[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Doprowadzenie Powers Point do porządkukosztowało go więcej, niż zakładał.Luther wciąż chrapał.Matt zazdrościł chłopakowi zdolności zasypiania o każdej porze i wszędzie,gdzie się dało.Wbijał spojrzenie przekrwionych oczu w ciemność i powtórnie analizował listę sprawdo załatwienia.Naprawa - bez tego się nie obejdzie.Przegląd od dziobu do rufy.Skompletowanie załogi.Bezpośpiechu.Najważniejsze to znalezć odpowiednich ludzi.Aadunek.Kiedy przyjdzie do zdobywania ładunków, będzie musiał zabiegać o kontrakty, bo długo byłnieobecny na rynku.Rose.Przeklęta oszustka.Klęczała w piasku i próbowała zmusić zwiędłe zielsko do życia, unosiłazaróżowioną twarz i uśmiechała się.Po drugiej stronie pokoju Luther wymamrotał coś przez185 sen.Matt położył się na brzuchu, uderzył pięścią w poduszkę i nakazał umysłowi spokój.Do diabła,rano musiał być przytomny.Wydawało mu się, że ranek nadszedł po kilku chwilach.Otworzył oczy, mrugnął dwa razy, byrozpatrzyć się w położeniu, pp czym jęknął i usiadł.W głowie mu huczało jak w kotle, ale na przekórwszystkiemu zaczął się szeroko uśmiechać.Cztery lata.Po czterech długich latach  Czarny Aabędz" wreszcie znów do niego należy.W każdym razie tak będzie, kiedy tylko podpisze papiery i wręczy czek na wszystkie oszczędności.- Wstawaj, leniwy nicponiu, chcesz przespać swoje nędzne życie? - Wyskoczył z łóżka, przetarłpięściami oczy, po czym chwycił spodnie i podszedł do umywalni.- Muszę być u Quimby'ego osiódmej.Mamy w sam raz tyle czasu, by przegryzć śniadanie, a potem ty udasz się do hali i zacznieszrozglądać się za załogą.Dołączę do ciebie, jak tylko załatwię wszystko z Quimbym.Nie upłynęła godzina, kiedy Matt, wyjątkowo ożywiony, jeśli wziąć pod uwagę brak snu i pospieszniezjedzone śniadanie, kroczył w kierunku portowego biura Asa Quimby & Associates, a jego umysłprzepełniało radosne oczekiwanie.Luther podążał za nim, dłubiąc w zębach.- Proszę poczekać, kapitanie.Nie zdążyłem pana spytać o.- Odpowiedz brzmi: tak.Jesteś moim nowym pierwszym oficerem, jeśli to miałeś na myśli.Jaksądzisz, poradzisz sobie?186 - Tak, na pewno, to znaczy, będę robił wszystko, co się da, żeby godnie zastąpić Billy'ego, ale nie o tochciałem zapytać.- Nie? - Matt nie zwolnił kroku.- Chodzi o Rose, kapitanie.- O Rose?- Tak, kapitanie, widzi pan, myślałem sobie.to znaczy, jeśli nie ma pan nic przeciwko temu,chciałbym zacząć się o nią starać, kiedy ją znów zobaczę, tyle że nie mam wiele do zaoferowania.Dlatego zastanawiałem się.czy gdyby za mnie wyszła, mogłaby zostać w Powers Point, a kiedyprzybędzie*1am pańska żona, mogłaby dotrzymywać jej towarzystwa.może pomagać przy Annie itak dalej?Do diabła! Matt powoli się odwrócił i utkwił wzrok w przystojnym młodym marynarzu.- Co takiego?!Dwaj pijacy, którzy najwyrazniej udawali się do domu po nieprzespanej nocy, zderzyli się z Mattem.Instynktownie zacisnął dłoń na portfelu, przytrzymał dłoń wślizgującą się do kieszeni i mocnowykręcił nadgarstek napastnika.Kieszonkowcy wzięli nogi za pas, a Matt ponownie przeniósł uwagęna Luthera.- Zamierzasz ożenić się z Rose?- Jeśli będzie mnie chciała.Nie spieszy mi się, ale wydaje mi się, że mężczyzna powinien mieć żonę idziecko albo dwójkę, bo inaczej, kiedy odchodzi na zawsze, nic po nim nie zostaje.WezmyBilly'ego.- Porozmawiamy o tym pózniej - uciął Matt.- Mam już i tak za dużo na głowie.187 Przyspieszył kroku i poszedł w kierunku biur na nabrzeżu, gdzie urzędowali brokerzy, kupcy, firmaubezpieczeniowa i całe mnóstwo prawników specjalizujących się w prawie morskim.Będzie potrzebował ich wszystkich do czasu ostatecznego załatwienia sprawy. ROZDZIAA JEDENASTYTen widok złamał mu serce.Nie znajdował innych słów na opisanie bólu, który odczuwał, stojąc wdoku i patrząc przez port na swój ukochany statek. Czarny Aabędz" był niczym wielka dama, na którąprzyszły ciężkie czasy [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lunamigotliwa.htw.pl
  •