[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Gorzej, jeśli dopiero po ślubie mąż albo żona dowiaduje się, że drugastrona nie chce mieć dzieci. Czy według ciebie uczciwość jest w tym wypadku najlepszą taktyką?Wytrzymała jego badawcze spojrzenie zaledwie przez sekundę.Gwałtownie odsunęłakrzesło i wyszła do kuchni. Uczciwość to zawsze najlepsza droga zawołała z przedpokoju. Radzisz mi, żebym podczas pierwszego spotkania prowadził banalną towarzyskąrozmowę, bez wypytywania o poglądy? Rób, jak uważasz.Mając dobry słuch, Sean wyłowił nutę nieszczerego braku zainteresowania. Jeśli kobieta ma dzieci, to sprawa i tak jest prosta. Co znaczy ta aluzja? Nie wiedziałem, że jakąś zrobiłem. Przypuśćmy.Odsunął się od klawiatury. Skoro wiesz lepiej, powiedz, do czego zrobiłem aluzję.Poczerwieniała z gniewu.Instynktownie czuła, że Sean wie bez pytania.Dlaczego nie powie tego otwarcie? Czyprzyzna się, skąd wie? Czyżby Kath się wygadała? Niemożliwe, bo siostra zawszedotrzymywała słowa.Więc ile wie? I ile można mu powiedzieć bez większego ryzyka?Zaczęła chodzić po kuchni jak lew w klatce.Sean od początku krytykował jej sposób szukania męża.Widocznie teraz do tegonawiązał.Takie wyjaśnienie było bardziej prawdopodobne niż to, że Kath zdradziłatajemnicę.Przystanęła i popatrzyła na irytującego konsultanta matrymonialnego. Uważasz, że okłamuję tych mężczyzn i z tego powodu nic się nie klei? A jest tak? Hm, może jesteś nieszczera co do celu? Czy twoim zdaniem jestem nieuczciwa wobec siebie? A jesteś uczciwa? Przestań odpowiadać pytaniem na pytanie.Wtedy prędzej się dogadamy. Pomagam ci, jak umiem.Spójrzmy prawdzie w oczy.Sama przyznajesz, że marnie ciidzie.Chyba powinnaś zmienić sposób łowienia męża.Trochę więcej szczerości możepomóc.Czy wobec tego warto stosować uniki? O to ci chodzi? Uśmiechnął się szelmowsko. Kto teraz odpowiada pytaniem na pytanie? Czy naprawdę chcesz, żebym znalazła dobrego męża? Oczywiście.Miała wątpliwości, ale chciała mu wierzyć. Dobrze, wobec tego szukamy dalej.Wróciła do pokoju i usiadła na swoim miejscu.Sean odciągnął jej rękę od klawiatury. Chwileczkę! Jeszcze nie skończyłem swojej listy.Zmierzyła go groznym wzrokiem. Po co to robisz, skoro znasz różne kandydatki na żonę? Zapomniałeś, że to ja chcęznalezć męża?Mocniej zacisnął palce, pochylił się ku niej i uśmiechnął czarująco. Nie chodzi tylko o to, czego ty chcesz.Ja też się liczę. Będziesz szukać szczęścia w Internecie? Jest równouprawnienie.Co dobre dla ciebie, dobre i dla mnie.Zorganizujemy randkędla czworga samotnych desperatów.ROZDZIAA CZTERNASTYWybrali się do restauracji w hotelu w Strangford Lough.Tym razem Maggie umówiła się z mężczyzną, który wzbudził zachwyt wszystkich kobietna sali.Gavin Brock był przystojny, elegancki i dowcipny, miał więc wszystkie pożądanezalety.Jego małżeństwo rozpadło się, gdy żona uciekła ze swym masażystą, a on został zdwojgiem dzieci.Był najlepszym kandydatem na męża spośród tych, których Maggie poznała zapośrednictwem Internetu.Niestety nie potrafiła skupić uwagi na Gavinie, ponieważ naprzeciwsiedział Sean oraz jego śliczna kandydatka na żonę.Tworzyli piękną parę i rozmawiali takswobodnie, jakby od lat się znali.Maggie była zazdrosna. Mogę prosić cię do tańca? zapytał Gavin.Spojrzała w niebieskie oczy.Wolałaby, abybyły czarne, rozbawione lub pełne tajemnic.Wtedy mogłaby wpatrywać się w nie bez końca.Lecz to nie były wymarzone oczy, więc prędko spojrzała w bok., Czy pozwolisz?Mimo woli zerknęła na drugą parę śmiejąca się z czegoś, co Sean powiedział.%7łałowała,że nie słyszała dowcipu.Chciała, aby Sean spojrzał na nią, uśmiechnął się.Oczywiściezdawała sobie sprawę, że zachowuje się irracjonalnie.Uśmiechnęła się do Gavina. Przepraszam, co mówiłeś? Błysnął olśniewająco białymi zębami. Zaprosiłem cię do tańca.Orkiestra grała dość cicho, nikt jeszcze nie tańczył.Maggie nie miała odwagi iść naparkiet jako pierwsza.Rozejrzała się, popatrzyła na gości przy sąsiednich stolikach. Poczekajmy, aż będzie kilka par. Jesteś nieśmiała? Na ogół nie. Roześmiała się. Pracuję w telewizji, ludzie codziennie mnie oglądają,ale nie jestem przyzwyczajona do solowych występów na parkiecie. Przecież będziemy w duecie. Gavin wyciągnął rękę.Spojrzała na jego dłoń, po czymzerknęła na Seana.Akurat szeptał coś Terri na ucho.Zirytowała się, zaklęła szpetnie w duchu i postanowiładobrze się bawić, tańczyć do upadłego.Wstała, czarująco się uśmiechnęła. Dobrze, zaryzykuję.Podała Gavinowi rękę.Była zła na siebie, a do Seana miała jakąś nieuzasadnionąpretensję.Dlatego, wstając, wcale nie przypadkiem go kopnęła. Och, przepraszam.Potarł obolałą łydkę. Wybaczam ci, Maggie.Dobrze, że mam dwie nogi i jedna ocalała.Terri roześmiała się perliście i przysunęła do Seana, a Maggie, dusząc w sobie złość,odeszła.%7łałowała, że zgodziła się na randkę we czworo.Przyglądała się ludziom przy mijanych stolikach.Irytowały ją kobiety, które zbytostentacyjnie uśmiechały się do jej partnera, wcale nie ukrywały podziwu dla wyjątkowoprzystojnego mężczyzny.Doszli do parkietu, gdy orkiestra zaczęła grać walca.Gavin tańczył a la Fred Astaire iMaggie rozpogodziła się.Byłaby zupełnie zadowolona, gdyby nie fakt, że na parkieciepojawiła się druga para. Nieoczekiwane spotkanie rzekł rozbawiony Sean
[ Pobierz całość w formacie PDF ]