[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Będę cię potem jeszcze potrzebować.Wymienili spojrzenia, Masło niepewnie kiwnął głową.Cyna usiadła, rzuciła okiem na swoje karty orazte leżące na stole i szybko przyjęła najlepszą strategię.Hif wjechał Mordą na chodnik przed wejściem do głównego terminalu na Okęciu.Podbiegł do nichpełniący dyżur ochroniarz. Chyba żartujecie?!  krzyknął. Stołeczna  warknął Tymański, podtykając wyciągniętą z tylnej kieszeni spodni legitymację. Kiedy najbliższy lot do Rzymu?  zapytał Witczak.Ochroniarz przystawił tarczę zegarka do oczu i starł ze szkiełka zasłaniające cyferblat płatki śniegu. Macie kwadrans.Hif pociągnął Witczaka za rękaw. Jest opóznienie?  rzucił jeszcze Zero.Ochroniarz spojrzał na nisko zawieszony żółty całun chmur, z których coraz bardziej sypało. Jeszcze nie.Ale jak będzie tak padać&Hif obrócił się i wydał ochroniarzowi rozkaz: Pilnuj, żeby nam wozu nie odholowali!Przebiegli przez rozjaśnioną sztucznym światłem halę, mijając podróżnych.Kierowali się do przejściaodgrodzonego taśmą i pilnowanego przez funkcjonariuszkę w zielonym mundurze Straży OchronyLotniska.Pokazali jej swoje legitymacje.Zero przedstawił ich oszołomionej strażniczce: Sierżant Tymański, komisarz Witczak.Potrzebujemy asysty.Chodzi o pasażera kursu do Rzymu.Dziewczyna rozejrzała się, najwyrazniej szukała kogoś wzrokiem na hali.Hif chciał jeszcze cośpowiedzieć, ale dała mu znak ręką, żeby zaczekał, sięgnęła po radiotelefon i przystawiła go do ust. Tu szóstka, tu szóstka, policja potrzebuje asysty, kod zero piętnaście!Tymański niecierpliwie przestępował z nogi na nogę.  Musicie mieć papier  odpowiedziała, czekając na reakcję współpracowników.Hif jeszcze raz uniósł jej do oczu swój policyjny dokument. Legitymacją chcesz zatrzymać samolot, kowboju?  odezwała się dziewczyna, nic sobie nie robiącz natarczywości policjantów.Hif rozważał już samowolne wtargnięcie do strefy zastrzeżonej, alewszędzie kręcili się pracownicy ochrony. Nakaz prokuratora!  zażądała. Ten samolot właśnie odlatuje.Sprawa morderstwa!  wyłuszczył zdenerwowanym tonem Witczak.Radio zatrzeszczało, ktoś odezwał się zniekształconym głosem, nic z tego nie zrozumieli, spojrzelina dziewczynę z podziwem, kiedy pokiwała głową i wskazała zabezpieczone zamkiem na kartę drzwina końcu ściany, przy której stali. Widzicie przejście z napisem  Wstęp wzbroniony ?  zapytała. Czekajcie tam, aż ktoś do waswyjdzie.Co powiedziawszy, odwróciła się do podróżnych czekających z biletami.Nie zwracając już większejuwagi na policjantów, przejrzała podstawione jej dokumenty i wpuściła za taśmę parę starszych ludziz torbami podręcznymi. Ale&  zaczął Hif.Zero pociągnął go za rękaw. Nie dyskutuj, idziemy!Pobiegli w stronę wejścia.Szarpnęli za metalową klamkę, bez rezultatu.Hif zaczął walić w drzwi.Dopiero po chwili elektroniczny zamek pisnął, czerwona dioda zgasła, zapaliła się zielona.Zobaczylidość niską, szczupłą kobietę w garsonce, z zawiązanym pod szyją krawatem. Policja?  zapytała ostrym tonem.Okazali jej swoje dokumenty. Musimy wyłuskać pasażera z samolotu do Rzymu!  wyjaśnił pospiesznie Witczak.Kazała im iść za sobą.Ruszyli szerokim korytarzem.Wskazała otwarte drzwi do biura.Sięgnęła po słuchawkę telefonu stacjonarnego.Palcem z długim paznokciem pomalowanymna pomarańczowo wcisnęła przycisk na konsoli i czekała na połączenie. Pirańska.Niech ktoś z posterunku połączy się z dyżurnym miasta. Odłożyła słuchawkę. Muszę wassprawdzić  wyjaśniła.Hif złapał się za głowę.Witczak się domyślał, jak tę służbistkę przezywają współpracownicy.Zegar wiszący na ścianie wskazał właśnie godzinę planowego odlotu.Pirańska przystawiła sobie do ustradiotelefon. Tu Jastrząb, tu Jastrząb  wypowiedziała tym swoim groznym głosem do mikrofonu [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lunamigotliwa.htw.pl
  •