[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Masz ochotę ją zobaczyć, zanim wyjedzie,czy już zapomniałaś, że masz córkę?  spytał chłodno. Nie, nie zapomniałam.Była u mnie w niedzielę wieczorem naherbacie.Chciała poznać mojego nowego lokatora.Zabieram ją razemz Jonathanem na pożegnalny lunch do hotelu Adelphi.Od czasu, kiedyprzyjechała z Londynu, widziałyśmy się już wiele razy, Marcus. Nie wiedziałem o tym. Wyglądał na zmartwionego.Z pewnościąSybil nie zadała sobie trudu, żeby mu o tym powiedzieć. Kocham ją  powiedziała po prostu Eleanor. Przyznaję, że niejesteśmy tak mocno ze sobą związane, jak to się czasem zdarza matkomi ich córkom, na przykład Brennie i Carze, ale naprawdę ją kocham.Myślę, że jesteśmy bardziej przyjaciółkami. Miło mi to słyszeć.Zerknęła na niego szybko.Wydało się jej, że słyszy w jego głosiepewien sarkazm, ale nie dostrzegła go na twarzy męża.Wyglądał nasmutnego i pokonanego.Wywnioskowała, że to Sybil doprowadziła godo tego stanu.Dokładnie takiego samego, do którego on doprowadził ją,kiedy z nim mieszkała na Parliament Terrace.187 Dlaczego przyszłaś, Eleanor?  Przyszłam. przerwała, nie chcąc go jeszcze bardziej unieszczęś-liwić; przypomniała sobie jednak, że w przeszłości nigdy nie okazywałjej ani krzty współczucia. Przyszłam cię prosić, żebyś mi dał rozwód rzekła. Mógłbyś podać jako powód porzucenie, to wywoła mniejszyskandal niż cudzołóstwo. Dla ciebie czy dla mnie?  Wykrzywił usta w smutnym uśmiechu. Dla ciebie.Zresztą możesz podać cudzołóstwo, jeśli chcesz.Nieprzejmę się ani trochę, jeżeli ludzie zaczną mnie unikać.Nancy, Jonathani Caffreyowie i tak znają prawdę, a to jedyni ludzie, na których minaprawdę w gruncie rzeczy zależy.Co do moich lokatorów, to bardzowątpię, żeby w ogóle interesowali się moją przeszłością.Wydawał się trochę zaskoczony. Powiedziałaś Jonathanowi? W każdym razie wie, że nie ty jesteś jego ojcem.Musiałam mupowiedzieć.Wytłumaczyłam, że jego prawdziwy ojciec nie żyje.Z Sybilnigdy o tym nie rozmawiałam, ale na pewno domyśla się prawdy.Przecieżwie, że Jonathan jest tylko jej przyrodnim bratem. Rozumiem. Wzruszył ramionami. Zadzwonię jutro do ad-wokata. Dziękuję, Marcus. Była zdumiona, że tak łatwo poszło. A tak z ciekawości.Prosisz o rozwód po tak długim czasie, więcpewnie chcesz znowu wyjść za mąż?To nie była jego sprawa, do tej pory jednak zachowywał się takpoprawnie, że mogła mu odpowiedzieć. Nie, po prostu chcę być wolna, chociaż niewykluczone, że kiedyśznów będę chciała wyjść za mąż.Po prostu muszę to jeszcze przemyś-leć. Uśmiechnęła się, niezwykle szczęśliwa. Nigdy nic nie wiado-mo, Marcus.Być może pewnego dnia i tobie przyjdzie ochota na mał-żeństwo.Roześmiał się gorzko. Nie ma takiej możliwości. Eleanor mu uwierzyła.Jakże zdziwiliby się oboje, gdyby wiedzieli, że nim minie półtora roku,Marcus będzie miał nową, bardzo piękną żonę  w tym samym wiekuco jego córka.188Brenna miała zatem stracić wszystkie swoje dzieci.Cara wyjechaław poniedziałek do Lincolnshire, a we środę Fergus do Kent.Ich matkanie posiadała się ze zdumienia, jakim cudem udało mu się przejść badaniewzroku.Tyrone, urażony, że zostaje w tyle, jeszcze tego samego dniaposzedł do biura werbunkowego zgłosić się na ochotnika.Nie mógłznieść przedłużającego się oczekiwania  wezwanie z wojska wciąż nienadchodziło. Marii i chłopakom lepiej będzie beze mnie  stwierdził poprzed-niego wieczoru. Szczerze wątpię  odparła Brenna. Joey i Mike kochają cię jakwariaci, tak samo zresztą Maria, a ty też ich kochasz.Nie zaprzeczaj dodała, kiedy Tyrone już otwierał usta, żeby coś powiedzieć.Jęknął. Może i tak, mamo, ale mieszkanie w tamtym domu to piekło naziemi.Nie ma nawet miejsca, żeby człowiek mógł chwilę odetchnąć, a takczy siak któregoś dnia dostanę wezwanie, więc lepiej teraz niż pózniej.Brenna wolałaby wprawdzie, żeby to było pózniej, kiedy już przy-zwyczai się do nieobecności Cary i Fergusa  jeśli w ogóle. A co na to Maria?  spytała. Co ona o tym sądzi? Nie rozmawiałem z nią.Zawsze jest tam taki harmider, że głowapuchnie.Jej babcia jest głucha jak pień, a ona i ten jej zwariowany wujekcały czas na siebie wrzeszczą, tak że nawet budzą dzieciaki.Och, ma-mo!  powiedział bliski łez. Tam jest naprawdę okropnie. No, no. Brenna poklepała go po ramieniu.Głos jej się łamał.Tyrone był taki młody, o wiele za młody, żeby brać na swoje barki odpowiedzialność za żonę i rodzinę. Maria na pewno ci nie podziękuje,jeżeli zostawisz ją u babki razem z chłopcami, co, mój kochany?Tyrone dramatycznie pociągnął nosem. Kiedy już mnie nie będzie, może zamieszkać ze swoją mamą.Dogadują się całkiem niezle, to tylko ze mną pani Murphy nie chcerozmawiać. Mogą mieszkać tutaj  pospieszyła z propozycją Brenna. Teraz,kiedy Cara i Fergus wyjechali, są dwa wolne pokoje.Właściwie powinna to przedtem omówić z Colmem, ale była pewna,że podobnie jak ona, nie będzie chciał, żeby jego wnuki mieszkały podjednym dachem z Annie Murphy.Po swoim powrocie z wojny Tyronemógłby zamiast synów zastać zatwardziałych kryminalistów.Ten całySąuinty nadal mieszka u swojej matki; chłopak, który namawiał Tyrone'a189do zejścia z prostej drogi uczciwości  i na pewno nie zawahałby sięzrobić tego samego z synkami starego kumpla.Colm, najpoczciwszy z mężów, powiedział pózniej, że jego zdaniemto dobre wyjście i że wcale mu się nie uśmiechało mieszkanie w pustymdomu. Tak czy owak, ja i tak jestem przeważnie poza domem.Tyle że dlaciebie to dodatkowa praca, kochanie.Brenna oznajmiła, że akurat jej to w ogóle nie przeszkadza.W gruncierzeczy bardzo chciała mieć u siebie przez cały czas Joeya i Mike'a, cow dodatku będzie prawdziwym ciosem dla Annie Murphy.Gdyby zaśMaria postanowiła wysłać chłopaków do Southport jako ewakuowanych,wszyscy będą przecież mogli jezdzić do nich furgonetką w każdą niedzielęi miło spędzać czas.Teraz Brenna czekała, aż Tyrone wróci z wiadomością, że się zaciągnąłdo wojska.Zrobiła sobie filiżankę herbaty i pijąc, krążyła niespokojniepo domu.Wiedziała, że nie usiedzi ani przez chwilę.Wszyscy mówili,że herbata będzie pierwszym artykułem na kartki, bo przecież każdy listek trzeba importować z Indii i Cejlonu, a marynarka handlowa niemoże ryzykować utraty marynarzy i statków tylko dlatego, żeby ludnośćAnglii mogła się cieszyć wypijaniem nieskończonej ilości filiżanek herbaty.Bez wiedzy Colma, który z pewnością by tego nie pochwalił, a nawetmógłby nazwać brakiem patriotyzmu, Brenna miała ukryty pod schodamitajny zapas.Codziennie kupowała dziesięć dekagramów w coraz to innymsklepie.Mogła się obyć bez wielu rzeczy, ale nie bez herbaty.Nalewała sobie właśnie drugą filiżankę, kiedy wszedł Tyrone.W jegobladej, zmartwiałej twarzy było coś, co sprawiło, że zdrętwiała. Co się stało, synku?  spytała. Odrzucili mnie, mamo  powiedział przejęty. Coś niedobregojest z moim sercem. Nigdy ci nic nie dolegało!  zawołała, jeszcze bardziej przestraszona. A jednak coś jest, mamo.Jakieś szmery czy coś takiego.Lekarzpowiedział, żebym się nie martwił, bo to niegrozne, że wielu ludzi to mai nawet o tym nie wie, ale że nie mogę iść do wojska. Usiadł przy stolei wybuchnął płaczem [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lunamigotliwa.htw.pl
  •