[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Dobrze znam tę legendę.- Pewnie tak.Twoja nowa siostra Jude opisała ją w ksią\ce z baśniami i legendami.Zakończenie jest wcią\ nieszczęśliwe, bowiem rzucam zaklęcie na moją Gwen, powodowanybólem i gniewem.Zbyt pospiesznie, Gallagherze.Trzykrotnie miłość musi napotkać miłość,serce przyjąć serce nie zwa\ając na wady i ułomności.Dopiero wtedy moja Gwen i jabędziemy wolni i połączymy się.Czekałem po trzykroć sto lat i moja cierpliwość zostaławystawiona na cię\ką próbę.Ty jesteś człowiekiem, któremu słowa przychodzą łatwo.Carrick w zamyśleniu okrą\ył Shawna i grób.- Dobrze ich u\ywasz z tą swoją muzyką.muzyką, którą powinni usłyszeć inni, ale toju\ całkiem inna rzecz.Człowiek, który ma taki talent, rozumie, co się dzieje we wnętrzudrugiej osoby, nawet zanim ona sama się o tym przekona.Ty masz ten dar, a ja tylko proszę,abyś go u\ył.- Przesunął dłonią nad grobem, a perły zmieniły się w kwiaty.- Klejnoty, któredałem Gwen, stały się stokrotkami.Twoja Jude powie ci, \e Gwen przyjęła kwiaty.Niektórekobiety pragną zwykłych rzeczy, Gallagherze.Tyle zrozumiałem.Uniósł palec.Na jego końcu spoczywała samotna, idealna perła.Z cieniem uśmiechurzucił ją Shawnowi i skinął głową zadowolony, \e Shawn złapał ją w powietrzu.- Wez ją i zatrzymaj, dopóki nie przekonasz się, komu chcesz ją dać.A gdy tak sięstanie, ofiaruj słowa.One potrafią zdziałać więcej ni\ to, co trzymasz w dłoni.Powietrze zadr\ało i Carrick rozpłynął się w nim. - Potrafi zupełnie wykończyć człowieka - mruknął Shawn i usiadł przy grobie.- Maszbardzo niezwykłe towarzystwo, Maude.Potem zamilkł, czując, \e musi przez chwilę posiedzieć w ciszy.Patrzył  na kwiaty,których płatki otworzyły się pomimo skąpych promieni słońca.Tańczyły na grobie poruszanewiatrem.Shawn przyjrzał się perle, potarł ją palcami i wsunął do kieszeni.Zerwał jednąstokrotkę.- Mam nadzieję, \e nie masz nic przeciwko temu.To dla Jude - powiedział do Maude.Posiedział jeszcze przy grobie kilkanaście minut dotrzymując jej towarzystwa, a potem wstał iruszył do domu.Nie zapukał.Nawet o tym nie pomyślał.Przecie\ tak długo dom ten był jego domem.Dopiero gdy przekroczył próg, przyszło mu do głowy, \e mo\e przeszkadza Jude w pracy.Zanim zdą\ył się zastanowić, czy nie powinien zawrócić, Jude pojawiła się u szczytuschodów.Spojrzał na nią przepraszająco.- Pewnie jesteś zajęta.Wpadnę pózniej.- Nie, zostań.Przerwa dobrze mi zrobi.Napijesz się herbaty? - spytała schodząc nadół.- Chętnie, ale sam ją zaparzę dla nas obojga.- Nie zamierzam protestować.- Uśmiechnęła się niepewnie, gdy podał jej stokrotkę.-Dziękuję.Czy to przypadkiem nie za wczesna pora na te kwiatki?- W większości miejsc tak.Właśnie o tym między innymi chciałbym z tobąporozmawiać.- Ruszył za nią do kuchni.- Jak się dzisiaj czujesz?- Dobrze.Naprawdę dobrze.Wydaje się, \e moje poranne mdłości ju\ mijają.Wcalenie będę za nimi tęskniła.- A jak ci idzie praca?Shawn zawsze tak zaczynał, pomyślała Jude.Powoli zmierzał do tego, z czymprzyszedł i robił to w tempie, które mu odpowiadało.Znalazła malutki flakonik i wstawiłakwiat do wody.On tymczasem nastawił czajnik.- Całkiem niezle - odpowiedziała.- Wcią\ jeszcze są chwile, kiedy nie mogęuwierzyć, \e naprawdę to robię.W zeszłym roku o tej samej porze wcią\ jeszcze uczyłam inienawidziłam swojej pracy.Teraz czekam, a\ uka\e się moja pierwsza ksią\ka i codzienniepatrzę, jak druga budzi się do \ycia.Trochę się boję, bo ta jest opowieścią powstałą w mojejgłowie, a nie zbiorem historii, które ktoś opowiedział, ale naprawdę podoba mi się proces jejpowstawania.- Dzięki takiej tremie na pewno napiszesz lepszą ksią\kę, nie sądzisz? - Czując się jak u siebie, wyjął puszkę z biszkoptami i wysypał trochę na talerz.- Po prostu poświęcisz jejwięcej uwagi.- Liczę na to, \e masz rację.A ty się denerwujesz pisząc swoją muzykę?- Nie wtedy, gdy pracuj ę nad melodiami - powiedział po chwili zastanowienia.-Czasem, kiedy układam słowa.Staram się znalezć odpowiedni sposób wyra\enia tego, co mipodpowiada muzyka.To bywa bardzo frustrujące.- Jak sobie radzisz?- Przewa\nie siedzę nad tym długo.- Shawn podgrzał imbryk i odmierzył herbatę.- Ajeśli jedynym rezultatem jest ból głowy, idę na spacer, \eby się go pozbyć, albo zaczynammyśleć o czymś zupełnie innym.Przewa\nie potem słowa przychodzą same, jakby tylkoczekały, a\ je wyłowię.- A ja boję się odejść i zostawić pracę, gdy mi nie idzie.Zawsze wydaje mi się, \e jeślitak zrobię, po powrocie nie zdołam w ogóle nic napisać.Pewnie twoje podejście jestzdrowsze.- Ale to ty opublikowałaś ksią\kę, prawda? - Czekając a\ herbata się zaparzy, wyjąłkubki.- Chciałbyś nagrywać swoje piosenki, Shawn?- Mo\e pewnego dnia.Nie ma pośpiechu.- Doskonale zdawał sobie sprawę, \e od latpowtarza to samo.- Piszę je dla własnej przyjemności i to mi na razie wystarcza.- Mo\e mój agent zna kogoś z kręgu muzycznego.Chętnie go spytam, jeśli chcesz [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lunamigotliwa.htw.pl
  •