[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Miała w swoich delikatnych rączkachserce mojego brata.Wejdzie do naszego domu, zajmie honorowe miejsce przy wielkim stole w jadalni, u Harrybędzie się do niej uśmiechał z naprzeciwka.A co gorsza (to najstraszniejszy koszmar!) ona i Harry będąwchodzić razem po schodach i zamykać drzwi sypialni.Harry będzie brał ją w ramiona i kochał.A ja sama wmoim łóżku, drżąca z pożądania.Teraz przestałam marzyć, zaczęłam za to myśleć.Gdzieś w podświadomości układałam plan, jakzdobyć ziemię i Harry'ego.Jak z tych wszystkich szaleńczych składników ułożyć trwały fundament mojejprzyszłości.Nie miałam pewności, że to się uda zrobić.Wiele zależało od Celii, a ja znałam ją bardzo słabo.Przy następnej wizycie obserwowałam ją bacznie.Harry czekał na lando Haveringów na stopniach dworu.U jego boku stała mama, a ja grzecznie idyskretnie parę stopni za nimi.Zwietnie widziałam twarz Celii w chwili powitania.Ze zdumieniemspostrzegłam, że jest zdenerwowana.Bladoróżowa parasolka drżała jej w dłoni, gdy Harry odsunął stangreta,aby otworzyć drzwi powozu.Pomógł wysiąść lady Havering, a potem nisko skłonił się przed Celią i wziął ją zarękę odzianą w rękawiczkę.Natychmiast zbladła i wzdrygnęła się, kiedy całował jej dłoń.Wiedziałamwiedziona instynktem zakochanej kobiety, że to nie z namiętności do Harry'ego Celia cofnęła się.Skąd tenniedorzeczny wstyd? Dlaczego drżała?Musiałam wiedzieć, co kryje się za spokojnymi brązowymi oczami.Tym razem ja zaproponowałamprzejażdżkę.Zostawiłyśmy nasze matki gawędzące przy herbacie.Pojechałyśmy zobaczyć nowe pole obsiane rzepą na polecenie Harry'ego.Harry na koniu trzymał sięgrzecznie za nami, także aby uniknąć tumanów kredowego pyłu wzbijanego przez powóz.Byłam więc z Celiąsam na sam.Ciepły wiosenny dzień, gorący właściwie niemal jak latem, wtedy gdy odwiedziłyśmy żniwiarzy,a ja nie interesowałam się jeszcze Celią ani Harrym, Teraz miałam świadomość, że mogę zniszczyć lubzbudować moje przyszłe życie. Celio  odezwałam się słodko. Tak się cieszę, że zostaniemy siostrami.Z mamą i Harrymczułam się samotna i zawsze chciałam zyskać w tobie przyjaciółkę.Rumieńce zawstydzenia wystąpiły jej na policzki. Och, Beatrice.Wielka to radość, że zostaniemy przyjaciółkami.Wszystko tutaj będzie dla mnienowe i dziwne.Przychodząc do domu twojej mamy, czuję się bardzo skrępowana.Uśmiechnęłam się i ścisnęłam jej drobną rękę.RLT  Ty zawsze wydawałaś się taka dorosła i budząca zaufanie  stwierdziła nieśmiało. Patrzyłam,jak jezdzicie z papą na polowania i marzyłam, żeby cię lepiej poznać.Jakże wielkiego wierzchowca dosiadałaś!Gdy teraz myślę o zamieszkaniu w dworze Wideacre, czuję się  tu jęknęła  po prostu przerażona.Uśmiechnęłam się łagodnie.Chociaż całe dorosłe życie przeżyła w dworze Haveringów jako niechcianapasierbica i siostra przyrodnia, niewiele wiedziała o życiu właścicieli ziemskich i nie odgrywała większej roli wżyciu dworu.Była zdenerwowana, to oczywiste i wydawało mi się, że jej zgoda na Harry'ego to właściwiezgoda na mniejsze zło. Harry będzie cię wspierał  pocieszyłam ją. O, tak  zgodziła się. Ale dżentelmeni potrafią być tacy. przerwała. Małżeństwooznacza. znów przerwała. Wysoki próg do pokonania dla każdej dziewczyny  podpowiedziałam. O tak!  jej łagodny zazwyczaj głos zabrzmiał tak stanowczo, że zaczęłam zachodzić w głowę, cosię za tym kryje. Jako pani Wideacre zajmiesz nową pozycję społeczną  ugryzłam się w język aż do bólu na myśl,że Celia, takie duże dziecko, otrzyma ten tytuł. Tak, to wszystko mnie przeraża, ale jest jeszcze coś. Harry rzadko nadużywa alkoholu  powiedziałam, przeciwstawiając tym samym mojego brata jejojczymowi. Och, nie o to chodzi!  odparła szybko.Znów nie trafiłam. Jestem pewna, że on bardzo cię kocha  stwierdziłam.Zazdrość doprowadzała mnie niemal do omdlenia, ale mówiłam prawdę tej przeklętej dziewczynie. Tak.W tym cały kłopot.Nie zrozumiałam.Kłopot? Jaki kłopot? Kłopot?  powtórzyłam.Pochyliła nisko głowę w ślicznym czepeczku.Na wzorzystą satynę spadła łza.Dłoń w rękawiczcezakryła mokre miejsce. Jest taki. nie mogła znalezć właściwego słowa, a ja na Boga nie wiedziałam, co tutaj nie pasuje. Jest taki. zaczęła raz jeszcze.Zdrętwiałam. Jest taki.niepohamowany. wydusiła wreszcie. To chyba dlatego, że interesuje sięrolnictwem.ale w zasadzie.Niemal jęknęłam, słysząc tę rewelację.Ja tęskniłam, pożądałam Harry'ego, dygotałam czując jegodotyk, a ta mała lodowata dziewica wymawiała się od jego pocałunków i wzbraniała się przed uściskiem.Zazdrość przyprawiała mnie o mdłości, lecz nie wolno mi było tego pokazać. Mężczyzni już tacy są  próbowałam naśladować jej pełen zgrozy szept. Czy on zawsze się takzachowuje?RLT  Och, nie!  Podniosła na mnie błyszczące ciemnobrązowe oczy. Zmienił się przez ostatnie dwatygodnie.Usiłował mnie pocałować. ściszyła głos  w usta! Och, to było straszne. Znów przerwała.I jeszcze coś [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lunamigotliwa.htw.pl
  •