[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Uczę o wielkich rzeczach i stromą idę drogą,Rwąc religijne więzy i kłam zadając bogom.A choć w ciemności wkraczam, rwąc po systemie system,Patrz słów mych: jakie dzwięczne! Patrz pieśni: jak przejrzyste!Bo zdaje mi się słuszne tak czynić, jak lekarze;Dając lekarstwo dzieciom w piołunu pełnej czarze,Najpierw dokoła puchar omażą złotym miodem,Aby kapryśne wargi przynęcić przez osłodę,Razem zaś, oszukawszy w języku małą dziatwę,Dają jej połknąć leki, złe w smaku i niełatwe,I tak podstępem, z tkliwej płynącym o nie pieczy,Podadzą dziecku piołun, co dzielnie je wyleczy.Tak też ja, gdy gorzka wydaje się nasza naukaTym, którzy nie przywykli jej śladem prawdy szukać,Tłum zaś cofa się przed nią  chcę tobie słodkodzwięcznąPieśnią wyłożyć prawdę, na wierzchu kładąc piękno.Może też myśli trudność Muz miodem z brzegu krasząc,Ducha delikatnego znęcę poezją naszą,www.zrodla.historyczne.prv.pl Aż się przed tobą, wsłuchanym, cała natura otworzy Poznasz ją i uczujesz, jak wielka z tej wiedzy korzyść.Skórom już wytłumaczył naturę rodnych ziarenOraz jak rozmaicie zmieniają kształtów miarę,Własnym pędzone ruchem od niepamiętnych czasówKrążą, rodząc ze siebie wszystkich przedmiotów zasób,Skórom także wyłożył, jaka jest ducha budowa,Jaka natura, jak może on razem z ciałem bytować,I jak  gdy zerwie się spójnia  w pierwotny swój wraca obieg,Trzeba, bym prawdę bardzo tu ważną wyjawił tobie:Rzeczy swoje obrazy, odbicia swoje mają,Co jak błonki oddarte z ich ciała powierzchni latającTu i tam po powietrzu, drażnią świadomość naszą,Poprzez sen i na jawie umysł człowieka strasząc,%7łe najdziwniejsze kształty widzimy, że nas budziNieraz w nocy zwidzenie dawno umarłych ludzi,Aż przerażeni z krzykiem do jawy powracamy.Nie myśl, że wyjść kto zdoła za Acherontu bramy,Aby cieniem wśród żywych latać, i nie myśl sobie,%7łe pozostanie coś z nas, gdy ciało legnie w grobie Bo kiedy ciało ginie, to przeznaczeniem duszyJest ziarna swe wraz z ciałem rozsypać i rozprószyć.Mówię więc, że z powierzchni ciała wysyłać mogąCienkich odbić, podobizn, nie lada jaką mnogość.Te jak łupinki czy błonki (powtarzam porównanie)Wiernie oddają kształtem rzecz każdą w każdym stanie,Z której wychodzą na zewnątrz  co łatwo poznać zdołasz,Choćbyś był nie, jak jesteś, mądry, lecz tępy zgoła.www.zrodla.historyczne.prv.pl Najpierw, ponieważ rzeczy dostępne dla oka naszegoMogą coś wydać z siebie: albo coś bardzo zwiewnego,Jak drewno  dym, ogień  ciepło, albo, jak żywe tworyCoś trwalszego.Tak polne koniki wśród letniej poryStrój zrzucają, a cielak, kiedy się rodzi nowy,Zwłóczy błonę, pod którą mieszkał w żywocie krowy.Dalej i śliskie węże, by postać swą oczyścić.Skórę zwłóczą, i często, brodząc wśród krzaków i liści,Znajdziesz ją, jak zużytą szmatę.A skoro takieMasz dowody, to wszystko idzie tym samym szlakiemI wysyłają wszystkie przedmioty swe odbicia Równie ludzie, stworzenia, jak to, co nie ma życia.Czemuż ma być inaczej w różnych odmianach rzeczy,A nie tak? Nikt rozsądny nie będzie tutaj przeczyć.Zwłaszcza że błonki ciałek lżejsze są, bardziej lotne,Aatwiej, kształt wiernie dzierżąc, oderwą się stokrotnie,Prędzej przytem, bo będąc na wierzchu rzeczy, rzadziejLecąc, nie łatwo w pustce znajdą coś ku zawadzie.Zresztą nie tylko z głębi, jak wyżej już wspomniałem,Rzeczy wydają z siebie wiele drobniutkich ciałek,Ale i od powierzchni, gdy barwę wysyłają.Tak zasłony w teatrze na masztach powiewającMienią się raz czerwono, to żółto, to błękitnie Chwieje się blask po fałdach i na kształt kwiatu kwitnie.Wtedy wszystko pod niemi, scena, widownia cała,Taką czy inną barwą mocniej lub słabiej pała [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lunamigotliwa.htw.pl
  •