X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Rozmowabyła taka, że prędzej czy pózniej z opozycją trzeba będzie się dogadać i dopuścić ją dowładzy.Od tamtego czasu wszystkie nasze działania koncentrowały się na maksymalnympozyskiwaniu informacji, żeby Kiszczak i Jaruzelski mogli negocjować z pozycji siły.W 1988 roku było wiadomo, że te rozmowy zaraz się zaczną.I pewnego dnia Pożoga poprosiłmnie do siebie i powiedział, że jednak doszedł do wniosku, że będzie lepiej, jak pojadę sobiedo Rzymu i odpocznę.Fajne miejsce, będę tam radcą prasowym, za dużo nie będzie siędziało.No i na tym skończył się mój awans na wicedyrektora wywiadu.We wrześniu 1988pojechałem do Rzymu. A Wydział XI oddałeś swemu koledze.Tak, Wieśkowi Bednarzowi.No ale jak to zrozumiałeś? Bo to jest jakaś dziwna alternatywa.Z jednej stronywiceszef wywiadu, z drugiej radca prasowy w Rzymie.Rezydent, rezydent.Zrozumiałem to, zwłaszcza pózniej, gdy się zaczął Okrągły Stół.Woleli zabrać z widoku takich ludzi jak ty.Tak.Zresztą Bednarza też wysłali do Nowego Jorku szybko.Jeszcze przed 1990rokiem.Rozumiem, że byłoby krępujące, gdyby przyszli Kozłowski, Milczanowski z ekipąi na stanowisku wiceszefa wywiadu zastaliby Makowskiego.Koledzy z kierownictwa MSWwoleliby nie mieć takiej niezręcznej sytuacji.W chwili gdy Bednarz i ja zostaliśmynegatywnie zweryfikowani, Pożoga odszedł.To było naturalne.Natomiast jego zastępcaSarewicz został, Henio Jasik został, mój bezpośredni wicedyrektor kierunkowy, pułkownikZych, został - wszyscy moi przełożeni zostali.Poczułem się jak ręka, która dzierży miecz.Głowa zostaje, a rękę z mieczem odcinamy.Ale, tak jak mówię, nigdy nie miałem pretensjiani do Kozłowskiego, ani do Milczanowskiego.Takie są reguły.Zwycięzcy dyktują warunki.O weryfikacji zaraz pomówimy.Powiedz, jak było w Rzymie.W Rzymie było super! Rzeczywiście roboty nie było już żadnej, bo wszystko sięrozsypywało.Kiedy tam przyjechałem, ambasadorem był stary pracownik MSZ - JózefWiejacz.Bardzo twardy, ostry, ale jakoś się dogadywaliśmy.W 1989 roku został odwołanyczy zjechał, bo już minął jego termin.Zanim przyjechał nowy ambasador, upłynął rok, tak żenie było szefa.Był charg� d affaires, kolejny stary pracownik MSZ, który całe życiezajmował się Bliskim Wschodem.Zresztą dobrze się znał z moim ojcem, chyba z placówkiw Egipcie.Praktycznie nie miałem więc przełożonego.Zresztą rezydent zawsze robi, co chce.Luz był totalny.Miałem bardzo dobre, wręcz przyjacielskie układy z rezydentemwojskowym.Romanem Oziębałą.Tak.Na placówkach było normą, że wywiad wojskowy i wywiad cywilny sięnaparzały, kwestia jak mocno, tymczasem tu stosunki między nimi były bardzo sympatyczne.Wyjeżdżasz w 1988 roku.Czy jeszcze jako pracownik centrali bierzesz udział w przygotowaniach do rozmów z opozycją?Nie.Wyjechałem do Rzymu we wrześniu, ale w kwietniu, czyli kilka miesięcywcześniej, odszedłem do MSZ.Zasada jest taka, że trzeba tam przejść na jakiś czas.Musiszpoznać tematy, nie jedziesz prosto ze stołka naczelnika.Czyli wszystkie te sytuacje związane z Magdalenką, z przygotowaniami doOkrągłego Stołu, ze strajkami jesienią 1988 roku cię omijają, tak?Tak.Ale czułeś wtedy, że to tak się dla ciebie zle skończy?W 1988 roku to jeszcze nie było tak do końca wiadomo, prawda? Natomiast kiedyzbliżały się wybory do Sejmu czwartego czerwca 1989 roku, to już wiedziałem, co się świeci.Niejaki sekretarz Czarzasty twierdził, że Solidarność dostanie łomot.Ja, siedząc na placówce,byłem głęboko przekonany, że Solidarność wygra te wybory z palcem w dupie.Upewniłamnie w tym wizyta w Rzymie Jerzego Urbana, do której doszło przed wyborami.Ja goznałem.Jako radca prasowy pojechałem po niego na lotnisko, odwiedziłem w hotelu i trochępogadaliśmy.Po rozmowie z Urbanem nie miałem najmniejszych wątpliwości - on zresztą też- jakie będą wyniki tych wyborów.Wiedziałem, co się stanie, kto przejmie władzę i jak topotencjalnie się skończy.A ty skąd znałeś Urbana?Urban dosyć często spotykał się z Pożogą, jakoś przypadli sobie do gustu.Pożogamiał ogromną wiedzę, Urban znakomite pomysły, więc dyskutowali sobie o różnychsprawach.I ze dwa razy zaprosili mnie na taką rozmowę, żebym im, zwłaszcza Urbanowi,pewne rzeczy przybliżył.To było mu potrzebne, bo on wtedy polemizował z Wolną Europą.Urban zresztą wpadł na pomysł, że pojedzie do rozgłośni i będzie tam debatował z Najderem.Zdzisławem, skazanym w Polsce na karę śmierci.Tak, i ja ze dwa razy przychodziłem na spotkania Pożogi z Urbanem, wyjaśniałem,kto jest kim w Wolnej Europie, bo mieliśmy to wszystko rozłożone na czynniki pierwsze.Przy tej okazji poznałem Urbana.A Urban był przerażony perspektywą utraty władzy, gdy w 1989 roku przyjechałdo Rzymu? W ogóle, zero.To jest pragmatyk i realista [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lunamigotliwa.htw.pl
  •  

    Drogi uĚźytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.