[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zanim doszedł do drzwi, Lula przycisnęła się do lady, aby rozładowaćpodniecenie, i od tej pory czuła to samo.Cały czas obserwowała placyk, abygo przyuważyć, a kiedy nie było Willa w mieście, wystarczyło, by o nimpomyślała, a już czuła się podniecona.Jak on wyglądał w mundurze iżołnierskiej czapce, gdy szedł o kulach i spoglądał swymi namiętnymi oczami.Było to najlepsze ciało, jakie miało do zaoferowania miasto, i Lula dostanie jelub, na wszystko co święte, zestarzeje się, próbując!363emalutkausoladnacsTylne drzwi do biblioteki nie były zamknięte.Bezszelestnie przekręciłagałkę.W środku cicho grało radio i widać było przyćmione światło na samymkońcu wąskiego tylnego korytarza.Na palcach Lula skradała się wzdłużkorytarza, zatrzymała się na końcu, aby zajrzeć do słabo oświetlonej głównejsali biblioteki.Włączona była tylko jedna lampa, zasłony opuszczono na czaszaciemnienia.Co za szczęście nareszcie sami!Pracował odwrócony do niej tyłem, przykucnął na jednym kolanie,spoglądał na spód stołu ze śrubokrętem w ręku, pogwizdując piosenkę Miałem szalony sen.Lula cicho zrzuciła buty, postawiła je obok biurka,gdzie wypożyczano książki, i przeszła jak kot przez pokój.Zatrzymując się obok niego, czuła zapach toniku do włosów.Zaczęły jejdrżeć nozdrza i całe ciało.Tak jak zwykle Lula kierowała się instynktem, tym,co dyktowało jej ciało, a nie rozum.Nie zatrzymała się, nie pomyślała, że niemożna zaatakować znienacka znerwicowanego byłego żołnierza z oddziałówmarines, który walczył na Guadalcanal i reaguje błyskawicznie, któregoruchy są gwałtowne i którego ćwiczono w sztuce zabijania.Wygląda!wspaniale, ładnie pachniał i poczuje się zaraz dobrze pomyślała, gdykobiecym posuwistym ruchem zbliżyła się do niego i zaczęła przesuwać ręcewzdłuż jego ciała.Poderwał łokieć do tyłu i walnął ją w brzuch.Zerwał się na równe nogi,odwrócił się, zadał silny cios w szyję i rzucił ją na podłogę, gdzie przeleciałakilka metrów i zatrzymała się owinięta wokół nogi stołu. Co, u diabła, tutaj robisz? wybuchnął.Lula nie mogła mówić, ponieważ straciła oddech. Proszę wstać i wynosić się stąd!Chciała odpowiedzieć, że nie może, ale poruszyła tylko szczęką, niewydając żadnego dzwięku.Zwinęła się i objęła brzuch.Wojna nauczyła Willa, że życie jest zbyt drogocenne, aby marnować je wjakikolwiek sposób, nawet tych kilka cennych momentów spędzanych zludzmi, których się nie lubi.Podszedł do niej ciężkim krokiem i szorstkoszarpnął, aby ją podnieść. Musisz zrozumieć, Lula, że moje małżeństwo jest szczęśliwe i niepotrzebuję tego, co sprzedajesz, a więc wyjdz stąd i zostaw mnie w spokoju!Pochylona przeszła kilka kroków, potykając się.364emalutkausoladnacs Ty, uderzyłeś mnie.ty sukinsynu! zdołała wydusić pomiędzy jednymhaustem powietrza a drugim.Złapał ją za włosy tak szybko, że rajstopy omal nie zostały na podłodze. Nigdy nie mów do mnie w ten sposób! ostrzegł ją zza zaciśniętychzębów. Sukinsynu, zostaw mnie! krzyknęła, gdy on trzymał ją nadal zawłosy.Nie puścił jej, lecz jeszcze bardziej podniósł głos. Dziwka! Sukinsyn! Dziwka! Och! Zostaw mnie!Otworzył dłoń i poczuła się jak zbity pies. Wynoś się i nigdy nie przychodz.Nie kręć się koło mnie, słyszysz?Poznałem już wiele tobie podobnych wtedy, gdy byłem zbyt głupi, żeby znaćsię na rzeczy! Teraz mam dobrą kobietę, dobrą, słyszysz? Złapał ją z przoduza sukienkę, rzucił na podłogę i cały czas popychał mocno z tyłu do tylnychdrzwi, po drodze chwytając jej pantofle.Wyrzucił buty jak dwa pomarańczowegranaty na ulicę, wypchnął ją na zewnątrz i powiedział na pożegnanie: Jeślijesteś rozpalona, idz wyć pod okna kogoś innego!Zatrzasnęły się drzwi i słychać było trzask przekręcanego zamka.Lula rzuciła na drzwi spojrzenie pełne nienawiści i krzyknęła: Niech cię wszyscy diabli, ty zasrany dupku! Wydaje ci się, że możeszpozwalać sobie na wszystko? Kopnęła ze złością drzwi i zwichnęła dużypalec u nogi.Chwytając się za palec, krzyknęła jeszcze głośniej: Zasraniec.Dupek! Cholerny żołnierz! To, co masz w spodniach, zmieściłoby się nawet wmoim lewym uchu.Ze łzami i czarnym tuszem do rzęs rozmazanym na twarzy, kuśtykając,zeszła ze schodów, znalazła buty i powłócząc nogami, odeszła.Wróciła do domu rozwścieczona i pomaszerowała prosto do telefonu. Poproszę pana Harleya Overmire! wykrzyknęła, a następnie czekałaniecierpliwie, przyciskając słuchawkę do pomarańczowego klipsa przypomni-nającego pióro flaminga.Gdy wykręciła numer drugi raz, usłyszała: Halo? Harley, tu Lula.365emalutkausoladnacs Lula szepnął ściszonym głosem. Mówiłem ci, abyś nigdy niedzwoniła do mnie do domu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]