[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Choć Frankowie odgrywalitak istotną rolę, ich pojawienie się na arenie wydarzeńjako siły, z którą należało się liczyć, nastąpiło w bardzoniejasnych okolicznościach.Ojciec Chlodwiga, Childe-ryk I, jest pierwszym członkiem dynastii Merowingów,którego istnienie jest dobrze poświadczone w zródłach,a jednak pozostaje postacią tajemniczą.Dla czasówwcześniejszych natomiast większość zródeł dotyczą-cych dynastii ma charakter legendarny.Chociaż ludFranków był dosyć dobrze znany rzymskim cesarzomjuż w IV w., jego początki również są okryte tajemnicą.Mimo to mity i legendy o Frankach mogą zawieraćwskazówki dotyczące ich wczesnych dziejów, a napewno były one istotne dla rozwoju ideologii politycz-nej królestwa Merowingów.Zasługują zatem na zbada-nie jeszcze przed omówieniem łatwiejszych w interpre-tacji zachowanych zródeł dotyczących panowaniaChilderyka I i Chlodwiga I.Trojańska legenda FrankówPiszący w połowie VII w., przypuszczalnie w Bur-gundii1, kronikarz znany jako Fredegar zanotował po-danie, że pierwszym królem Franków był Priam, jegonastępcą zaś Friga.Pózniej lud ten podzielił się część pozostała w Macedonii, część podążyła za Frigąw stronę Dunaju i Oceanu, gdzie dokonał się jeszczejeden podział część Franków pozostała pod rządamiTorkwotusa i znana jest jako Turcy, pozostali ruszyli zaFrancjonem nad Ren, gdzie stali się znani jako Fran-kowie.Od tamtego czasu, rządzeni przez przywódcówwojskowych (duces), byli niepokonani w boju.Inna wersja legendy o trojańskim pochodzeniu zo-stała spisana w 727 r.przez anonimowego autora Liberhistoriae Francorum.Według tego zródła po upadkuTroi Priam i Antenor poprowadzili dwanaście tysięcyludzi nad rzekę Tanais, a potem na Błota Meotydzkie.Stamtąd przeszli do Panonii, gdzie zbudowali miastoSicambria.W tym czasie cesarz Walentynian zaofero-wał dziesięcioletnie zwolnienie z trybutu ludowi, którywyparłby Alanów z Meotydy.Frankom się to udało,dlatego zostali nazwani Franci, co według autora zródłamiało w grece attyckiej oznaczać waleczni.Po upły-wie dziesięciu lat Rzymianie usiłowali powtórnie na-rzucić trybut Frankom, lecz ci zabili poborców.W re-zultacie Walentynian wysłał przeciw nim wojska i wy-wiązała się walka w bitwie poległ Priam.NastępnieFrankowie opuścili Sykambrię i pociągnęli nad Ren.Tam umarł Sunno, syn Antenora i za radą Marchomira,syna Priama, Frankowie wybrali Faramunda na swegorex crinitus długowłosego króla.Oczywiście te opowieści to tylko legendy, lecz za-wierają interesujące szczegóły.Motyw Troi i migracjijest wspólny dla obydwu historii.Mit trojański zostałnajpierw zanotowany przez Fredegara i, jak się wydaje,cieszył się w VII i VIII w.pewną popularnością w Kra-ju Franków4, gdzie zachowały się też inne przekazy do-tyczące Troi.Jego pochodzenia możemy się jedyniedomyślać pewne znaczenie może mieć tu tradycjazapisana przez Ammiana Marcellina, według którejBurgundowie są braćmi Rzymian.Choć nie zostało topowiedziane wprost, być może byli oni uważani zaTrojan.Pogląd taki, choć z biologicznego punktu wi-dzenia pozbawiony sensu, musiał mieć pewne znacze-nie polityczne.Po raz pierwszy pojawił się w kontek-ście inicjatywy dyplomatycznej cesarza Walentyniana Imającej na celu zdobycie poparcia Burgundów prze-ciwko Macrianusowi, królowi Alamanów.Co ciekawe,Macrianus poniósł pózniej śmierć z rąk Franków.Moż-liwe, że zarówno Frankowie, jak i Burgundowie zaczęlibyć wówczas nazywani Trojanami? Być może Liber hi-storiae Francorum nieprzypadkowo nazywa Walenty-nianem cesarza, który nazwał lud Priama Frankami.Biorąc pod uwagę relację Ammiana, jest prawdopo-dobne, że Frankowie, tak jak Burgundowie, zyskali tookreślenie na skutek działań cesarskiej dyplomacji.Niebyłby to jedyny przypadek, gdy pojęcie braterstwa su-gerowało specjalne związki z Rzymem.Na przykładmieszkańcy Autun uważali się za braci Rzymian, po-dobnie jak mieszkańcy Owernii.To, co z początku byłojedynie określeniem wskazującym na pewne związkidyplomatyczne Franków z Walentynianem, musiało zo-stać zinterpretowane jako wskazówka odnosząca się doprawdziwego pochodzenia Franków.Koncepcja ta zo-stała następnie uzupełniona o inne motywy, które pa-miętano jeszcze z mitów o Trojanach.W końcu historiamająca początek zarówno w polityce cesarstwa, jaki w literaturze, została spisana w jednej wersji przezFredegara, w drugiej zaś przez autora Liber historiaeFrancorum.Oczywiście w tym czasie dyplomatycznepoczątki przydomka Trojanie zostały już zapomnia-ne.Grzegorz z Tours nie znał, jak można przypuszczać,trojańskiej legendy Franków, znał natomiast nierozwi-niętą wersję legendy o ich migracjach.Uważał on, żeFrankowie przybyli z Panonii oraz że przekroczyli Ren,przeszli przez Turyngię, następnie zaś osadzili długo-włosego króla w każdym z podbitych regionów.Tadość szczególna geografia spędzała badaczom senz powiek i wielu z nich chciało zastąpić Turyngię mia-stem Tongeren (Tongres), co zresztą uczynił już skrybajednego z rękopisów Historii Grzegorza.Taka korektasugerowałaby jednak, że narracja Grzegorza dotyczyw tym miejscu historii, nie zaś legendy, która możemieć podstawy inne niż tylko rzeczywiste wydarzenia.Na przykład migracja z Panonii mogła mieć znaczeniesymboliczne, z tego kraju bowiem przybył także św.Marcin z Tours.Dłuższe wersje mitu o migracji Fran-ków zachowane w kronice Fredegara i Liber historiaeFrancorum musiały powstać w odpowiedzi na opowie-ści o pochodzeniu Gotów stworzone przez Kasjodorai przechowane przez Jordanesa.W rzeczywistości niema powodu przypuszczać, że Frankowie dokonali ja-kiejś długiej migracji zródła historyczne i archeolo-giczne sugerują, że pochodzą oni z nieodległych ziempołożonych na wschód od Renu.Wczesne dzieje FrankówO Frankach po raz pierwszy wspominają zródła hi-storyczne mówiące o inwazjach barbarzyńskich w IIIw.już jako o ludzie zasiedlającym rejon dolnego Renu.yródła z V w.mówią, że ich terytorium rozciąga się nawschód aż do rzeki Aaby.Zazwyczaj uważa się, że sąoni nowym ludem tylko z nazwy i że w rzeczywistościobejmowali plemiona takie jak Amsiwariowie, Chattua-riowie i Chattowie, o których wspominają wcześniejszezródła, lecz które tylko sporadycznie występują w póz-niejszych tekstach.Pod koniec V w
[ Pobierz całość w formacie PDF ]