[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Z kolei oczekuje siÄ™ od nich, że nie wykorzystajÄ… tego zwyczaju, aby podnieść oręż na gospodarzy.Kwintus Fabiusz zÅ‚amaÅ‚ to Å›wiÄ™te prawo.NastÄ™pnego dnia, naÅ‚ożywszykluzjaÅ„skÄ… zbrojÄ™, doÅ‚Ä…czyÅ‚ do oblężonych i ruszyÅ‚ do bitwy z Galami.UpatrzyÅ‚sobie szczególnie rosÅ‚ego wojownika, zaatakowaÅ‚ go i zabiÅ‚ jednym pchniÄ™ciemmiecza.ChcÄ…c mieć trofeum, zeskoczyÅ‚ z konia i już miaÅ‚ zdjąć swej ofierzepancerz, ale heÅ‚m spadÅ‚ mu z gÅ‚owy.Brennus, który akurat walczyÅ‚ w pobliżu,ujrzaÅ‚ jego twarz i od razu rozpoznaÅ‚.Ogarnęła go furia.Gdyby mógÅ‚ siÄ™ rzucić na Rzymianina, Å›mierć jednego lubdrugiego zakoÅ„czyÅ‚aby pewnie sprawÄ™, ale wir walki rozÅ‚Ä…czyÅ‚ obu mężczyzn,którzy wyszli z bitwy bez uszczerbku.Fabiusze odjechali do Rzymu.Brennus, czÅ‚owiek impulsywny i dumny, caÅ‚Ä…noc kipiaÅ‚ zÅ‚oÅ›ciÄ…, a rankiem obwieÅ›ciÅ‚ zdumionym wojom, że oblężenie jestskoÅ„czone.Za wielkÄ… zniewagÄ™  najpierw przez sugestiÄ™, że obraziÅ‚ bogów,potem bezczelnie gwaÅ‚cÄ…c boskie prawa  Rzymianie muszÄ… być ukarani.RozkazaÅ‚, by caÅ‚a armia, ponad czterdzieÅ›ci tysiÄ™cy ludzi, bez zwÅ‚oki ruszaÅ‚a napoÅ‚udnie.Tymczasem w Rzymie pontifex maximus wniósÅ‚ o ukaranie KwintusaFabiusza za tak bezmyÅ›lny postÄ™pek.DowodziÅ‚, że wina obciąża wyÅ‚Ä…czniejego, a reszta obywateli jest od niej wolna; jeÅ›li sami wymierzÄ… mu karÄ™, możeuchroni to miasto przed boskim gniewem.Reakcja byÅ‚a inna, niż siÄ™spodziewaÅ‚.Ludzie lekceważąco mówili o grozbie odwetu tak ze strony bogów,jak i nieprzyjaciół.Czyż bowiem Fabiusz nie wykazaÅ‚, jak Å‚atwo pokonaćchoćby najroÅ›lejszego Gala? I czy bogowie nie doprowadzili go caÅ‚o i zdrowodo domu? NadchodziÅ‚ czas wyborów; zamiast napiÄ™tnować mÅ‚odego Fabiusza,lud obraÅ‚ wszystkich trzech braci trybunami wojskowymi.Na wieść o tymBrennus zapaÅ‚aÅ‚ tym silniejszym gniewem.Jego przemowy rozpaliÅ‚y bojowegoducha we współplemieÅ„cach i wraże hordy bÅ‚yskawicznym marszemprzetoczyÅ‚y siÄ™ przez dolinÄ™ Tybru, szybko zbliżajÄ…c siÄ™ do Rzymu.ByÅ‚ wprawdzie jeden czÅ‚owiek, który już nieraz udowodniÅ‚, że umiezjednoczyć rzymskie siÅ‚y i poprowadzić je do zwyciÄ™stwa, ale teraz gozabrakÅ‚o: banita Marek Furiusz Kamillus.Każdego wieczoru westalki gorÄ…comodliÅ‚y siÄ™ o jego powrót, choć wszÄ™dzie widziaÅ‚y oznaki przepowiadajÄ…cekatastrofÄ™.Na próżno  nikt nie pomyÅ›laÅ‚ o odwoÅ‚aniu wyroku i wezwaniubohatera, nie wyznaczono też dyktatora, który by przejÄ…Å‚ rzÄ…dy na czaskryzysu.Przeciwnie, trzej Fabiusze i pozostali trybunowie uznali za wÅ‚aÅ›ciwepodzielić siÄ™ wÅ‚adzÄ….ZdoÅ‚ali zgromadzić armiÄ™ równie licznÄ… jak galijska, wprzeważajÄ…cej wiÄ™kszoÅ›ci zÅ‚ożona jednak byÅ‚a z niedoÅ›wiadczonych rekrutów.Wielu nigdy dotÄ…d nie miaÅ‚o w rÄ™ku miecza czy włóczni; butni jak ichprzywódcy, byli zaledwie niezdyscyplinowanÄ…, niesfornÄ…, za to skorÄ… doprzechwaÅ‚ek zbieraninÄ….W przeddzieÅ„ bitwy dowódcy, wciąż skłóceni zkapÅ‚anami żądajÄ…cymi kary dla Kwintusa Fabiusza, zaniedbali odczytania auspicji i zÅ‚ożenia ofiar bogom.Rzym miaÅ‚ stanąć do walki ze sprawnÄ… armiÄ…Galów bez wodza na miarÄ™ Kamillusa, bez wyćwiczonego wojska i bez boskiejpomocy.Bitwa rozegraÅ‚a siÄ™ w czasie przesilenia letniego.NajdÅ‚uższy dzieÅ„ rokuokazaÅ‚ siÄ™ najtragiczniejszym w historii miasta.SiÅ‚y rzymskie posuwaÅ‚y siÄ™ wzdÅ‚uż Tybru, zle rozstawione i w nieÅ‚adziewskutek sprzecznych rozkazów dowódców.Kiedy czoÅ‚o kolumny zbliżyÅ‚o siÄ™do miejsca, gdzie do Tybru wpada pÅ‚ynÄ…ca stromym wÄ…wozem rzeka Allia,okoÅ‚o dziesiÄ™ciu mil od miasta, usÅ‚yszano haÅ‚as, jakby ryczaÅ‚y nieprzeliczonestada zwierzÄ…t.OdgÅ‚os stopniowo narastaÅ‚, aż wreszcie Rzymianie siÄ™zorientowali, że musi to być bojowa pieśń w prostackim jÄ™zyku Galów.Przednia straż nie przekazaÅ‚a żadnego ostrzeżenia, a wodzom wydawaÅ‚o siÄ™niemożliwe, by nieprzyjaciel mógÅ‚ nadciÄ…gnąć tak szybko.Przez przednieszeregi przebiegÅ‚ dreszcz strachu.W nastÄ™pnej chwili Rzymianie stanÄ™li oko woko z Galami.WybuchÅ‚a panika.%7Å‚oÅ‚nierze zÅ‚amali szyk i rzucili siÄ™ do ucieczki, tratujÄ…c siÄ™nawzajem i spychajÄ…c do rzeki.TysiÄ…ce utonęło w jej nurcie.TysiÄ…ce zapÄ™dziÅ‚osiÄ™ w wÄ…ski jar, gdzie zostali niemal w pieÅ„ wyciÄ™ci.Tym, którzy przeżyli tÄ™bitwÄ™, udaÅ‚o siÄ™ to tylko dlatego, że zaskoczony tak Å‚atwym zwyciÄ™stwemBrennus zaczÄ…Å‚ podejrzewać puÅ‚apkÄ™ i powstrzymywaÅ‚ swych ludzi.PozwoliÅ‚oto niedobitkom, którzy zdjÄ™li zbroje i porzucili broÅ„ w celu szybszej ucieczki,odbić siÄ™ od czoÅ‚a poÅ›cigu i uratować ciaÅ‚a kosztem odartych z godnoÅ›ci dusz.Ponieważ bliżej im byÅ‚o do Wejów niż do Rzymu, wiÄ™kszość schroniÅ‚a siÄ™wÅ‚aÅ›nie tam.Tylko nieliczni dotarli do domu z wieÅ›ciÄ… o klÄ™sce.Rzymska armia przestaÅ‚a istnieć, zdziesiÄ…tkowana, rozproszona irozbrojona.Uradowani zwyciÄ™stwem, ale wyczerpani rzeziÄ… Galowie tej nocyzatrzymali siÄ™ na odpoczynek.Nazajutrz zabrali siÄ™ do zdzierania Å‚upów zpolegÅ‚ych; byÅ‚o ich tylu, że potrwaÅ‚o to aż do zachodu sÅ‚oÅ„ca.NastÄ™pnego dnia o Å›witaniu ruszyli na Rzym.Kiedy po kilkunastu godzinachdotarli tam forsownym marszem, ujrzeli otwarte bramy i ani jednego strażnikana murach.WszÄ™dzie panowaÅ‚a dziwna cisza.Widok byÅ‚ tak niesamowity, żeBrennus nie zdecydowaÅ‚ siÄ™ wkroczyć do miasta przy zapadajÄ…cym zmroku,tylko do rana rozÅ‚ożyÅ‚ siÄ™ obozem pod murami.ð˜ð™ð ððPinaria przespaÅ‚a tÄ™ noc samotnie w Å›wiÄ…tyni Westy.Nawet bogini nie byÅ‚aobecna  Å›wiÄ™ty ogieÅ„ wygasÅ‚ i w palenisku pozostaÅ‚ tylko zimny popiół.Poprzedniego dnia, gdy caÅ‚a reszta szykowaÅ‚a siÄ™ do ucieczki, uwijajÄ…c siÄ™ wpanice po domu westalek, ogarnęło jÄ… przemożne pragnienie, by jeszcze choćparÄ™ chwil spÄ™dzić w Å›wiÄ…tyni.ZamierzaÅ‚a szybko przemknąć tam i zpowrotem, ale tÅ‚oczÄ…cy siÄ™ na ulicach uchodzcy pokrzyżowali jej plany.Rzymianie tysiÄ…cami porzucali swoje miasto.Niektórzy uciekali na piechotÄ™, unoszÄ…c z sobÄ… tylko to, co mieli na sobie; inni Å‚adowali co siÄ™ daÅ‚o na rÄ™cznewózki albo zaprzÄ™gali osÅ‚y do wozów, próbujÄ…c ratować caÅ‚y dobytek.KiedyPinaria brnęła pod prÄ…d tej ludzkiej rzeki, na widok kapÅ‚aÅ„skiej szatyustÄ™powano jej z drogi, ale miejscami tÅ‚ok byÅ‚ po prostu zbyt wielki.Dodatkowo dawaÅ‚ siÄ™ wszystkim we znaki upaÅ‚.Ludzie jÄ™czeli i szlochali; jakaÅ›kobieta krzyczaÅ‚a, że jej dziecko upadÅ‚o i zginęło jej z oczu, tratowane przezdorosÅ‚ych.Pinaria spojrzaÅ‚a w tamtÄ… stronÄ™, ale tÅ‚um poniósÅ‚ jÄ… naprzódwbrew jej woli.W koÅ„cu przedarÅ‚a siÄ™ do Å›wiÄ…tyni i wyrwawszy siÄ™ z tÅ‚oku, wbiegÅ‚a nastopnie.Wrota staÅ‚y otwarte, wewnÄ…trz nie byÅ‚o nikogo.Dziewczyna zamknęłaje za sobÄ…, oparÅ‚a siÄ™ o Å›cianÄ™ i odetchnęła.Po co tu przyszÅ‚a? Westy już tamnie byÅ‚o; bogini trzeba szukać tam, gdzie jej Å›wiÄ™ty ogieÅ„, który zamkniÄ™to wprzenoÅ›nym żelaznym koszu, by wynieść z Rzymu w bezpieczne miejsce.ZwiÄ…zanÄ… z tym posÄ™pnÄ… ceremoniÄ™ odprawili wspólnie virgo maxima ipontifex maximus przy wtórze pÅ‚aczu westalek.Dopóki jednak możnapodtrzymać wieczny pÅ‚omieÅ„, istniaÅ‚a jakaÅ› szansa na przetrwanie miasta.W okrÄ…gÅ‚ej nawie sanktuarium panowaÅ‚ półmrok i zaskakujÄ…ca cisza, ciężkiedrzwi tÅ‚umiÅ‚y bowiem gwar sunÄ…cego ulicÄ… tÅ‚umu.Na PinariÄ™ spÅ‚ynÄ…Å‚ dziwnyspokój [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lunamigotliwa.htw.pl
  •