[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Podobno, odkąd Attichitcuk dowiedział się, żeczerpnął głęboki haust powietrza.Rwookrrorro było tak piękne, że brakowało mu słów.po tylu latach syn powraca do domu, nie mówił o niczym innym.Choć nie tak barwne i pastelowe jak Miasto w Chmurach na Bespinie, charakteryzowa- - Chewie spodziewał się zobaczyć jeszcze kogoś - odezwał się Solo.- Mallato-ło się podobnym ulotnym wdziękiem.Może dlatego, że - podobnie jak Miasto w buck.Nadal mieszka w Rwookrrorro?Chmurach - wznosiło się tak wysoko nad powierzchnią gruntu? Kallabow błysnęła zębami w szerokim uśmiechu.Ponownie kiwnęła głową - wi-Chociaż niektóre budowle miały po kilka pięter, nie wystawały ponad czubek docznie podpatrzyła ten gest u ludzi.wroshyrów.Wiał lekki wiatr, dzięki czemu porośnięte jasnozielonymi liśćmi najwyższe - Wyszła za maż? - zapytał Han.Bał się, że może usłyszeć twierdzącą odpowiedz.gałęzie i konary kołysały się w takt jego podmuchów.Niebo wysoko, w górze, miało Wiedział, co to może oznaczać dla jego najlepszego przyjaciela.barwę błękitu zmieszanego z odrobiną jasnej zieleni.Płynęły po nim ławice skłębio- Kallabow uśmiechnęła się jeszcze szerzej, po czym powoli -bardzo powoli - po-nych, oślepiająco białych obłoków.kręciła głową.Nagle Solo usłyszał, że ktoś się krztusi.Odwrócił się i ujrzał Jarika.Chłopiec stał - Nie, nie wyszła.zgięty w pół i trzymał się za brzuch.Wszystko wskazywało na to, że nie czuje się naj- Han także wyszczerzył zęby w szerokim uśmiechu.lepiej.Han podszedł do niego i położył dłoń na jego ramieniu.- Ho, ho! - krzyknął.- Będziemy musieli jakoś to uczcić!- Hej, chłopcze, dobrze się czujesz? - zapytał współczująco.Ktoś trącił go w ramię.Han odwrócił głowę.Obok niego stała Katarra w towarzy-Jarik pokręcił głową.Potem uniósł ją i spojrzał na Hana.jakby żałował, że w stwie innego Wookiego.Przybysz odezwał się w języku Wookiech - tak zrozumiałym,ogóle ją unosił.że Han podskoczył ze zdumienia.- Zaraz.dojdę do siebie - wymamrotał ponuro.- Po prostu.staram się nie zwy- [Witam cię, kapitanie Solo.Nazywam się Ralrracheen, ale proszę, mów mi Ralrra.miotować.Jesteśmy zachwyceni, Haniesolo, że zechciałeś złożyć wizytę na Kashyyyku].- Wiem, co może ci w tym pomóc, chłopcze - odezwał się Han śmiertelnie poważ- Zdumiony Han aż otworzył usta.Pamiętał, że upłynęło wiele lat, zanim nauczyłnym tonem.- Nie wolno ci myśleć o gulaszu z traladona ani duszonej tuberzynie.się rozumieć mowę Wookiech, a choć bardzo się starał, nie potrafił wymówić ani jed-Jarik zerknął spode łba na Hana, jakby ten go zdradził.W następnej sekundzie nego słowa w tym języku.Tymczasem stojący przed nim Wookie wydawał dzwięki,przycisnął dłoń do ust i skoczył ku krawędzi platformy.Korelianin uśmiechnął się i które Han nie tylko rozumiał bez trudu, ale nawet, jak sądził, mógłby łatwo powtórzyć.wzruszył ramionami, a potem odwrócił się i popatrzył na Chewbaccę.- Hej! - wybuchnął.- Jak to robisz?- Biedny chłopak - powiedział.- Hej, Chewie, jeszcze nigdy w życiu tak nie po- [Wada wymowy] odparł Wookie.[Bardzo przeszkadza, gdy rozmawiam z moimidróżowałem.Jak to dobrze, że twoi ziomkowie nie zapomnieli przynieść tych worów.ziomkami, ale przydaje się w kontaktach z ludzmi, którym zdarza się wylądować naCo w nich nosicie? Zakupy? Kashyyyku].Wookie wydął wargi, jakby chciał się uśmiechnąć, a potem wytłumaczył przyja- - Mógłbym się założyć.- mruknął Han.Wciąż jeszcze nie mógł zebrać myśli.cielowi, co oznacza słowo quulaar".Han się żachnął.Korzystając z pomocy Ralrry, Han i Katarra mogli wreszcie rozpocząć negocjacje- Worek do noszenia dzieci? - zapytał z niedowierzaniem.- Nosicie w nich małych w sprawie ustalenia ceny bełtów.Wookiech? [Bardzo ich potrzebujemy] oznajmił Ralrra.[Nie chcemy jednak, kapitanie, żebyśChewbacca ryknął śmiechem i śmiał się tym głośniej, im bardziej jego przyjaciel bawił się w dobroczyńcę.Możemy zaproponować ci coś w zamian].się irytował.Przestał dopiero wówczas, kiedy usłyszał ryk, jaki dobiegał od strony mia- - Co takiego? - Han okazał tylko umiarkowane zainteresowanie.sta.Odwrócił się i ujrzał, że zdąża ku nim nowa grupa Wookiech.Han zorientował się, [Pancerze imperialnych szturmowców] odparł Ralrra.[Moi ludzie zaczęli zabieraćże widzi co najmniej dziesięć istot różnej płci i w różnym wieku.Na czele kroczył je żołnierzom, którzy już ich nie potrzebowali.Z początku traktowali je jak wojenneprzygarbiony siwiejący starzec.No, może nie starzec, ale starszawy Wookie.Ujrzaw- trofea; pózniej jednak poznali ich prawdziwą wartość.Mamy bardzo wiele pancerzy iszy go, Chewie pognał ku niemu, ile miał sił w nogach.Od strony przybyszów napłynę- hełmów, kapitaniesolo].ła nowa fala radosnych okrzyków.Han zaczął się zastanawiać.Rzeczywiście, pancerze szturmowców, wykonane zbardzo cennego materiału, dawały się chemicznie przetapiać.Dzięki temu można było znich wykonywać odlewy o różnych kształtach.Janko5 Janko5A.C.Crispin Trylogia Hana Solo Tom III Zwit rebelii53 54- Chciałbym rzucić na nie okiem - odezwał się po namyśle.- Prawdę mówiąc, mie- Katarra wyraznie się odprężyła, a w jej oczach pojawiły się błyski współczucia
[ Pobierz całość w formacie PDF ]