[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Blisko pół miliona żołnierzy,zgrupowanych w 23 dywizjach, zaatakowało neutralny kraj.Dowódca frontu północno-zachodniego Siemion Timoszenko obiecywał w tydzień zająć Helsinki i zakończyć wojnę.Ten optymizm miał Sowiety drogo kosztować.Samo dotarcie do linii Mannerheima zajęłosłabo wyszkolonym i kiepsko uzbrojonym oddziałom agresora tydzień.Na pewnych odcinkach10 dni.Dotkliwe zimno, liczne pola minowe, a nade wszystko determinacja Finówuniemożliwiły przeprowadzenie wojny błyskawicznej.Nie przeszkodziło to w powołaniuprzez Sowiety rządu Fińskiej Republiki Demokratycznej.Mogłabym pisać o tej kampanii sporo.Zwłaszcza że wśród pierwszej grupy ochotników zPolski wyruszył tam mój ukochany kuzynek i towarzysz dziecięcych zabaw - FranciszekJazłowski, który nie tylko wyrósł na wspaniałego mężczyznę, ale jeszcze wspanialszegolotnika.Jego  Pamiętnik z wojny fińskiej" jest zbyt znany, bym musiała cytować go obszernie.Trudno byłoby mi dodać coś nowego w opisie tej fantastycznej wyprawy młodych ludzi z całejEuropy w obronie zagrożonej suwerenności niewielkiego narodu z północy.Zarówno Hitler, jak i Piłsudski zachowywali przy tym konflikcie minimum dyskrecji, nieangażując bezpośrednio swych wojsk, jedynie wspierając dostawy broni, a także zaciągochotników.Franek dotarł do Helsinek już 12 grudnia.Pierwsza partia nowoczesnych samolotówdotarła kilka dni pózniej.Chrzest bojowy nastąpił w dzień Bożego Narodzenia.Sowieci,korzystając ze świątecznego rozprężenia u przeciwnika, przeprowadzili ofensywę z prawegoskrzydła.Oddziały, które przeszły po lodzie jeziora Aadoga, szybko przekroczyły rzekęVuoksi, zagrażając Wyborgowi.Jednak rozpoczęta w noc wigilijną bitwa powietrznaskończyła się klęską Rosjan.Samoloty I-16 zdecydowanie ustępowały nowymmesserschmittom przybyłym z Niemiec i większość z nich bardzo prędko zmieniła się w kuleognia rozrzucone na śnieżnych przestrzeniach.W pierwszy dzień Nowego Roku, korzystając z dobrej pogody, rajd 12 junkersów dotarł doLeningradu.Dzięki zainstalowanym syrenom wzbudzili panikę mieszkańców i poczynilipoważne straty wśród jednostek zakotwiczonych w Kronsztadzie i czekających na moment, gdyustąpienie lodów umożliwi ich użycie.Blisko połowa Floty Bałtyckiej, gotowej wspieraćinwazję na Helsinki z morza, poszła na dno.Kolejne rozpaczliwe próby przełamania liniiMannerheima z początków stycznia, jak i ataki sowieckie na dalekiej północy nie przyniosłyrezultatów.W szeregach Armii Czerwonej mnożyły się dezercje, liczne oddziały szły wrozsypkę i rzucały się do ucieczki.Daremnie specjalne oddziały NKWD rozstrzeliwały zdrajców" i dowódców sprzeciwiających się rzezi swych podkomendnych.W początkachmarca stało się jasne, że imperium nie jest w stanie wygrać wojny z małym kraikiem.Sowiecispróbowali rokowań, licząc, że uda im się przynajmniej zachować twarz.Tymczasem, ku zdumieniu strony bolszewickiej, marszałek Carl Gustaff Mannerheim odrzucił propozycjęrozejmu z zachowaniem dotychczasowych pozycji.%7łądał powrotu na granice sprzed wybuchukonfliktu, odszkodowań wojennych, a także wydania członków marionetkowego rządufińskiego, celem osądzenia w ojczyznie.Zdawał sobie sprawę, że nie są to warunki dozaakceptowania, ale właśnie o to chodziło.Stalin, jak można było przypuszczać, dostał furii - zdymisjonował Timoszenkę.Tydzień pózniej Siemiona rozstrzelano za zdradę i na dowódcę frontu wyznaczonoKlimenta Woroszyłowa.Trudno było o gorszy wybór.Politruk Woroszyłow miał pojęcieo prowadzeniu wojen na poziome szefa ulicznego gangu.Wierzył w masę, liczbę, siłę.Jegoplan zakładał uderzenie na Finlandię w kwietniu, połową sił zbrojnych ZSRR.Próżno %7łukówi wyciągnięty z łagru Konstantin Rokossowski przekonywali, że koncentracja nawet takgigantycznych sił nie da efektów ze względu na warunki terenowe i prawdopodobne roztopy.Co gorsza - ostrzegali - odbędzie to kosztem ogromnego osłabienia wojsk broniących rubieżyna wschód od Polski, co mógłby wykorzystać odwieczny wróg.Towarzysz Stalin wyśmiał ich obawy, oświadczając na posiedzeniu Biura Politycznego: -W świetle naszych danych wywiadowczych Niemcy nie są gotowi do wojny.W dodatku mająpoważne kłopoty z sojusznikami.Polacy usiłują montować pod hasłem Mitteleuropy własnyorganizm polityczny, konkurencyjny wobec Niemiec, co może tylko doprowadzić do wojnymiędzy koalicjantami.Próby zaatakowania nas w takim czasie dowodziłyby samobójczegoszaleństwa Hitlera lub rozpaczliwej desperacji.Tymczasem, 15 marca zwołano w Warszawie Kongres Zrodkowoeuropejski.Przybyli naniego regent Horthy z Węgier, król Karol II Rumuński, Borys III Bułgarski, premierzy Czech iSłowacji - Vojtech Tuka i Alois Eliaś, nadto emigracyjni szefowie legalnych, usuniętych przeznajezdzców władz trzech krajów Bałtyckich, a także przedstawiciele Białorusi i Ukrainy.Oficjalnie wiele mówiono o pokoju, w istocie była to narada wojenna, w której incognitowzięli udział ze strony niemieckiej marszałek Keitel, regent Czech von Neurath, marszałekBadoglio z Włoch i wysłannik Caudillo Franco - generał Augustyn Muńoz Grandez.Powołano zjednoczone dowództwo i (18.03.1940) podpisano traktat sojuszniczy nazwanyPaktem Warszawskim.Początkowo ceremonia miała się odbyć w Zamku Królewskim, alePiłsudski zdecydował o obniżeniu jej rangi, w efekcie dokumenty podpisano w PałacuNamiestnikowskim przy Krakowskim Przedmieściu.Oficjalny komunikat głosił, iż jest tojedynie wstęp do uroczystego spotkania 1 czerwca w Berlinie i spełnił swoje zadanie.Stalinmimo licznych ostrzeżeń nie uwierzył, że wojna wisi na włosku.Operacji, która miała się rozpocząć z końcem kwietnia, nadano kryptonim  Wahlstatt" (popolsku  Legnica") na pamiątkę polsko-niemieckiej batalii z Tatarami w roku 1241, rozegranejw śląskiej miejscowości Legnickie Pole.Co prawda, niektórzy z komentatorów trafniezauważyli, że wówczas tamtą bitwę przegraliśmy, a dowódca Henryk Pobożny poległ.*Zwięta Bożego Narodzenia 1939 roku chciałam oczywiście obchodzić wspólnie z moimmężem.Od ślubu widzieliśmy się wszystkiego może osiem razy, z czego najdłuższy wspólniespędzony czas popsuła sprawa z Krystyną.- Pojedzmy razem do Szwajcarii! - zaproponował Richard.- Wynajmę dom wGrindelwaldzie, przynajmniej na tydzień, od świąt do Nowego Roku.Okazało się, że jest to możliwe, a urlop mogę dostać nawet od środy 21.Natychmiastzadzwoniłam do Paryża, żeby go o tym poinformować.Niestety nie zastałam mego męża ani w domu, ani w ambasadzie.- Przebywa w terenie - powiedziała tajemniczo sekretarka.Poprosiłam, aby kiedy się odezwie, przekazać mu, że dzwoniłam i proszę o jak najszybszykontakt.Potem zajęłam się swoim sprawami.Jednak cały poniedziałek i wtorek mój telefon milczał jak zaklęty.Zadzwoniłam więcponownie. Bardzo nam przykro, ale nie odzywał się do rej pory".Czas naglił, nie bardzo wiedząc, co robić, połączyłam się z Hansem Klosem.I spytałam,czy nie wie przypadkiem, gdzie podziewa się mój mąż, a jego przyjaciel.- Głowy nie dam.Ale szukałbym w Baden-Baden - poradził z rozbrajającą szczerościąHauptsturmfiihrer.Zrobiło mi się nieprzyjemnie.Richard wspominał mi (wiedziałam zresztą z akt), że wmłodości miewał skłonność do hazardu, alkoholi i dziwek.Jednak - przekonywał - tobezpowrotna przeszłość [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lunamigotliwa.htw.pl
  •