[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wszyscy czworo padli na podłogę, nie wiedząc nawet, gdzie czai sięniebezpieczeństwo. Khalifa wykrztusił Papparis.Komnatę modlitewną wypełniły krzyki, nagłe poruszenie i stukot biegnących stóp.Uczniowie poderwali się z ziemi, odwrócili się i pędem rzucili się do ucieczki.Nad głowąEryki przelewał się strumień wystraszonych ludzi biegnących w popłochu między rzędamikolumn.Padły kolejne strzały i paniczna ucieczka przybrała na sile.Ignorując Greków, Eryka i Richard stanęli na nogi i popędzili w stronę południową, omijającslalomem kolumny i nie dając się wyprzedzić tym, którzy biegli za nimi.Uciekali na oślep.Pochwili minęło ich kilku uczniów.Oczy mieli szeroko otwarte z przerażenia, jakby całybudynek stanął w płomieniach.Eryka i Richard ruszyli ich śladem, przebiegając przez niskiewrota prowadzące do kamiennego przejścia.Za nimi znajdowało się mauzoleum, a dalejuchylone drewniane drzwi.Wydostali się na zakurzoną ulicę, na której zebrał się jużpodekscytowany tłum.Nie przyłączyli się do niego, lecz szybkim krokiem opuścili dzielnicę. To jakieś nienormalne miejsce odezwał się rozgniewanym tonem Richard. Co się tam udiabła działo?Nie oczekiwał odpowiedzi.Eryka zbyła go milczeniem.Przez trzy dni z rzędu byłaświadkiem nieoczekiwanej przemocy i za każdym razem była coraz bardziej pewna, że toona jest celem ataku.To nie był już zbieg okoliczności.Richard chwycił ją za rękę i pociągnął przez zatłoczone uliczki.Pragnął jak najszybciejoddalić się od meczetu Al Azhar. Richardzie& poprosiła Eryka. Richardzie, zwolnijmy.Stanęli przed zakładem krawieckim.Richard wykrzywił ze złością usta. Ten cały Stephanos& Czy wiedziałaś, że będzie uzbrojony? Trochę się obawiałam tego spotkania, ale ja& Odpowiedz na pytanie, Eryko.Czy pomyślałaś, że będzie miał broń? Nawet nie wzięłam tego pod uwagę.Eryce nie spodobał się jego ton. Powinnaś była się nad tym zastanowić.A tak właściwie, kim jest ten Markoulis? Handlarz antykami z Aten.Najwyrazniej działa na czarnym rynku. A jak doszło do tego spotkania, jeśli w ogóle można użyć tego słowa? Mój przyjaciel poprosił mnie, abym się z nim spotkała. Kim jest ten wspaniały przyjaciel, który wpycha cię w łapy gangstera? Nazywa się Yvon de Margeau.Jest Francuzem. Czy to jakiś bliski przyjaciel?Eryka spojrzała na twarz Richarda przepełnioną wściekłością.Wciąż trzęsła się zezdenerwowania i nie miała pojęcia, w jaki sposób zareagować na jego gniew. Przepraszam za to, co się wydarzyło bąknęła, mając mieszane uczucia co do własnejwiny. Cóż warknął. Mógłbym przytoczyć twoje słowa, kiedy to przepraszałem cię zeszłejnocy za ten upiorny kawał.Myślisz, że wystarczy powiedzieć przepraszam i wszystkobędzie w porządku? Mylisz się.Mogliśmy zginąć.Myślę, że posunęłaś się za daleko.Idziemy do ambasady amerykańskiej i wracasz do Bostonu, nawet jeśli będę musiałwciągnąć cię do samolotu za włosy. Richardzie& zaczęła Eryka, potrząsając głową.Przez zatłoczone uliczki przedzierała się pusta taksówka.Richard zauważył ją i pomachałdo kierowcy.Tłum niechętnie ustąpił im drogi.W milczeniu usiedli na tylnym siedzeniu.Richard nakazał kierowcy jazdę do hotelu Hilton.Dziewczyna była zła i zrozpaczona.Gdybykazał jechać do ambasady, wysiadłaby z samochodu.Po dziesięciu minutach ciszy Richard odezwał się: Chodzi o to, że nie jesteś przygotowana na tego rodzaju zdarzenia.Musisz zdać sobie ztego sprawę powiedział łagodnie. Z moim wykształceniem egiptologicznym jestem świetnie przygotowana odparowała.Taksówka ugrzęzła w ulicznym korku.Cal po calu przesuwała się obok wielkich,średniowiecznych wrót Kairu.Eryka przyglądała im się najpierw przez boczną, a następnietylną szybę. Egiptologia to badanie martwej cywilizacji. Richard uniósł dłoń, jakby chciał poklepać jąpo kolanie. Nie ma nic wspólnego z obecnym problemem.Eryka spojrzała na niego. Martwa cywilizacja& nie ma znaczenia&Te słowa potwierdziły stosunek Richarda do zawodu, który wykonywała.Były poniżające irozwścieczyły ją
[ Pobierz całość w formacie PDF ]