[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wystarczy, żezadzwonicie.Zatrzymał się na chwilę myśląc nad czymś. %7łyczę powodzenia powiedział wreszcie. Ze swej strony postaram sięzapewnić pomoc w miarę moich możliwości.* * *Layne z rękoma w kieszeniach nerwowo przemierzał chodnik przed gmachem policji.Zakażdym razem, gdy mijał strażnika, ten z przebiegłą miną obserwował okap przeciwległejkamienicy.Widać było, że daje z siebie wszystko.Kiedy wreszcie zielony wóz wynurzył się zzarogu, Layne dopadł wysiadającego Ashcrofta. Jeść będziesz pózniej powiedział, widząc, że wzrok tamtego wędruje wstronę baru.Ashcroft zatrzasnął drzwiczki za wysiadającym Earlem. Zlituj się& od rana siedzę w fabryce wody. Musimy pogadać Layne był stanowczy& Earl, widząc wahanie Ashcrofta, podrzuciłmonetę. Idę stwierdził i przeszedł na drugą stronę. Mam nadzieję, że to coś ważnego& zaczął Ashcroft idąc ku wejściu, leczLayne chwycił go za rękaw. Otwórz wóz.Pogadamy w środku.Ashcroft przyjrzał się jego kurtce zapiętej pod szyję, potem wsunął dłoń dokieszeni. Havoc stwierdził, nie nadając temu nawet tonu pytania.Layne zerknął na strażnika.Był szybki, tym razem sumiennie oglądał płyty chodnika. Zaraz po twoim odjezdzie przyszedłem tutaj Layne wskazał brodą za szybę. Nie było wciąż decyzji Dennisa w sprawie kartotek personalnych, ale za to&Obejrzał się. Krótko mówiąc, spotkałem na korytarzu dziwnego człowieka.Ashcroft ciężko odwrócił głowę. Co to znaczy dziwnego? Jeśli bierzesz Havoca za punkt odniesienia, to tenmusiał co najmniej latać.Layne przerwał mu nagłym ruchem dłoni. Facet, na którego czekam, pracuje w Zakładach Farmaceutycznych, kontroluje leki zsunął okulary spoglądając na Ashcrofta jakby nagimi oczami. Sprawdza działanie uboczne,zgodność z normami i temu podobne. I co? Facet przyszedł do nas, bo odkrył w zakładzie karygodne nadużycie. Jakie? Ashcroft trącił zwisający ze stacyjki brelok. Testował tabletkę nasenną, taką jakich miliardy żre się w tym kraju.Wyglądała nazwykłą mutację poprzedniej wersji.Na powrót założył okulary. Ten środek to trucizna powiedział zimno. Mało, to perfidna trucizna.Wywołuje zmiany genetyczne.Rozumiesz?Ashcroft gwałtownie odwrócił głowę przestając się przyglądać widocznej w oknie barusylwetce Earla. Moment& przez chwilę szukał odpowiednich słów. Dlaczego ten facet przyszedł ztym do ciebie? Wcale nie do mnie Layne ponownie zerknął przez tylną szybę. W fabryce odrzuconomu ekspertyzy, a nowy tester zaakceptował lek.Ale Sandez ma dowody.Przyszedł na policję,tylko że nikt nie chciał go słuchać.Aaził od pokoju do pokoju, aż trafił do mnie.Tym razem Ashcroft obejrzał się za siebie. Ma tu przyjść? Tak, z materiałami, które udało mu się wynieść z laboratorium.Ashcroft poślinił palec iprzetarł lampkę na kierownicy. Jeśli dobrze rozumiem, to sugerujesz, że przez swoich ludzi Havocwprowadza lek, wywołujący zmiany genetyczne.Po to, aby mieć& zawahał się. Więcej osób mu posłusznych, więcej osób o genotypie X dokończył Layne. Talib nie miał pojęcia o genetyce, Havoc już je ma. Wierzysz w to?Palce Layne a zastukały na klamce. Myślę, że nie ma sensu zadawanie tego pytania. Milczał przez chwilę.Sandez mówił, że produkcja miała być skierowana na cały kraj. Miała być?Layne przekręcił się w fotelu. Tak, bo kilka dni temu, już po serii sygnalnej, zastopowano produkcję, tużprzed rozruchem linii.Sandez nie wie, dlaczego.Ręka Ashcrofta nie zdążyła unieść się zbyt wysoko. Nie& powstrzymał go Layne. Oni to będą produkować, tylko że pózniej.Ten człowiek wyglądał na zorientowanego.Jakby rozpędem Ashcroft złapał uchwyt nad drzwiami. Pewnie pytałeś go o rodzinę? Naturalnie.To rdzenni mieszkańcy, chyba jeszcze od czasów kolonii hiszpańskich.%7ładen nawet się nie uśmiechnął. Co miał przynieść? Kasetę ze zdublowanych testów Layne w zamyśleniu spoglądał na tarczę zegarka.Powinien już być, pojechał tylko do domu& Masz adres?Ashcroft poczekał, aż Layne rozepnie zamek kurtki.Ujął wizytówkę w dwapalce i zdjął mikrofon. Kapitan Ashcroft odezwał się.Hałas przejeżdżającej furgonetki o naderwanym błotniku zagłuszył odpowiedzdyżurnego. Wyślijcie jakiś patrol na Elizabeth Park 6, mieszka tam& Ashcroft uniósłwizytówkę wyżej. William Sandez.Niech sprawdzą, czy jest w domu.Layne poczekał, aż mikrofon wróci na miejsce. Myślę, że jednak trzeba będzie pójść na& zaczął sięgając w głąb kurtki. Nie pal, chociaż nie w wozie przerwał mu Ashcroft. Masz na myśli to, o czym dzisiaj wnocy mówili Kelly i Slayton?Layne przymknął oczy. Wygląda zachęcająco, a Havoc nie marnuje czasu.Drgnęli obydwaj, kiedy o szybęzastukały palce Earla. Taaki befsztyk wyszedł dzisiaj staremu! Jesteśmy zajęci sucho stwierdził Ashcroft, lecz Earl bynajmniej tym się niezraził.Nachylił się i oparł ramiona o okno. Neal? zapytał uśmiechając się przebiegle. Co ci goście ze szpitala mają naHavoca?Ashcroft rzucił Layne owi szybkie spojrzenie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]