[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Dowiedziałam się, że popyt na tkaniny bawełnianebardzo spadł.Wypierały je wełny, jedwabie i len.Kobiety były oczarowanejedwabnymi pończochami i kupowały je coraz częściej, a to oznaczało, że naszeprzędzalnie nie musiały wytwarzać tyle bawełny co dawniej, z przeznaczeniem nawyroby pończosznicze.W całym przemyśle panował zastój.%7ładna gałąz nie prosperowała tak jak pięćczy sześć lat temu.Prawdopodobnie rynek zarzucony był wszelkiego rodzajuproduktami  nie wyłączając tkanin bawełnianych. Wprowadzą ośmiogodzinny dzień pracy, bo są do tego zmuszeni powiedziałam Glenowi i Jennie. Ale mają dość pieniędzy, by równocześnie nieobniżać pensji. Powinnaś też wiedzieć  powiedziała Jennie  że podnieśli ceny w sklepiefabrycznym.Masło kosztuje teraz dwadzieścia centów, chleb  osiem, jajka osiemnaście.Podrożały wszystkie artykuły pierwszej potrzeby. Od kiedy?  spytałam. Od dzisiaj.Jednocześnie na fabrycznej tablicy ogłoszeń wywieszono nowegodziny pracy: od ósmej do piątej. Będą kłopoty  powiedział Glen. Obawiałem się tego już od jakiegośczasu.Ich decyzja przyśpieszy bieg wypadków.Powiem ci o czymś jeszcze, co do tejpory trzymane jest w tajemnicy.Sześć miesięcy temu Cameronowie mogli uzyskaćbardzo duże zamówienie rządowe, gdyby zgodzili się na trochę mniejszy zysk,skrócili czas pracy i podnieśli pensje.Nie zaakceptowali tych warunków.Jennie powiedziała bardzo cicho: Jeśli ktoś chciałby podpalić fabrykę, sama dałabym mu zapałki.Oto coodczuwam, choć nawet tam nie pracuję. Sytuacja jest okropna, a najbardziej martwi mnie to, że choć nie mogę niczrobić, jestem za nią w jakiś sposób odpowiedzialna.SR  Wszyscy w mieście widzą, że robisz, co możesz  powiedział Glen.Wiedzą, że swoją część zysków przeznaczasz w dużym stopniu na poprawęwarunków życia w mieście.Nikt nie ma do ciebie pretensji o to, co się dzieje wfabryce. Myślisz, że wkrótce dojdzie do konfliktu?  spytałam Jennie. Z tego co słyszę, ludzie mają już za sobą etap narzekania i są bardzowzburzeni.Dzisiejsze posunięcie Cameronów może być kroplą, która przepełni czarę,iskrą, która wywoła wybuch. Jeśli zacznie się strajk, Cameronowie wstrzymają wszelkie wypłaty powiedziałam. Już jakiś czas temu zagrozili, że to zrobią.A kiedy ludzie niedostaną pieniędzy, nie będą mieli za co kupić jedzenia, bo sklep fabryczny odmówi imsprzedaży na kredyt.Nie będą mieli z czego zapłacić czynszu.Należność za czynszpotrącana jest co tydzień, przy każdej wypłacie.Jeśli Cameronowie nie otrzymająpieniędzy za czynsz, postarają się o sądowy nakaz eksmisji robotników zalegających zkomornym. Może tak by było lepiej  zauważyła Jennie. Wyjechaliby stąd i znalezlisobie pracę gdzie indziej. Nie, Jennie  powiedział Glen. Oni znają się na pracy tylko w fabrycewłókienniczej, a z tego, czego się dziś dowiedziała Maeve, wynika, że inne fabrykiwłókiennicze też mają kłopoty.Obawiam się, że nasi robotnicy nigdzie nie znalezlibysobie pracy.Przykro mi to mówić, ale nie pora teraz, by strajkować i buntować sięprzeciwko Cameronom. Czy mają potulnie się na wszystko godzić i umrzeć z głodu?  spytałazaperzona Jennie. Nie będą głodowali  powiedziałam. Już moja w tym głowa. Jeśli poczekają na właściwy moment, mogą coś osiągnąć  ciągnął Glen.Ale działanie w odruchu rozpaczy przeciwko takiej bandzie jak Cameronowiezakończy się klęską na całej linii.Ani się obejrzą, a zostaną starci na proch. Jedno jest pewne  powiedziała Jennie. Z pogłosek na mieścieSR wnioskuję, że coś się szykuje.Obawiam się, że robotnicy wyjdą na ulicę.Będą ichsetki, setki zdesperowanych ludzi, niezdolnych do logicznego rozumowania.Boję się.Naprawdę boję się, jak nigdy dotąd.Mnie również ogarnął strach, i to jeszcze większy niż Jennie, bo naglezrozumiałam, co ukazało mi zwierciadło.Wybuchną zamieszki i podczas nich zginieAbner.Nie mogłam nic zrobić, by temu zapobiec.Abner nawet by mnie nie wy-słuchał.Wyśmiałby przepowiednię zwierciadła albo, gdyby w nią uwierzył,prawdopodobnie z radością oczekiwałby jej spełnienia.Glen był również zaniepokojony, głównie dlatego, że nie mogliśmy nic zrobić,by powstrzymać nadciągającą burzę. Nieraz mówiłem, że powinniśmy wynieść się z tego miasta.Teraz też takmyślę.Czy możemy tu coś zrobić? Cameronowie nie wysłuchają ciebie, Maeve,mimo że jesteś jednym z głównych udziałowców.Ludzie nie usłuchają mnie, chyba żemoje słowa będą dotyczyły kwestii leczenia.Nastąpi wybuch, a my znajdziemy się wsamym jego centrum. Znowu plecie głupstwa  powiedziała Jennie z łagodną przyganą. Miałsetki okazji, by stąd wyjechać i nigdy z nich nie skorzystał. Tym razem jest inaczej  mruknął Glen. Przez tyle lat walczyliśmy zCameronami i niczego nie osiągnęliśmy. Moja córka przytuliła się do mnie i powiedziała, że mnie lubi przypomniałam mu. Według mnie to olbrzymi krok do przodu.Uważam, że niepowinniśmy działać pochopnie.Poza tym jeśli wyjedziemy, Cameronowie uznają toza całkowite zwycięstwo i prawdopodobnie wprowadzą w fabryce rozmaite noweprzepisy. Glenie, pójdę do starego Matta Simona  powiedziała Jennie. Skończyłymu się lekarstwa [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lunamigotliwa.htw.pl
  •  
    ?php include("menu4/12.php") ?>