[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Czemu nie? Powinno być cholernie jasne czemu nie! Nie chcieli umieszczać astronautów obokświecącej kuli radioaktywnej śmierci!Trochę przesadzam.Pluton jest zamknięty wewnątrz szeregu kapsuł, każdej szczelnej iodizolowanej, żeby zapobiec wyciekowi promieniowania, nawet gdy zewnętrzny pojemnik zostanierozszczelniony.Tak więc dla Aresa podjęli to ryzyko.W misji Ares chodzi o MAV.To pojedynczy najbardziej istotny komponent.To jeden z kilkusystemów, których nie da się zastąpić lub obejść, jeśli zawiodą.To jedyny komponent, którypowoduje, że jeśli nie działa, to odwołuje się misję.Ogniwa słoneczne są doskonałe na krótki czas i na długi, jeśli masz ludzi, którzy je czyszczą.AleMAV siedzi spokojnie sam przez lata, wytwarzając paliwo, a potem sobie po prostu czekając, ażprzybędzie załoga.Nawet gdy nic nie robi, potrzebuje energii, żeby mógł wykonywaćautodiagnostykę i żeby NASA mogła go zdalnie kontrolować.Perspektywa odwołania misji z powodu brudnych paneli słonecznych była nie do przyjęcia.Potrzebowali bardziej niezawodnego źródła energii.Tak więc MAV dostał swój RTG.Dwa i sześćdziesiątych kilograma zawartego w nim plutonu-238 dają prawie tysiąc pięćset watów ciepła.Możeto zamienić na sto watów prądu.MAV na tym pracuje, aż przybędzie załoga.Sto watów to za mało, żeby grzejnik chodził.Ale nie interesuje mnie prąd.Chcę ciepła.Grzejnik omocy tysiąca pięciuset watów jest tak ciepły, że będę musiał zedrzeć izolację z łazika, żeby nie byłomi za gorąco.Gdy tylko łaziki były rozpakowane i aktywowane, komandor porucznik Lewis miała przyjemnośćpozbycia się RTG.Odłączyła go od MAV-u, odjechała cztery kilometry i zakopała go.Chociażpluton był osłonięty, NASA nie chciała, żeby radioaktywny rdzeń znajdował się blisko jejastronautów.Parametry misji nie podają konkretnej lokalizacji, gdzie miał zostać zakopany RTG.Po prostu „conajmniej cztery kilometry”.Muszę go znaleźć.Dwie rzeczy działają na moją korzyść.Po pierwsze, montowałem panele słoneczne z Voglem, gdyLewis odjeżdżała, i widziałem, że kierowała się prosto na południe.Po drugie, umieściła zielonąflagę na trzymetrowym maszcie w miejscu, gdzie zakopała RTG.Zielony odznacza się nadzwyczajdobrze na tle marsjańskiego gruntu.Wszystko po to, żeby nas odstraszyć, gdybyśmy zabłądzili wtrakcie jazdy łazikiem.Mój plan jest taki: udać się cztery kilometry na południe i szukać do skutku zielonej flagi.Jako że łazik numer 1 jest już niezdatny do użytku, muszę użyć mojego łazika mutanta.Mogę z tegozrobić użyteczną misję testową.Sprawdzę, jak dobrze spisuje się uprząż akumulatora w prawdziwejpodróży i jak ogniwa są przymocowane do dachu.Nazwę ją Syriusz 2.WPIS W DZIENNIKU: SOL 69.Nie jestem nowy na Marsie.Przebywam tu od dłuższego czasu.Ale nigdy nie odjechałem takdaleko, żeby stracić Hab z oczu, do dzisiaj.Nie pomyślelibyście, że to jakaś różnica, ale jest.Gdy jechałem w kierunku miejsca zakopania RTG, uderzyło mnie to, że Mars to jałowe pustkowie,a ja tu jestem całkiem sam.Oczywiście już wcześniej to wiedziałem.Ale jest różnica między wiedząa doświadczeniem.Dookoła mnie nie było nic poza pyłem, kamieniami i niekończącą się pustynią,rozciągającą się we wszystkich kierunkach.Planeta zawdzięcza swój słynny czerwony kolor tlenkowiżelaza, który wszystko pokrywa.To nie jest tylko pustynia.To pustynia tak stara, że dosłownierdzewieje.Hab jest moją jedyną krztyną cywilizacji i jego zniknięcie sprawiło, że poczułem się bardziejnieprzyjemnie, niżbym chciał przyznać.Zostawiłem te myśli za sobą i skoncentrowałem się na tym, co było przede mną.Znalazłem RTGdokładnie tam, gdzie powinien być.Cztery kilometry na południe od Habu.Łatwizna.Komandorporucznik Lewis zakopała go na szczycie małego wzgórza.Najpewniej chciała się upewnić, że każdyzobaczy flagę, i udało się jej! Tyle że zamiast jej unikać, udałem się prosto do niej i wykopałemRTG.Nie do końca Lewis o to chodziło.To duży cylinder z rozpraszaczami ciepła dookoła.Nawet przez rękawice skafandra czułememitowane przez niego ciepło.To bardzo niepokojące.Szczególnie gdy wiadomo, że źródłem ciepłajest promieniowanie.Nie było sensu ładować tego na dach, mój plan i tak zakładał, że jego miejsce będzie w kabinie.Wziąłem go ze sobą, wyłączyłem ogrzewanie i pojechałem do Habu.W ciągu dziesięciu minut, jakie zabrała mi podróż do domu, z wyłączonym grzejnikiem, wnętrzełazika nagrzało się do uciążliwych trzydziestu siedmiu stopni.RTG zdecydowanie da radę mnieogrzać.Wycieczka pokazała także, że mój takielunek działa.Ogniwa słoneczne i dodatkowy akumulatorzostały na swoim miejscu w trakcie ośmiokilometrowej podróży.Ogłaszam, że misja Syriusz 2 zakończyła się pełnym sukcesem!Resztę dnia spędziłem, dewastując wnętrze łazika.Część utrzymująca ciśnienie jest zbudowana zmetalu.W środku tego znajduje się izolacja pokryta twardym plastikiem.Do zdjęcia plastikowychczęści użyłem wyrafinowanej metody (młotek), a potem ostrożnie usunąłem zestaloną piankę (znowumłotek)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]