X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Te ćwiczenia, te posty, to zaparcie się i osamotnienie wiodąwłaśnie do tego.A gdy wola się już oswoboóiła i moc swą skupiać umie, czyż nie wszystkojedno, w czym się objawia? Sąóę, że nie.Moglibyście óiałać na pożytek& Czyj? Tylko człowiek sam na swój pożytek óiałać może.Pożytkiem człowieka jestoczyszczenie duszy.Wola wyzwolona innego pożytku nie wiói ani nie dąży ku innemucelowi.Jakże chcesz, abym sprawiał rzeczy, które mi są obojętne i może wikłałyby mniena powrót w grube formy życia, z których się właśnie wybiłem? Wszystko jest óiwne, co nas otacza  rzekł Jacek po pewnym czasie  óiwniej-sze, niżby się śnić nawet mogło luóiom w głąb niepatrzącym.A jednak mam wrażenie,że najóiwniejsze ze wszystkiego, o czym wiem, są właśnie te rzeczy, które ty czynisz. Dlaczego? Nie wiem, jak je czynisz. A wiesz, w jaki sposób poruszasz ręką lub co się óieje, gdy kamień z dłoni upusz-czony spada na ziemię? Zbyt mądrym jesteś, abyś mi odpowieóiał słowem nic niezna-czącym, które nową niewiadomość w sobie kryje.Młody uczony milczał zadumany, a Hindus prawił tymczasem dalej. Wytłumacz mi, jak to się óieje, że wola twoja podnosi powiekę twego oka, a ja ciwytłumaczę, jak gwiazdy wolą poruszać.Równy cud i równa tajemnica jest obojga.Wolajest większa nizli wiadomość, ale ciału jest poddana, a to są jej zwykłe granice.Musisię odważyć wyjść poza ciało, musi nie chcieć niczego dla ciała, a wtedy bytem całymzawładnie, bo już nie bęóie dla niej różnicy mięóy  ja a  nie ja. I wtedy nie ma granic? Nie może ich być.Są granice dla ruchów, dla pożądań, dla poznania wreszcie, dlawoli ich być nie może, bo w samym zaczątku swoim przez ten sam fakt, że stoi nad ciałem,stoi nad formą wszelką i wszelkim bytowaniem& Wszak to wasz poeta przed wiekamipowieóiał: Czuję, że gdybym mą wolęZcisnął, natężył i razem wyświecił,Może bym sto gwiazd zgasił i drugie sto wzniecił!.I miał słuszność.Jeno ten wyraz  może był niepotrzebny.To było wątpienie i dlategoupadł.Jacek patrzył nań zdumiony.t �t sna (daw.)  widocznie, prawdopodobnie.rzy ż a ski Trylogia księżycowa 313  Skąd ty znasz naszych poetów?Pustelnik milczał przez pewien czas. Nie zawsze byłem  bikhu jak teraz  rzekł wreszcie z pewnym wahaniem. Ty nie jesteś Hindusem z krwi? Nie. A imię twoje? Przyjąłem je pózniej, Nyanatiloka, Trójświatowiedny, gdym poznał tajemnicętrzech światów: materii, formy i ducha&Zamilkł  i Jacek nie pytał już o nic, wióąc, że pustelnik niechętnie odpowiada.Usiadł był znowu na trawie pod pniem palmowym i patrzył po toni, kędy w oddali błyskałynikłe światełka łoói i jarzyła się mięóy olbrzymimi pylonami brama świątyni, z dala doczeluści gorejącego pieca podobna&Naraz  jakby się ocknął z zadumania, wzniósł głowę i spojrzał bystro w oczy Trój-światowiednemu. Dlaczego ty mnie szukasz?  zagadnął znienacka.Bikhu zwrócił nań z wolna jasne, szeroko rozwarte oczy. %7łal mi cię  rzekł. Czysty jesteś, a z trzęsawiska materii wyzwolić się niemożesz, choć wiesz już sam, że jest ona złuóeniem i mniej nawet niż wyrazem tylko. Cóż mi ty pomożesz&  szepnął Jacek, głowę spuszczając. Czyham na chwilę, kiedy zapragniesz iść ze mną w puszczę&Jacek miał coś odpowieóieć, ale w tej chwili zajął go ruch na woóie i z dala do-choóące głosy.Zaroiły się światełka i zakotłowały przed bramą starej świątyni, i powoliukładały się w długi łańcuch ciągnący ku brzegowi  do miasta.Okrzyki biły w cichym nocnym powietrzu, nawoływanie przewozników i śmiechyjakieś kobiece, toczące się jak perły po szklanej tafli sztucznego jeziora.Przedstawieniesnadz było skończone.Jacek zwrócił się do buddysty żywo, nie mogąc ukryć nerwowego pomieszania. Nie, na puszczę& nie pójdę  rzekł  ale chciałem cię prosić, abyś mnie odwie-óił w Warszawie.Nyanatiloka cofnął się był o krok i patrzył nań z łagodnym uśmiechem w oczach. Przyjdę. Obawiam się tylko  uśmiechnął się Jacek  że obco ci bęóie, przywykłemudo samotności, słyszeć gwar życia& Nie.To obojętne.�isiaj już potrafię samotnym być w tłumie, tak jak ty niezdołasz jeszcze być samotnym nawet wtedy, gdy jesteś sam [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lunamigotliwa.htw.pl
  •  

    Drogi uĚźytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.