[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Muszę sięnajpierw bardzo dobrze zabezpieczyć, pod każdym względem, bo on zna wszystkie słabościi luki prawa.Muszę więc zacząć od Sorensena i Elistrand.143- A czy to nie zwiększa ryzyka? - zapytał Heike.- Czy to nie daje takich samych szanszabezpieczenia się Snivelowi jak panu?Adwokat popatrzył na budzącą grozę twarz młodego mężczyzny i zdziwił się w duchu, żemógł się go wczoraj lękać.Przecież w tych żółtych, skośnych oczach nie było nawet cieniazłości!- Oczywiście, jego szanse także wzrastają! Mam jednak nadzieję uderzyć w Snivela,atakując jego bratanka.Wspólnie dokonali oszustwa w związku z Elistrand i nie może im toujść na sucho!Skinął im na pożegnanie i powóz ruszył w drogę.Vinga i Heike znowu zostali sami.I właśnie to było teraz najtrudniejsze.Unikali patrzenia sobie w oczy.Teraz, po wielugodzinach, kiedy pracowali razem, dyskutowali, zastanawiali się, jak postąpić, stali się sobiejeszcze bliżsi, i to w jakiś bardziej neutralny sposób.Stali się przyjaciółmi, towarzyszamipracy.Aączyło ich teraz tak wiele jak nigdy przedtem.Tego wieczora nie mieli sobie nic do powiedzenia.Każde słowo bowiem oznaczało ryzyko,którego woleli nie podejmować.Nawet Vinga była milcząca i skupiona.W ciszy zjedlikolację, unikając zbędnej bliskości, wykonali swoje wieczorne obowiązki, nakarmili kozę,wydoili ją i poszli spać, każde do siebie, żegnając się krótkim, cichym dobranoc.Nagle życie stało się trudne, wypełnione aż po brzegi uczuciami, które dla nich byłyzakazane.Tylko dlatego, że Vinga wciąż jeszcze była dzieckiem, które zbyt mało wiedziało o świecie izbyt mało jeszcze spotkało młodych mężczyzn.I dlatego, że Heike doszedł już do takichgranic cierpienia, że nie zniósłby więcej bólu.Nie teraz i nie przez nią, tę dziewczynę, któraznaczyła dla niego więcej niż ktokolwiek na świecie.Był za nią odpowiedzialny.Jednosłowo, jakiś nieostrożny ruch, mogły rzucić ich sobie nawzajem w ramiona.A w ten sposóbon zniszczyłby jej życie.To wszystko Vinga także wiedziała.Przygnębiało ją to tak bardzo, że chciało jej się płakać.Dlaczego Heike nie chce uwierzyć, że ona potrafi odróżnić nieważny flirt od prawdziwegoprzywiązania, które jest na najlepszej drodze, żeby przekształcić się w głęboką miłość? Czyon sądzi, że Vinga odczuwa tylko czysto fizyczne pożądanie, że tylko jego męskość na niądziała? Czy on nie rozumie, że ona, skoro go już spotkała, nie będzie szczęśliwa z żadnyminnym mężczyzną? Czy nie dostrzega, jacy stali się sobie bliscy, jak szczerze ona pragniebyć z nim, odczuwać jego bliskość, słyszeć jego głos, widzieć jego uśmiech, wiedzieć, że onjest z nią?144Co takiego przywiodło Silje do Tengela Dobrego? Albo Elisę do Ulvhedina? Vinga wiedziała,co to.Obie dziewczyny urzekał demoniczny wygląd ukochanych mężczyzn, ale przecieżnajważniejsze były ich szczere, otwarte, dobre serca.Heike, Heike, żaliła się w duchu.Pochodzimy przecież oboje z Ludzi Lodu.Czy nie widzisz,że mnie ciągnie do demonów? Jeśli Silje i Elisa mogły to zrobić, choć były zwykłymikobietami, to dlaczego nie mogę ja, dziewczyna z Ludzi Lodu? One obie kochały swoichmężów przez całe długie życie.Czy myślisz, że ja jestem od nich gorsza, czy też może tynie jesteś wart, żeby cię tak długo kochać? Przyznaję, że pragnę twego ciała; w chwili, kiedycię zobaczyłam, wszyscy inni mężczyzni przestali się dla mnie liczyć, ale przecież nas łączydużo, dużo więcej!Ech, co to pomoże, jeśli będę wciąż od nowa powtarzać te same zapewnienia! Nigdy niezrozumiem tego upartego kozła, który postanowił być szlachetny i poświęcić się.Aledlaczego chce poświęcić także mnie, moją tęsknotę?Wściekła zrzuciła na ziemię okrycie, jakby chciała łóżko rozbić na kawałki, i przykryła kozę,której tę ostatnią noc pozwolono spędzić w izbie.Potem będzie się musiała przenieść dozagrody Eirika, bo nie mogli jej przecież ciągnąć za sobą do nowego domu ani tym bardziejdo sądu, jeśli sprawy w ogóle zajdą tak daleko.Koza protestowała pełnym głosem przeciwko takiemu traktowaniu, szamotała się przezchwilę z derkami, w końcu jakoś się od nich uwolniła.Vinga padła przy niej na kolana iprosiła o przebaczenie.Szeptała czule do owłosionego ucha:- Będę musiała cię opuścić, moja przyjaciółko, ale tylko na jakiś czas.Pózniej będzieszmogła wrócić do naszego kochanego Elistrand.Wiesz, jak tam będzie pięknie?Czy naprawdę sama wierzyła, że tak się kiedyś stanie?Zmęczona na ciele i duszy wstała i zabrała się za ścielenie łóżka.Jej szczęście, że LudzieLodu należą do odpornych.Innym nie uszłoby na sucho spanie w pościeli po człowiekuchorym na płuca.Nad tym się jednak Vinga nie zastanawiała.Rzadko pozwalała swoim myślom zajmować się tym, co nieprzyjemne.Wolała myśleć o Heikem.145ROZDZIAA XIINadszedł czwartek.Minęły już dwie godziny od ustalonego terminu, w którym Vinga i Heike mieli odwiedzićadwokata Sorensena
[ Pobierz całość w formacie PDF ]