[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Kiedy trzy dni pózniej Lori wyszła ze szpitala, silnetrzęsienie ziemi - dziewięć stopni w skali Richtera - zatrzęsło Bukaresztem.Połowa miasta została zniszczona.Przerażona Lori zbiegła po schodach i wszystkie szwy sięotworzyły.Tata musiał zabrać ją do szpitala, gdzie chirurgponownie ją pozszywał.Następnego dnia znowu zatrzęsła się ziemia, ale tymrazem Lori nawet się nie ruszyła.Najwyrazniej wolałatrzęsienie ziemi niż szpital.Aazarz - mąż Lucyny i szwagier taty - został wysłanydo obozu pracy: odśnieżał tory w okolicy Bukaresztu.Nabawił się przy tym tak ciężkiego zapalenia płuc, że gdyby nie pomoc Marco, młodego brata mamy, który był dentystą i odpowiadał za aprowizację obozu, byłoby po nim.Marco leczył go z wielkim poświęceniem i przepisał muantybiotyki, które potrącił ze swojego zapasu.Tak otoAazarz wyszedł z tego in extremis.W ramach podziękowań Aazarz pomógł znalezć Marcopartię dla jego siostry Bianki,  dziewczyny" trzydziesto-dwuletniej.Opowiedział mu o swoim szwagrze, trzydzie-stoczteroletnim kawalerze, zapalonym właścicielu kina.Pilnował się przy tym, żeby nie napomknąć o pani Dorman,katolickiej kochance ojca.Kiedy Marco wspomniał o posagu, tata zgodził się naspotkanie.W tamtym czasie ojciec miał żal do swojej kochanki o to, że nie chciała opuścić chorego męża i wyjśćza niego, mimo iż wiedział, że matka, siostry i szwagrowienie pozwolą mu ożenić się z nie-%7łydówką. Mama, która pracowała jako księgowa, była chuda, aledobrze zbudowana, elegancka i wykształcona.Zrobiła dobre wrażenie na rodzinie ojca, chociaż nie zapałali do niejszczególnie gorącym uczuciem. To aszkenazyjska* snobka, nie tak serdeczna jak my,sefardyjczycy"**, myśleli.Ale wyglądała na kobietę inteligentną oraz kulturalną i sądząc po jej ubiorze, można byłodomniemywać, że miała majątek.Tata zgodził się więc poślubić Biankę.Pobrali się bez miłości.Mama natychmiast wetknęłanos w zarządzanie i rachunki kina.Przywróciła należytyporządek i pilnowała, by liczni, niewypłacalni przyjacieletaty nie wchodzili bez normalnego biletu. Nie mamy tutajzniżek", mawiała.Tata zatrudniał w kinie całą swoją rodzinę i wielu przyjaciół.Lubił pomagać.I to samo robił w Izraelu, zapominając, że niczego już nie posiada.Został sprzedawcą kawy.Przemierzał śródmieście z piętrową tacą o trzech pólkach i sprzedawał rumuńską, bardzo mocną kawę, którejaromat rozlewał się po całym Wadi Salib.Kawę kupowałwyłącznie u braci Nisnes, Arabów, którzy mielili ziarna,wsypywali je do torebeczek z brązowego papieru i dawalinam gratis baklawę*** oraz pistacje.Przygotowanie napoju odbywało się zgodnie z niezmiennym rytuałem.Odmierzało się wodę i wlewało się jądo finjanu z dwoma sporymi łyżeczkami cukru.Potem dodawało się kawę, kopiatą łyżeczkę na filiżankę, i wszystko* Aszkenazyjczycy - %7łydzi ze środkowej, wschodniej i częściowo zachodniej Europy posługujący się językiem jidysz.** Sefardyjczycy - %7łydzi z Półwyspu Iberyjskiego mówiący językiemladino.*** Baklawa - arabskie ciasteczka z migdałami lub orzechami. doprowadzało się do wrzenia.Następnie trzeba było naczyniem wstrząsnąć, żeby po paru minutach fusy dobrzesię wymieszały z gęstym płynem.Mama nie znosiła rozrzutności taty.Czekała, kiedy niebędzie go w kuchni, żeby się tam wślizgnąć i oszczędzićjedną lub dwie łyżeczki kawy, które z powrotem wkładałado torebki, zanim zdążyły zatonąć w gotującej się wodzie.Przedsięwzięcie nie zawsze kończyło się powodzeniem,ponieważ tata był bardzo spostrzegawczy i często to zauważał.Pośpiesznie dosypywał kawę, którą mama uszczknęła, i dorzucał jeszcze parę łyżeczek, żeby ją rozzłościć.Mama wrzeszczała wniebogłosy, że to ze szkodą dlanaszego posagu, ale dobrze wiedziałyśmy, że jeśli chodzio posag, to i tak żadna z nas nigdy go nie zobaczy.Zresztąnie przejmowałyśmy się posagiem.Po pierwsze dlatego żenie znałyśmy znaczenia tego słowa, nie miałyśmy więcpojęcia, co tracimy, a po drugie zawsze trzymałyśmy stronę taty [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lunamigotliwa.htw.pl
  •