[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Istniał tylko mrok i cisza.Tessa czuła jak jej ciałoulega Zmianie.Dłonie miała wielkie i napuchnięte.Stawy bolały ją z powodu artretyzmu.W plecachodezwał się ból, głowa ciążyła jej na szyi, a stopy pulsowały cierpieniem.W ustach miała gorzkiposmak.To pewnie przez zepsute zęby, pomyślała i zrobiło jej się niedobrze.Tak niedobrze, żezmusiła swój umysł do pogrążenia się w otaczającej ją ciemności, szukając światła i połączenia.Nadeszło, ale nie tak jak zazwyczaj, a trwałością i stabilnością nie przypominało wcale światłalatarni.Pojawiło się w strzaskanych fragmentach, zupełnie jakby oglądała lustro rozpadające się nakawałki.Każdy element zawierał w sobie obraz.Mknęły w jej stronę, niektóre z zastraszającą wręczprędkością.Dostrzegła obraz gwałtownie cofającego się konia, mrocznego wzgórza zasypanegośniegiem, czarny bazaltowy pokój Rady Conclave, popękaną płytę nagrobną.Starała się zapamiętaćkażdy szczegół.Wtedy pojawiło się wspomnienie: Starkweather tańczący na balu z roześmianąkobietą w sukni z podniesionym stanem w stylu empire.Odrzuciła je jednak, sięgając po kolejne:dom był niewielki i ukryty w cieniu otaczających go wzgórz.Starkweather obserwował z zasłonydrzew małego zagajnika jak otwierają się frontowe drzwi, a ze środka wychodzi mężczyzna.Nawetbędąc we wspomnieniu Tessa poczuła, jak serce Starkweathera zaczyna mocniej bić.Mężczyzna byłwysoki, barczysty  a skórę miał zieloną jak jaszczurka.Włosy miał czarne.Zaś dziecko, któretrzymał za rękę, wyglądało ze wszech miar na normalne  było małe, miało pulchne rączki izaróżowioną skórę.Tessa znała nazwisko mężczyzny, ponieważ znał je Starkweather.Był nim JohnShade.Shade chwycił dziecko w ramiona, a zza drzwi wylała się fala dziwacznie wyglądającychmetalowych stworów.Wyglądały jak dziecięce zabawki, lecz były rozmiarów człowieka, a ich skórazostała zrobiona z lśniącego metalu.Stworzenia pozbawione były rysów twarzy.Co dziwne, miały nasobie ubrania  postrzępione kombinezony robocze, jakie nosili rolnicy z Yorkshire i okolic, a częśćnosiła proste muślinowe suknie.Automaty złączyły dłonie jak do modlitwy i zaczęły się kołysać,zupełnie jak podczas jakiejś wiejskiej potańcówki.Dziecko roześmiało się i klasnęło w dłonie. Dobrze się temu przyjrzyj, mój synu  powiedział zielonoskóry mężczyzna  bo pewnego dniabędę rządził królestwem podobnych automatów, a ty będziesz jego księciem. John!  dobiegł ich głos z wnętrza domu.Przez okno wychyliła się jakaś kobieta.Miała długiewłosy w kolorze bezchmurnego nieba. John, wejdz do środka.Ktoś nas zobaczy! Przestraszyszchłopca!  On wcale się nie boi, Anne. Mężczyzna roześmiał się i postawił chłopczyka na ziemi,mierzwiąc mu włosy pieszczotliwym gestem. Mój mały mechaniczny książę&Fala nienawiści rozgorzała w sercu Starkweathera, tak potężna, że oderwała Tessę od jegowspomnień i rzuciła w wir ciemności.Tessa zaczynała sobie uświadamiać, co się wydarzyło.Starkweather niedołężniał i tracił połączenie wiążące ze sobą myśli i wspomnienia.To, copojawiało się w jego umyśle, było całkiem przypadkowe i chaotyczne.Z wysiłkiem starała sięzwizualizować sobie po raz kolejny rodzinę Shade'ów i wyłapała jedno ulotne wspomnienie zrujnowany pokój; koła zębate, wały rozrządu, przekładnie i porwane kawałki metalu zaścielającekażdy jego skrawek, lepki płyn czarny jak krew oraz zielonoskóry mężczyzna i niebiesko włosakobieta leżący martwi na podłodze pośród szczątków.Wspomnienie znikło, a Tessa zobaczyła po razkolejny twarz dziewczynki z portretu na klatce schodowej  dziecka o jasnych włosach i upartymwyrazie twarzy.Dostrzegła ją jadącą na małym kucyku.Twarz miała zaciętą i zdeterminowaną, akosmyki jej jasnych włosów rozwiewał wiatr znad wrzosowisk [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lunamigotliwa.htw.pl
  •