[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Uniosła w górę palec, jakby chciała go uciszyć.Miałaniepolakierowane, ale pracowicie oszlifowane paznok-cie o lekkim połysku.Delikatne, tak samo jak ichwłaścicielka. Ten pies należy do ciebie? To znaczy, naprawdęmasz psa? Tak jest.To mieszaniec, w połowie golden re-triever, w połowie labrador.Ujrzałem go we śnie i niema mowy o żadnej metaforze.To z całą pewnością byłJackson Brown.Uśmiechnęła się życzliwie, a po jego ciele rozlało sięirytujące zadowolenie. Graliśmy we frisbee, zresztą często się w to bawimy,aletymrazemJacksonniechciał przynieśćtegocholerne-go latającego talerza.Rzuciłem, a pies go złapał i popędziłw przeciwnym kierunku.Wrzasnąłem, że zabawa nie natym polega, a potem musiałem za nim pogonić.Urwał, usiłując sobie przypomnieć, w jaki sposóbodzyskał frisbee. Nie pamiętam, jak mi się udało złapać psa ani cosię wtedy stało, grunt że w pewnym momencie miałemdysk w rękach, więc znowu go rzuciłem, pies go złapałi znowu uciekł.Erotyczne sny 83 Nawet teraz sprawiasz wrażenie sfrustrowanego.Jak się wówczas czułeś? Byłem sfrustrowany zaśmiał się. Poza tymwkurzony i nieco przestraszony, co w sumie nie masensu.W końcu nic mi nie groziło. Przyglądał się, jakEmma coś zapisuje. Jestem pewien, że ty coś z tegowywnioskujesz.Zignorowała tę zaczepkę. Czy w pobliżu znajdowali się inni ludzie? Nie.Byliśmy tylko my dwaj, Jackson i ja. I co dalej? Zasadniczo to wszystko. Wzruszył ramionami. Dokąd pobiegł Jackson, kiedy porwał frisbee? W przeciwnym kierunku.Na moment przymknęła oczy i pomasowała się poprawej skroni.Na jej twarzy nagle pojawiło się zmęczenie. No dobrze, ale chodzi mi o to, czy pobiegłw krzaki, czy też na otwartą przestrzeń? Schował się za jakimiś drzewami.Nawet go niewidziałem.Po prostu wbiegłem między te drzewa,a potem nagle miałem frisbee w ręce.Emma coś zanotowała, a kiedy zadzwonił telefon,mruknęła: Przepraszam. Z roztargnieniem sięgnęła posłuchawkę, kończąc pisanie. Emma Snow.Gdy słuchała rozmówcy, obojętność na jej twarzyustąpiła miejsca trosce. Kiedy? spytała do słuchawki, a w jej oczachpojawił się niepokój.Zerknęła na zegarek. Mogę tambyć w dwadzieścia minut.84 Debbi RawlinsOdwiesiła słuchawkę i dostrzegła pytające spojrze-nie Nicka.Przybrała skruszony wyraz twarzy. Ogromnie mi przykro, ale wyjątkowo muszęskrócić naszą sesję. Nie ma sprawy. Możemy się spotkać jutro o wpół do trzeciej? spytała, wyciągając portmonetkę z pierwszej od dołuszuflady w biurku. Eee, jasne wykrztusił wreszcie, kiedy zerknęłana niego z ciekawością. Czy mogę ci jakoś pomóc?Przyjrzała mu się w milczeniu. Nie, ale dzięki za propozycję.Pracuję jako wolon-tariuszka w schronisku dla zwierząt.Uciekł jedenz psów, które niedawno przyjęliśmy.Nie jest specjalnieprzyjacielski. Z wyrazu jej twarzy wywnioskował,że ujęła to wyjątkowo łagodnie. Zdaje się, że tylko namnie reaguje z sympatią.Nie chcę, aby stała mu siękrzywda.Ani komukolwiek innemu. Rozumiem. Nick wstał. Wobec tego pewnie doniczego ci się nie przydam.Pokręciła przecząco głową i uśmiechnęła się.Zupeł-nie, jakby dawała mu kosza.Rozdział szóstyNick się obudził zlany zimnym potem.Coś mu sięprzyśniło, a właściwie miał koszmar, lecz nie potrafiłgo sobie przypomnieć.Pomyślał, że może powinienupchnąć go w podświadomości, i wbił wzrok w sufit.Nigdy wcześniej tak nie reagował i z całą pewnością niechciał, aby Emma analizowała jego sen.Pomimo opuszczonych rolet wiedział, że słońcejeszcze nie wzeszło.Obrócił się na boku, aby sprawdzićgodzinę na elektronicznym budziku.Piąta trzydzieścisiedem.Jęknął, obrócił się i wcisnął twarz w poduszkę.O tak pogańskiej godzinie wszyscy powinni jeszczespać.Dziesięć minut pózniej usiadł.Nic z tego.Stęknął,opuszczając nogi na podłogę.Każdego innego rankaJackson obudziłby go skowytem, prosząc o wypusz-czenie na dwór.Nick zerknął na psa.Miał ochotę sięzemścić, lecz ostatecznie pozwolił biedaczysku spać.Celowo unikał myśli o śnie oraz o Emmie.Wziął86 Debbi Rawlinsprysznic i umył zęby, ale darował sobie golenie.O takwczesnej porze byłoby to przesadą.Kiedy wszedł dokuchni, zaklął, przypomniawszy sobie, że jego ekspresdo kawy z mechanizmem czasowym uruchomi siędopiero za dwie godziny.Nastawił urządzenie ręcznie,a potem wyszedł przed dom po gazetę, zakładając, żejakiś szaleniec wstał tak wcześnie i ją dostarczył.Gazeta leżała na środku podjazdu.Nick podniósł jąi ruszył do garażu, w którym parkował chevroleta.Byłochłodno i żałował, że nie włożył kurtki, lecz z drugiejstrony zamierzał za moment wrócić do domu.Chciał tylko sprawdzić, czy z lewej przedniej oponynadal uchodzi powietrze.Nagle przypomniał sobie fragment ostatniego snui jego serce zaczęło walić jak młotem.Dobrze, że niemiał dzisiaj nic ważnego do zrobienia.Nie zdołałby sięna niczym skupić.Na błotniku chevroleta dostrzegł niewielką smugę,więc wziął do ręki szmatkę.Niestety, po południu miałjedno umówione spotkanie.Perspektywa zobaczenia się z Emmą sprawiła, że odrazu się spocił i odtworzył w głowie kolejne fragmentysnu.W tej chwili oddałby niemal wszystko, abyuwolnić się od tych rozmów.Może nawet darowałbysobie uroki Aspen.Do diabła.Omal się nie przewrócił o dwa pudła rupieci, którechciał przejrzeć jeszcze w ubiegłym tygodniu.Wie-dział, że pewnie się ich pozbędzie, ale przed wy-rzuceniem chciał je obejrzeć.Już miał ominąć pudła,Erotyczne sny 87kiedy uświadomił sobie, że ma świetną okazję czymśsię zająć.Energicznie wytarł smugę, po czym rzucił szmatkęi otworzył pudło leżące na górze.Dwa trofea, uzyskanew szkole średniej za zwycięstwo w meczu baseballu,nagroda z turnieju tenisa na uniwersytecie, a pod nimisterta starych czasopism.Uśmiechnął się na wspo-mnienie żenującej sytuacji podczas rozdawania na-gród
[ Pobierz całość w formacie PDF ]