[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.przypomniałem słowa Bartnika. Mów, nie krępuj Przestałem cokolwiek rozumieć, zagubiony wsię, drogi chłopcze.gąszczu faktów, nazw i nazwisk.Z powodzi słów Nie wiem, czy to ma jakiś sens zaczął wyłowiłem jedynie informację, że kradzionąBartnik ale.przędzę brał także zaopatrzeniowiec spółdzielniPrzesadna ostrożność kolegi wynikała Penelopa" w Zaborowio.Oczywiście, ani przezprawdopodobnie z wczorajszej reprymendy na chwilę nie łudziłem się, że wszystkie nazwiskanaradzie u szefa.Wyjaśniłem w skrócie, że ludzką przestępców są już znane.Prawdopodobnie listarzeczą jest błądzić i żeby bez żenady referował swój sześciu osób z Polmeru" zostanie jeszczepomysł.Uczciwie muszę przyznać, że pomysł był powiększona o kilku ludzi zaopatrzeniowcówniezły.Jednak praca w towarzystwie Joanny wpływa czy kierowników sklepów sprzedających lewyinspirująco na intelekt.towar.Ale niech się Kaczmarek tym martwi.MniePowiem jej o tym przy okazji.głowa bolała od hamletyzowania nad inną sprawą.Pułkownik szybko udowodnił, że ta migrena marealne podstawy.- Pięknie powiedział, zabierając miulubione powiedzonko, które powtarzam, jakzacinająca się płyta. Pięknie.Sprawa nabiera12szybkiego tempa.Ale są jesz-cze inne kwestie.Na przykład podpalenie.Co ustaliłpion operacyjny?Najwłaściwsza byłaby krótka odpowiedz, że nic.Po rozpatrzeniu rezultatów dotychczasowegoWbrew pozorom nie jestem jednak szaleńcem.śledztwa zrozumiałem, jak czuje się człowiek, któryOpisałem w skrócie nasze poczynania, z którychwdepnął w grzęzawisko.%7łmudne, męczące, upartetakże wynikało, że zero równa się zero, ale nikt niedochodzenie prawdy dało już pierwsze efekty.mógł nam zarzucić lenistwa.Nikt, z wyjątkiemTeczki ak- z napisem: Kryptonim Pajęczyna" tyły zpułkownika.godziny na godzinę.Protokoły przesłuchań.a był to ktoś doskonale znający zakłady ipracowników Polmeru", analiza dokumentów,czyja obecność nie wzbudziła jakichkolwiekzeznania aferzystów wsżystko składało się napodejrzeń.Jednocześnie doskonały chemik.rekonstrukcję systemu nadużyć.Równocześnie A może sprawdzić alibi wszystkichzarządzona kontrole w przedsiębiorstwach, którychchemików zakładowych? -- włączył się z genialnymnazwy znalezliśmy w zapiskach Kołodziejczyka.pomysłem Kaczmarek. Alibi na czas pożaru.Normalna rutyniarska robota. Podpalacz nie jest idiotą skomentowałTeza wicedyrektora Wolańskiego opułkownik.Pewnie na cały wieczór przerzedzeniu kadry'' wydawała się naciągana.zagwarantował sobie wspaniałe alibi.CzytałemUstaliliśmy dotychczas, że w aferę zamieszanychraport.Gasząc pożar strażacy zatarli wszelkie ślady,było w fabryce sześć osób.Oprócz Kołodziejczyka ijeśli oczywiście jakiekolwiek były.Nie sposób teżBrzozowicza aresztowano dwóch mistrzów z wy-ustalić, z jakim opóznieniem działał zapalnik che-działów produkcyjnych i szefa transportumiczny urządzenia, które wywołało pożar.Technicywewnątrzzakładowego.Zgłosił się również zmówią coś o trzech godzinach, ale to- raczejwłasnej inicjatywy jakiś inżynier x nadzoruwróżenie z fusów.Pozostaje tylko działanietechnicznego.Przyznał się, że na polecenieoperacyjne.Brzozowicza zamienił przepustki na portierni. Jedno wiemy, że podpalaczem nie był motoryzacyjnego.Zostałem jednak skarcony i wBrzozowicz zauważyłem.kwestiach artystycznych trzymałem buzięDobrze, że chociaż to wiemy żachnął się zamkniętą.pułkownik.Gdybyście go Cokolwiek by mówić, były to przyjem-wtedy nie puścili na szosie.ech! Szkoda gadać.1 taknie wiemy najważniejszego. Nic rozumiem zdziwił się Kaczmarek.Przecież wiemy już bardzo dużo.Większośćaferzystów siedzi.Znamy praktycznie całymechanizm nadużyć. Znamy mechanizm przerwał pułkownik ale nie znamy konstruktora. Jak to?! Z zeznań wynika, że Brzozowicz był. Brzozowicza zostawcie w spokoju.Uciekłmoim fajtłapom i ma teraz ważniejsze zmartwienieniż troska o zacieranie śladów.Ale przecież ktośzmontował całą aferę i dbał, aby wszystko grało.Ktośotrzymywał informacje o terminach remanentów.Iktoś chciał podpalić magazyn.Takich rzeczy nie robisię dla żartu, kapitanie Kaczmarek.Nazwiska tejosoby nie znajdziemy w protokołach przesłuchań.Gonczar miał rację.Jak dotąd poznaliśmy tylkorealizatorów sprytnego planu nadużyć, ale samplanista pozostawał w cicniu.Aresztowani chybarzeczywiście nie wiedzieli o nim nic, skorojednomyślnie wymieniali nazwisko Brzozowicza.Poczułem coś w rodzaju podziwu dla pomysłodawcyafery.Przecież jednym z jej elementów było absolutnebezpieczeństwo szefa gangu.Nawet, a może przedewszystkim, w przypadku niepowodzenia czy wpadki.Zaiste makiawelska kalkulacja: podwładni idą dowięzienia, a o szefie nikt nic nie wie.Pięknie.Tylkoczy na pewno nikt o nim nie wiedział? Brzozowiczmógłby chyba nam wyjaśnić, kto był szefem.Tak czy inaczej musimy ująć tego człowieka.O ileoczywiście nie popełniliśmy błędu w rozumowaniu i oile taki człowiek w ogóle istniał
[ Pobierz całość w formacie PDF ]