[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Mówią, że to może być lekarz.Dlatego zabija pielęgniarki.Doktor Berry rozpaczliwie potrzebuje sobie ulżyć.- Ale ty nie jesteś pielęgniarką? Chodz, nie będziesz żałowała.- Ciągnie ją dwa metry dalej, lecz onaznów się zatrzymuje.- Skąd mam wiedzieć, że mnie nie potniesz, jak te biedne kobiety?- Posłuchaj, wszyscy w tawernie widzieli, jak razem wychodziliśmy.Myślisz, że gdybym naprawdębył Aniołem Zmierci, tak bym ryzykował?Uspokojona jego logicznym wywodem, pozwala mu zaprowadzić się na brzeg.Teraz, będąc już takblisko celu, doktor Berry myśli tylko o tym, by głęboko w nią wejść.Mary Robinson nic go już nieobchodzi, gdy ciągnie prostytutkę w kierunku wody.Nie czuje lęku, kiedy idą razem pod most, gdzienikt ich nie zobaczy.Z pewnością jednak słychać, co tam robią.Odgłosy z ciemności docierają nad brzeg rzeki.Szelest podciąganej sukienki, gorączkowe oddechy,zmysłowe jęki.W ciągu kilku minut jest po wszystkim i dziewczyna oddala się, może trochę bardziejrozczochrana, ale bogatsza o złotą monetę.Nie zauważa przyczajonej w mroku postaci, gdy wracapospiesznie do tawerny, by zwabić kolejnego klienta.Idzie przed siebie, nie oglądając się w kierunku mostu, gdzie doktor Berry zapina spodnie.Nie widzi, co zbliża się ku niemu od strony rzeki.Gdy doktor Berry wydaje ostatnie tchnienie, dziwka jest już z powrotem w tawernie, śmiejąc się wobjęciach marynarza.Rozdział osiemnasty- Chciał pan ze mną rozmawiać, doktorze Grenville? - spytał Norris.Doktor Grenville przyglądał mu się zza biurka.Jego twarz, oświetlona porannym słońcem, niczegonie zdradza.Zaraz wszystko mi wygarnie, pomyślał Norris.Od wielu dni cierpiał z powodu pogłoseki insynuacji.Słyszał szepty na korytarzach, podchwytywał ukradkowe spojrzenia kolegów.Stojącprzed Grenville em, był przygotowany na nieuchronne wieści.Lepiej znać odpowiedz od razu,pomyślał, niż przez wiele dni lub tygodni znosić plotki, zanim nadejdzie ostateczny cios.- Widział pan najnowszy artykuł w Daily Advertiser ? - spytał Grenville.- Na temat zabójstw zWest Endu?- Tak, sir.- Po co dłużej zwlekać, pomyślał.Lepiej od razu to załatwić.- Chciałbym znać prawdę,sir - powiedział.- Czy mam być wyrzucony z uczelni?- Sądzi pan, że w tej sprawie pana wezwałem?- To chyba rozsądne przypuszczenie.Zważywszy na.- Pogłoski? Rzeczywiście, krąży ich całe mnóstwo.Kontaktowali się ze mną krewni wielu naszychstudentów.Obawiają się o reputację uczelni.Nie możemy jej stracić.Norris milczał, ale strach ciążył mu na żołądku jak kamień.- Rodzice tych studentów martwią sięrównież o bezpieczeństwo swoich synów.- I uważają, że stanowię dla nich zagrożenie.- Chyba rozumie pan dlaczego?Norris popatrzył mu prosto w oczy.- Obciążają mnie tylko poszlaki.- Mają dużą siłę przekonywania.- Wprowadzają w błąd.Zaciemniają prawdę.Uczelnia medyczna szczyci się stosowaniemnaukowych metod.Czy nie polegają one na tym, że szuka się odpowiedzi na pytania, opierając się nafaktach, a nie pogłoskach?Grenville oparł się o krzesło, ale nadal świdrował Norrisa wzrokiem.Wygląd jego biura dowodził,jak wysoko ceni naukę.Na biurku stały dwie ludzkie czaszki: jedna normalna, druga groteskowozdeformowana.W kącie wisiał szkielet karła, a na półkach regału znajdowały się w słojachzakonserwowane w whiskey eksponaty: ucięta dłoń z sześcioma palcami, nos w połowiewyniszczony przez nowotwór, noworodek z okiem cyklopa.Wszystko to stanowiło niemeświadectwo fascynacji Grenville a dziwactwami anatomii.- Nie tylko ja widziałem zabójcę - zauważył Norris.- Rose Connolly też go widziała.- Potwora z czarnymi skrzydłami i trupią czaszką?- Po West Endzie grasuje jakiś złoczyńca.- Nocna Straż nazywa go rzeznikiem.- Cała moja wina polega na tym, że jestem synem farmera, prawda? Gdybym był EdwardemKingstonem, pana siostrzeńcem Charlesem albo dzieckiem jakiegoś szanowanego dżentelmena, czybyłbym podejrzany? Czy ktokolwiek wątpiłby w moją niewinność?Po chwili milczenia Grenville stwierdził:- Dobrze pana rozumiem.- Ale to niczego nie zmienia.- Norris skierował się do wyjścia.-Do widzenia, doktorze Grenville.Widzę, że nie mam tu przyszłości.- Niby dlaczego? Czy usunąłem pana ze szkoły? Norris, trzymając już rękę na klamce, odwrócił się.- Powiedział pan, że moja obecność tutaj stanowi problem- Rzeczywiście, ale sobie z nim poradzę.Mam pełną świadomość, że jest pan w gorszej sytuacji niżinni studenci.W przeciwieństwie do wielu pańskich kolegów nie ukończył pan Harvardu ani wistocie żadnej uczelni.Jest pan samoukiem, a jednak zarówno doktor Sewall, jak i doktor Crouch sąpod wrażeniem pańskich umiejętności.Norris na chwilę zaniemówił.- Ja.nie wiem, jak panu dziękować.- Niech pan z tym zaczeka.Wiele może się zmienić.- Nie pożałuje pan tego! - Norris znów sięgnął ręką do klamki.- Panie Marshall, jeszcze jedna sprawa.- Tak?- Kiedy po raz ostami widział pan doktora Berry ego?- Doktora Berry ego? - Norris był całkowicie zaskoczony tym pytaniem.- Wczoraj wieczorem.Gdywychodził ze szpitala.Grenville zwrócił zatroskane spojrzenie w kierunku okna.- Ja też nie widziałem go od tamtej pory - mruknął.% % %- Choć istnieje wiele spekulacji na temat etiologii gorączki połogowej - mówił doktor ChesterCrouch - jej przyczyny pozostają sprawą do dyskusji.To wyjątkowo grozna choroba, która pozbawiażycia kobiety w chwili, gdy otrzymują upragniony dar macierzyństwa.- Przerwał, patrząc wkierunku drzwi.Wszyscy również spojrzeli w tamtą stronę, gdy Norris wchodził do audytorium.Tak, przybyłosławiony Anioł Zmierci.Czy ich przerażał? Czy obawiali się, że gdy znajdzie się obok, będzieemanował złem?Proszę usiąść, panie Marshall! - powiedział Crouch.- Staram się, sir.- Tutaj! - powiedział Wendell, wstając.- Zajęliśmy dla ciebie miejsce, Norris.Zdając sobie sprawę, że wszyscy na niego patrzą, Norris przecisnął się wzdłuż rzędu krzesełobok młodych mężczyzn, którzy wzdrygali się, gdy ich mijał.Zająwszy wolne krzesło międzyWendellem i Charlesem, szepnął: Dzięki!.- Baliśmy się, że w ogóle nie przyjdziesz - rzekł Charles.- Szkoda, że nie słyszałeś dziś rano plotek.Mówili.- Skończyli już panowie rozmowę? - spytał Crouch i Charles się zaczerwienił.- Pozwólcie zatem, żebędę kontynuował.- Crouch odchrząknął i zaczął ponownie przechadzać się po katedrze.- Mamy obecnie na oddziale epidemię i obawiam się, że będą kolejne przypadki.Zajmiemy się więcdzisiaj tematem gorączki połogowej, zwanej również zakażeniem połogowym.Dopada kobietę wkwiecie jej młodości, akurat wtedy, gdy wchodzi w najważniejszy etap życia.Chociaż dziecko rodzisię zdrowe, młodej matce nadal zagraża niebezpieczeństwo.Objawy mogą wystąpić już podczasporodu albo dopiero po paru godzinach czy nawet dniach.Najpierw kobieta dostaje dreszczy, czasemtak gwałtownych, że trzęsie się całe łóżko
[ Pobierz całość w formacie PDF ]