[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wczoraj.Wy też badacie miejscowelegendy?- Ach, to ona bada legendy? - zdziwiłem się.- Tak powiedziała.- My też badamy legendy, proszę pana - zapewniła staruszka Scarlett.- A może szukacie skarbu - zachichotał.- Tak, jak Różański.I usłyszeliśmy krótką opowieść o tym, jak Różański całe życie rwał sobie włosy zgłowy, próbując zgadnąć, gdzie jego dawny sąsiad ukrył skarb, który ponoć należał do mazurskich arian.Gdy podziękowawszy staruszkowi udaliśmy się na wieś, zastanawialiśmysię, kim może być owa młoda i ładna kobieta pytająca o Duszę? Nie mieliśmy pojęcia, kimbyła, ale przypomniałem sobie Osę pływającą na  Magnacie.Kobietę znikąd.Tajemniczą iniedostępną.Podzieliłem się z młodzieżą moimi domysłami.- To mogła być ona - cmoknął Indiana.- Cwana babka.- Czego ona tutaj szuka? - zgadywała Scarlett.- Jakoś nie chce mi się wierzyć, że tobadaczka legend.- Kto wie? - wzruszyłem ramionami.- Nie oceniaj ludzi zbyt pochopnie.- Scarlett ma rację - poparł ją chłopak i zaraz popatrzył na mnie.- Ale co to jest wogóle ten skarb ariański?Podzieliłem się z nimi szczątkami wiedzy na temat arian mazurskich, którzy we wsiKosinowo (między Piszem a Ełkiem) mieli na wzgórzu w kształcie stożka cmentarz, zwanydziś Ariańską Górą.Arianie stanowili odłam kalwinizmu i głośno o nich zaczęło być w roku1565.Utworzyli tak zwany Zbór Mniejszy, potem zwano ich braćmi polskimi lub arianami,od średniowiecznego herezjarchy, biskupa Ariusza.Najbardziej znanym arianinem osiadłymna Mazurach był Zbigniew Morsztyn, znany poeta, autor m.in. Pieśni w ucisku , cykluliryków  Emblematy i zbioru  Muza domowa.Osiadł w Rudówce koło Rynu i tam zmarł.Uczestniczył w kilku synodach ariańskich w Kotle koło Pisza.Oprócz pisania poezjitłumaczył na język polski łacińskie utwory Samuela Przypkowskiego - duchowegoprzywódcy arian na ziemi pruskiej (zmarłego w 1670 roku).Prochy tego ostatniego i innycharian (Crell-Spinowskich, Trembeckich, Schlichtyngów, Kąckich) spoczęły właśnie wKosinowie na Ariańskiej Górze.Dziś to było zwykłe wyrobisko żwiru.- Jeśli ten Dusza znalazł skarb w Kosinowie - myślałem na głos - to prawdopodobniechodzi o Ariańską Górę.- Pewnie wywiózł skarb bliżej Pisza i zakopał w okolicy - rozważał Indiana.- Tylko co robił Dusza w Kosinowie? - powątpiewałem.- Z naszych ustaleń wynika,że to Karol Dusch z Pożeg, który w wyniku ucieczki przed armią sowiecką znalazł się wNowych Gutach.Ale Kosinowo? To na wschód w kierunku Ełku!- To niedaleko stąd - bronił swojej wersji Indiana.- Może w obecnych czasach, gdy prawie każdy ma samochód.Ale wtedy trzydzieścikilometrów to dużo.- Wspominał pan o wsi Kocioł, w której odbywały się synody.Czy tam nie mógłznalezć jakiegoś skarbu?- Właśnie! - poparła go Scarlett.- Kocioł leży kilka kilometrów na południe od jeziora Roś.Blisko Pisza i tych Pożeg.- Może i tak - mruknąłem.- Poza tym Kocioł leży na drodze wędrówki uciekinierówdo Białej Piskiej w styczniu 1945 roku.Wtedy Dusch szedł jeszcze z rodziną, dopiero potemprzepadł.- To myśli pan, że Dusch nawiał, aby odkopać skarb?!- Nie, tak nie myślę - uspokoiłem ich.- Byłoby szczytem głupoty narażać się naucieczkę i ze skarbem wędrować po okolicy.Z lektury opowieści Marty D.jasno wynika, żeRosjanie zabierali Niemcom i Mazurom wszystko co cenne.Tak sobie tylko próbuję zestawićwszystkie miejscowości wymienione przez autorkę opowieści, szczególnie szlak jej ucieczki zPożeg, z wszystkimi innymi miejscowościami, które z jakichś względów nas interesują.Jeśliktoś podkreślił niektóre miejscowości, przez które rodzina Duschów przechodziła pamiętnejzimy, to miał w tym jakiś cel.Nie wiemy, czy chodziło mu o Martę czy o Karola Duscha.- Być może ten Różański podejrzewał, że Duschowie ukryli skarb podczas ucieczki -oświadczył Indiana.- Toż pan Paweł tłumaczy ci, że nie mieli na to czasu.Karol Dusch musiał ukryć skarbwcześniej.- Wiem! - nie zrażał się tonem dziewczyny Indiana.- Na początku opowiadania jestwzmianka o tym, że w ogrodzie Duschowie zakopali kany po mleku.Tam był skarb! KarolDusch wrócił tam, odkopał go i przeniósł się do Nowych Gutów.- Staruszek przy przystani twierdzi, że Dusza niczego nie odkopał, a zakopał.Prawdopodobnie skarb znalazł przed wojną.Gdzieś tutaj go zakopał.Mógł wrócić po niegodo Pożeg albo wykopać gdzieś po drodze i z powrotem zakopać go w Nowych Gutach!- Nie, po co ktoś miałby zakopywać ciągle skarb? Skarby się odkopuje, a niezakopuje.Kłócili się, a ja podśmiewałem się pod nosem.Nie robiłem tego jednak ze złości, awyłącznie z czystego rozbawienia.Młoda para tak zapalczywie wymyślała różne historie iwarianty, że można było dostać kręćka.Wreszcie wyszliśmy na szosę na Giżycko.Zapachniał nam niespodziewanie lasłagodzony aromatem jeziora.Mijaliśmy indywidualne gospodarstwa wybudowane z głazównarzutowych i wnet dotarliśmy na miejsce, pod ów opuszczony dom, który niegdyś należał doJana Różańskiego i - co było dodatkową ciekawostką - znajdował się w sąsiedztwie domuDuszy.Ale dzisiaj stał tylko jeden dom - ten po Różańskim ze starą oborą z kamienia i szopą.To miejsce nie zmieniło się prawie wcale od naszej ostatniej wizyty, choć posesja zazieleniłasię od chwastów, z framug okien zdjęto też deski i zniknęła tabliczka  Na sprzedaż. Pordzewiałą bramę zamknięto, ale wyrazne ślady opon na żwirze porośniętym chwastamiwskazywały, że ktoś kilkakrotnie wjechał na teren zapuszczonej posiadłości i parkował z tyłudomu.W tej chwili jednak nikogo tam nie było.- Daję słowo, że był tu jakiś facet! - zaklinał się Indiana.- Wierzę ci - odezwałem się.- Zlady opon o tym świadczą.No i zniknęły deski woknach.Ktoś się tutaj wprowadził.- Co robimy? - zagadnęła Scarlett.- Wracamy na wieś - rzekłem.- Przyjedziemy tu pózniej.A może odwiedzimy kościółw Nowych Gutach? Sprawdzimy, jak to było z tą pobożnością Karola Duszy.Kościół, jak to kościół.Stał spokojnie w cieniu drzew i tchnął w okolicę trochętajemniczości [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lunamigotliwa.htw.pl
  •