[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Na koniec wstał i przeszedł za kamerę.Ekran zgasł.Przez ostatnich kilkanaście sekund wstrzymywałem oddech.- Kiedy to się pojawiło?- W zeszłym roku - odparł Renton.- Pochodzi z naszej okolicy, dlatego też zwróciło moją uwagę.Użytkownik umieścił tu kilka podobnych filmików.To jedyne nagranie na dworze.Reszta jest pod dachem, chyba w jakimś garażu.Są też zdjęcia.O, tutaj.Inspektor otworzył nowe okno i kliknął inny wątek.Ten zawierał statyczne obrazy.Przywiązane do stołów koty z rozprutymi brzuchami, jak podczas sekcji zwłok.Jeden miał odcięte wszystkie nogi i głowę.Kilka zwisało do góry nogami z gałęzi drzewa, a z boku kadru wystawała dłoń w rękawiczce, wskazująca na nie palcem.Wpatrywałem się w zdjęcia z przerażeniem.Pod nimi znajdowały się wiadomości z gratulacjami od innych użytkowników.Przeczytałem pierwszą z nich: „Świetna robota! Czekam na więcej!”.Poczułem, że robi mi się niedobrze.Ale poczułem też coś jeszcze.„Nie spodziewałeś się, że to znajdziemy, prawda?”.- Skąd pan wie, że to nagrano w naszej okolicy? - zapytałam.- Użytkownik uzupełnił dane na temat lokalizacji - odparł Renton.- Może kłamał, ale raczej nie miał powodu, żeby to robić.Dodatkowo udało nam się ustalić, gdzie nakręcono ten pierwszy film.Swaine Hill.Cholera.Wzgórze Śmierci.Miejsce, w którym wszedł do lasu Billy Martin.Billy Martin, który opowiadał nam o kimś, kto zabił kota.Co dokładnie mówił? Serce zaczęło mi bić szybciej.Ale po kolei.- Dobra.Czy udało się wam namierzyć konto tego gościa?- To ta gorsza część wiadomości.- Renton zrobił przepraszającą minę.- Strona jest w pełni anonimowa.Serwer jest zlokalizowany za granicą, właściciel stale się przerejestrowuje.To dlatego portal jest tak atrakcyjny dla użytkowników.Żadnej odpowiedzialności.- A jeśli skontaktujemy się z administratorami?- Powodzenia.- Cholera.Odchyliłem się na oparcie krzesła.To był on.Wiedziałem to.Zrobił te zdjęcia i filmy w zeszłym roku i umieścił je w sieci z jakiegoś powodu - może żeby się pochwalić - a przez cały ten czas ćwiczył.Szykował się do swojej akcji w tym roku.Taka rozgrzewka.„Opowiadały mi dzieciaki w szkole.O kimś, kto zabił kota”.Kolejne olśnienie.Facet nie zawracał sobie głowy ściganiem Billy’ego Martina…Zerwałem się na równe nogi i chwyciłem za komórkę.Odebranie telefonu zajęło Laurze całe wieki.- Hicks, co się…- Laura, słuchaj uważnie.Wyślij kogoś do domu Billy’ego Martina.Myślę, że może potrzebować ochrony.Musimy się do niego dostać jak najszybciej.Usłyszałem, że moja partnerka stuka w klawiaturę.- Załatwione.- Myślę, że zabójca mógł rozpoznać Billy’ego.- Co? Niby skąd?- Myślę… - Słowa z trudem przechodziły mi przez usta.-Myślę, że to jest jakiś dzieciak.Może starszy nastolatek.Przypomniałem jej, o czym opowiadał nam Billy.- Zajmę się tym - powiedziała Laura.- Będę na górze za minutę.Rozłączyłem się.„Kurwa, kurwa, kurwa”.Ale poczułem też nadzieję - silniejszą niż dotychczas.Facet mógł ukryć swoją tożsamość w internecie, ale nie mógł się ukryć w pieprzonym realu.W końcu będzie musiał się ujawnić.Nieważne, jak bardzo był sprytny.- Myśli pan, że to on? Jimmy? - zapytał Renton.- Jimmy? - zdziwiłem się.- To jego nazwa użytkownika.- Inspektor postukał palcem w ekran, a ja podążyłem wzrokiem za jego palcem.Użytkownik, który umieścił nagrania na forum, nazywał się Jimmy82.- Tak - powiedziałem.- Myślę, że to właśnie on.38.Drzwi otworzyła nam otyła czterdziestoparoletnia kobieta z kołtunem brązowych przetłuszczonych włosów na głowie.Była ubrana w czarne legginsy i rozciągniętą białą bluzkę odsłaniającą pępek.Jej dekolt zdobiła czerwona plama od poparzenia słonecznego.W jednej ręce trzymała tlącego się papierosa.Wyobraziłem sobie, że to jeden ze stałych elementów jej ubioru.- Pani Johnson?- Taaa.Uśmiechnąłem się i uniosłem przed sobą legitymację detektywistyczną.- Detektyw Hicks.To detektyw Fellowes.Szukamy pani syna, Carla.Czy jest w domu?Pani Johnson oparła się o framugę drzwi i skrzyżowała ręce na piersi.Nie był to jednak gest zdradzający opór, ale raczej znajomość sytuacji, a być może nawet poczucie nieuchronności tego, co miało nastąpić.- Co tym razem zrobił?To było zrozumiałe pytanie.Po tym, jak otoczyliśmy Billyego Martina policyjną ochroną, podał nam nazwisko Carla Johnsona.To on był tym kolegą ze szkoły, który chwalił się, że był świadkiem zabicia kota na Swaine Hill.Carl dopiero co skończył trzynaście lat, a miał niejedno na sumieniu.Podczas gdy Billy wciąż wydawał się małym dzieckiem, Carl Johnson stracił niewinność już dawno temu.Spożywanie alkoholu.Zarzut pobicia innego dziecka w szkole.Wagarowanie.Drobne kradzieże.No, ale patrząc na okolicę, w której mieszkał, oraz prezentowany przez jego matkę stopień rodzicielskiej troski, nie powinno nas to dziwić
[ Pobierz całość w formacie PDF ]