[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Przepuśćcie mnie! Przepuśćcie mnie! Muszę ją zobaczyć! Muszę zobaczyć Bliss!Przepuśćcie mnie!Dokładnie w tym samym czasie, gdy do obskurnej chałupy przy Piper's Lane posłanodwóch policjantów, by jak najprędzej sprowadzili przestępcę seksualnego/pedofila GuntheraRuschę na przesłuchanie w związku z domniemanym zabójstwem sześcioletniej BlissRampike, które dopiero co zgłoszono do Wydziału Policji Fair Hills, tak się złożyło, że o15.07, 29 stycznia 1997 roku, tenże sam mężczyzna - pobladły na twarzy, rozmemłany,zadyszany - usiłował wjechać zdezelowanym datsunem rocznik 93 na Ravens Crest Drive,zabarykadowaną dla wszystkich prócz policji i pojazdów ratunkowych; na fotelu pasażerskimmiał niechlujny bukiet białych kwiatów:  Te kwiaty są dla Bliss! Wiem o wszystkim z radia,coś strasznego! Mój maleńki aniołek jest ranny! Ale ja ją uratuję! Ja ją przygarnę! Ja jąkocham nad życie! Jestem jej najlepszym przyjacielem! Te kwiaty są dla niej, panie oficerze!Proszę mnie przepuścić.A jednak ten rozhisteryzowany, rudowłosy, dość młody człowiek, zmleczną cerą typową dla rudych i wytrzeszczonymi, zielonoszarymi oczyma, zostałzawrócony z drogi przez policjanta z drogówki, który nie miał pojęcia, że to jest jedynypedofil hrabstwa Morris, aktualnie poszukiwany przez policjantów z Fair Hills; zauważyłjedynie, że kierowca datsuna wydawał się  pobudzony , jakby pod wpływem narkotyków, iże przywiózł wielki, dziwaczny bukiet białych kwiatów dla zmarłej dziewczynki.Bo GuntherRuscha nie był jedyną osobą, która chciała wjechać w Ravens Crest Drive tamtegopopołudnia.O 12.29 pod numerem 911 odebrano wezwanie  natychmiastowej pomocy (wzywałwielebny Higley, który jąkał się, niemal bredził) pod adres przy Ravens Crest Drive; około czternastej lokalne stacje radiowe i telewizyjne nadały pierwsze komunikaty; przez całepopołudnie  wieść rozchodziła się po całym Fair Hills i okolicach, budząc burzę emocjiwykraczającą nawet poza zwyczajne Schadenfreude: Bliss Rampike została zabita?Zamordowana? Ta mała łyżwiarka? To cudowne dziecko? We własnym domu, we własnymłóżku? W środku nocy, kiedy Rampike'owie spałi? Ktoś włamał się do domu? Ktoś najpierwpróbował porwać tę małą, ale w końcu jej nie porwał, tylko zabił?Pierwsze zabójstwo w Fair Hills od siedemdziesięciu lat.W domu Rampike'ow i w okolicach zaroiło się od policjantów, zarównoumundurowanych, jak i w cywilu, techników śledczych, pracowników pogotowia; napodjezdzie Rampike'ow i przy samej ulicy stały liczne wozy policyjne, furgonetka ekipyśledczej, przenośne centrum dowodzenia.Pojawił się funkcjonariusz szeryfa hrabstwa Morrisw towarzystwie dwuletniego owczarka niemieckiego, który wabił się Psotnik; Psotnik zwielką energią i ogromną nadzieją obwąchał dom Rampike'ow i przyległe nieruchomości,rów ściekowy i pobliskie rowy, a także działkę stanowiącą własność miasta na tyłachdwuakrowej parceli Rampike'ow oraz pas gęsto zalesionego terenu około piętnastu metrówszerokości, który biegł równolegle do Ravens Crest Drive, zasłaniając właścicielomtamtejszych domów widok na, mówiąc oględnie, mało imponującą posesję na Juniper PineLane przy następnej przecznicy.Psotnik był pięknym psem obdarzonym czujnymi,inteligentnymi ślepiami, smukłym, ciemnym pyskiem, jakby wypolerowaną sierścią, skocznąenergią młodego psa i ostrym szczekiem, uwielbianym przez swoich opiekunów za znakomiteumiejętności w tropieniu i niezmordowany optymizm, ale niestety, nie podjął w lesie żadnegoistotnego tropu i już miano go pognać z powrotem w stronę domu Rampike'ow, kiedy naglezaczął zapalczywie ujadać, bo oto przez poszycie przedzierał się w jego stronę osobnik,opisany przez aresztujących go funkcjonariuszy jako biały mężczyzna, po trzydziestce, wzrost180 cm, waga ok.70 kg, rude włosy,  pobudzony ,  agresywny , niosący niezdarnie wielkibukiet w wazonie, z którego wylewała się woda i moczyła mu spodnie; kiedy policjant kazałmu się zatrzymać, czemu towarzyszyło wściekłe ujadanie Psotnika, rudowłosy mężczyzna nieusłuchał, tylko szedł dalej przed siebie, jakby za sprawą czystej bezczelności był w stanieprzedrzeć się obok psa i policjanta, a jednocześnie piskliwym głosem deklarował: Jestemprzyjacielem rodziny Rampike'ow! Czekają na mnie w godzinie potrzeby! Jestem sekretnymprzyjacielem Bliss! Bliss na mnie czeka! Domagam się widzenia z nią! Byłem w tym domuwiele razy jako zaufany przyjaciel! Domagam się widzenia z Bliss! To są lilie dla niej.Niedla was. , gdy tymczasem policjanci, bo do tego pierwszego dołączył drugi, zaczęli się znim szarpać, w wyniku czego wazon i lilie poleciały w powietrze, a wtedy Psotnik skoczył na bredzącego, rudego mężczyznę, wściekle ujadając, obalając go na ziemię, na poszyciepolukrowane grudkami zamarzniętego śniegu; mężczyzna został obezwładniony przez dwóchfunkcjonariuszy i owczarka niemieckiego, który ważył ponad czterdzieści pięć kilogramów, imimo że jeden z policjantów przyciskał kolano do jego pleców i wciskał mu twarz w ziemię,to jednak zatrzymany z obłąkańczą desperacją nadal się szamotał, i mimo że ostre żółte kłyPsotnika wgryzały mu się w lewe ucho, krzyczał:  Bliss! Bliss! Kocham cię, Bliss!Przybywam ci na ratunek!Skuty kajdankami, oszołomiony, krwawiący z kilku miejsc na twarzy i głowie GuntherRuscha miał być pierwszym podejrzanym , aresztowanym w związku ze śledztwem wsprawie zabójstwa Bliss Rampike; policja Fair Hills miała być wychwalana pod niebiosa zato, że dokonała tego tak szybko, w ciągu dwunastu godzin od prawdopodobnej pory śmiercidziewczynki.Nasz pechowy pedofil! Aresztowano go także pod zarzutami wtargnięcia na teren prywatny,zakłócenia spokoju, odmowy wykonania rozkazu funkcjonariusza policji, dwukrotnej napaści na funkcjonariuszapolicji i napaści na psa policyjnego.Wyznaczono kaucję w wysokości 450 000 $. NASZ PEDOFIL II To on.To na pewno on [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lunamigotliwa.htw.pl
  •  
    "s/6.php") ?>