczyły cienie, pochodzące z palących się świec.lotosu.Uśmiechnął się.Moje feromony drowa miały inny zapach dla każdego– Mógłbym zatrzymać cię w swoim łóżku na zawsze.mężczyzny.Człowiek z którym sypiałam, mówił, że używamChwyciłam za krawędź jego tuniki, unosząc ją i Rodan pomógłperfum kwiatu pomarańczy.Dopóki moje włosy nie stały sięmi ją z siebie zdjąć przez głowę.niebieskie.– Nigdy nie zadowoliłbyś się jedną kobietą – powiedziałam.– Czy to moje feromony sprawiają, że mnie pragniesz? –To była prawda.Nawet jeden mężczyzna by mu niezapytałam, patrząc w te cudowne zielone oczy.wystarczył.Zabawiał się w swoim łóżku zarówno z kobietami jak i– Wiesz, że tak nie jest.– Pieścił linię mojej szczęki zmężczyznami, i obie płci lubił zbyt mocno, żeby pozostać z jednąpoważnym, ale jednocześnie uwodzicielskim wyrazem twarzy.–osobą.Pragnę cię dlatego, że jesteś, kim jesteś.Dzika i wolna, inteligentna Przejechałam palcami po jego pozbawionej włosów klatce,i oddana, troskliwa i kochająca.Mężczyzna, który zdobędzie twojeściskając jego sutki.Wydał z siebie głęboki pomruk niczym lew.serce, będzie niewątpliwym szczęściarzem.– Zadowoliłbym się jedynie tobą.Objęłam go rękoma za szyję, przyciągając go do siebie iTym razem się roześmiałam.Delikatnie, ale to był śmiech.uśmiechając się przy jego ustach.– Nie łudź się, ani mnie nie drażnij.– Obiecałeś się ze mną kochać – powiedziała, zanim goUniósł moją brodę i światło świec zalśniło w jego oczach,pocałowałam.pogrążonych w ciemności.Kolejny długi, słodki pocałunek i jego dłonie przemierzały– Jeśli jakakolwiek kobieta mogłaby mnie zadowolić, byłabyśmoje ciało w wolnych, erotycznych ruchach.Mój gorset i skórzanenią ty.spodnie były, jakbym prawie nic na sobie nie miała.Jakby dotykałSięgnęłam między nami ręką, rozpinając jego bryczesy.mojej nagiej skóry.– Potraktujmy to jako część dzisiejszej gry i udawajmy, że to– Czas pozbyć się wszystkich twoich broni, zanim mnieprawda.przebijesz – powiedział, rozdzielając nasze usta.– Chętnie.Cofnęłam się o krok, przenosząc ręce na tarcze i wyplątującRodan znowu mnie pocałował, pomagając mi usunąć swojeswój pas.Rodan wziął go ode mnie, ostrożnie i bezgłośniespodnie.Zatrzymałam się na chwilę, aby przyjrzeć się jego długiej,– str.74 –muskularnej perfekcji.Jego oczy był na mnie skupione, gdy wspaniałym łożu.Leśno zielone prześcieradła były pode mną takprzejechałam rękoma po jego ramionach, zsuwając jego długiemiękkie i delikatne w dotyku jak satyna.Zapach lasu był terazjasne blond włosy, aby opadały z tyłu.nawet mocniejszy.Czysty, orzeźwiający i odprężający, a śladowaMoja silnie ametystowa skóra była bardzo blada przy jegowoń cedru odurzająca i zmysłowa.złotym ciele.Palcami przejeżdżałam po krawędziach jegoObserwowałam, jak poruszał się na łóżku wolnymi,bicepsów, gładkiej i muskularnej klatki, każdego kawałkazniewalającymi ruchami.Rozdzielił moje uda i zgięłam kolana,wyrzeźbionego brzucha, który ludzie nazwaliby perfekcyjnym.szeroko się dla niego otwierając.Jak inni mężczyźni wśród elfów, Rodan nie miał włosów ani– Chcę poczuć smak twojej słodkości.– Pogłaskał mojąna ciele, ani na twarzy.Pogładziłam gładkie miejsce wokół jegołechtaczkę jednym ze swoich długich, smukłych palców, na copenisa, zanim przejechałam palcami po jego długości i musnęłamsyknęłam.Moje skronie drżały od krwi łomoczącej w moim ciele.–kciukiem otwór na jego końcu.Ale w tej chwili, zbyt mocno pragnę być w tobie.Rodan przygryzł lekko moje ucho, po czym zamruczał cicho.Uśmiechnęłam się i wyciągnęłam do niego ręce.– Nie dzisiaj, kochanie.Myślę, że oboje potrzebujemy– Chodź i pozwól mi poczuć twoją skórę na mojej.złączenia się bardziej niż czegokolwiek innego.Przesunął się tak, że klęczał pomiędzy moimi szerokoZaczęłam pomagać mu ściągać moje ubranie.rozwartymi udami.– Bardziej niż kiedykolwiek.– Wiesz, że cię kocham, Nyx.Nie spieszył się z ich usuwaniem, pieszcząc moje piersi i– Tak.– Chwyciłam trochę jego długich włosów w swojezatrzymując się tylko, aby lekko przygryźć moje sutki [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lunamigotliwa.htw.pl
  •