[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jed zrobiÅ‚, co mógÅ‚, żeby nie udzieliÅ‚ mu siÄ™ Å›wiÄ…tecznynastrój, który ogarnÄ…Å‚ caÅ‚e miasteczko.Nie byÅ‚o to trudne.Wy­starczyÅ‚o, że wyobraziÅ‚ sobie Gussy sprzedajÄ…cÄ… w tej chwililemoniadÄ™ tÅ‚umom swoich wielbicieli.Nie miaÅ‚ wÄ…tpliwoÅ›ci, żeznowu zwodzi wszystkich swojÄ… nieÅ›miaÅ‚Ä… minkÄ… i staroÅ›wiec­kim wyglÄ…dem. 72 KOCHLIWA AUGUSTYNAWytrzymaÅ‚ do poÅ‚udnia.ByÅ‚o nie byÅ‚o, Gussy osobiÅ›cie za­prosiÅ‚a go do swojego stoiska.OpÅ‚ukaÅ‚ siÄ™ wodÄ… z węża i wróciÅ‚do Sheepshead Bay.Miasteczko pÄ™kaÅ‚o w szwach od turystów w najmodniej­szych strojach plażowych i okularach przeciwsÅ‚onecznych zadwieÅ›cie dolarów.W powietrzu krzyżowaÅ‚y siÄ™ okrzyki zachwy­tu nad starymi domkami i krÄ™tymi uliczkami, wszÄ™dzie sÅ‚ychaćbyÅ‚o Å›miechy i muzykÄ™ przerywanÄ… od czasu do czasu komuni­katami organizatorów regat.PachniaÅ‚o prażonÄ… kukurydzÄ…, ma­sÅ‚em, smażonÄ… rybÄ… i wodorostami.WzdÅ‚uż nabrzeża ustawiono stoiska ocienione markizamiw biaÅ‚e i niebieskie pasy.Tam ruch byÅ‚ najwiÄ™kszy.Jed, pogry­zajÄ…c kanapkÄ™ z Å‚ososiem, minÄ…Å‚ namiot, w którym urzÄ…dzonowystawÄ™ kwiatów.WewnÄ…trz zebraÅ‚a siÄ™ Å›mietanka towarzyskamiejscowych paÅ„, dowodzona przez Marian ThrockmortonubranÄ… w jedwabnÄ… sukniÄ™ w kwiatowe wzory, który to modelstroju obowiÄ…zywaÅ‚ zresztÄ… pozostaÅ‚e damy.Stoisko z napojami udekorowano gaÅ‚Ä™ziami Å›wieżo Å›ciÄ™tejsosny.W powietrzu unosiÅ‚ siÄ™ aromat żywicy.Oszronionedzbanki z sokami staÅ‚y na ladzie, kuszÄ…c spragnionych klientów.Ale jeszcze bardziej kuszÄ…co wyglÄ…daÅ‚a panna Augustyna Fair-child w biaÅ‚ej baweÅ‚nianej sukience i bladożółtym swetrze za­wiÄ…zanym na ramionach.Jed oblizaÅ‚ wargi i poszedÅ‚ do lady.- Podać szklankÄ™ lemoniady? - zapytaÅ‚a Gussy jednymtchem.Jed nie byÅ‚ pewien, czy to na jego widok zaÅ›wieciÅ‚y siÄ™ jejoczy, czy tylko to sobie wmówiÅ‚.SpojrzaÅ‚ na napoje, a potemna szczerÄ… buziÄ™ Gussy.Niemożliwe, żeby ta dziewczyna byÅ‚apodstÄ™pna i obÅ‚udna.Ale kto wie? Może byÅ‚a Å›wietnÄ… aktorkÄ…?- PoproszÄ™ o caÅ‚y dzbanek.- PoÅ‚ożyÅ‚ na ladzie banknotdwudziestodolarowy. KOCHLIWA AUGUSTYNA 73- Dzbanek?- MówiÅ‚em ci, że bÄ™dÄ™ bardzo spragniony.PrzygryzÅ‚a jÄ™zyk.Potem energicznie potrzÄ…snęła gÅ‚owÄ…, a jejgruby warkocz rozhuÅ›taÅ‚ siÄ™ na boki.- Zacznij od jednej szklanki.WypiÅ‚ sok jednym haustem.Z uÅ›miechem napeÅ‚niÅ‚a szklankÄ™jeszcze raz.- Czy wypeÅ‚niÅ‚aÅ› już swoje zobowiÄ…zania wobec Towarzy­stwa Ogrodniczego? - zapytaÅ‚, wycierajÄ…c dÅ‚oniÄ… kropelki pÅ‚y­nu, które spÅ‚ynęły mu po brodzie.- A dlaczego pytasz? - SpojrzaÅ‚a na niego z lekkÄ… trwogÄ….- %7Å‚eby ciÄ™ stÄ…d zabrać, zanim pojawi siÄ™ Andrews.ZaÅ›miaÅ‚a siÄ™ z uznaniem.- Sally! - OdwróciÅ‚a siÄ™ do swojej towarzyszki.- ZastÄ…piszmnie?- Jasne.- Dziewczyna z okrÄ…gÅ‚Ä…, piegowatÄ… buziÄ… zmierzy­Å‚a Jeda spojrzeniem od stóp do głów.Gussy chwyciÅ‚a malutkÄ…, wyszywanÄ… torebkÄ™ i przewiesiÅ‚ajÄ… przez ramiÄ™.Jed dokoÅ„czyÅ‚ drugÄ… szklankÄ™ lemoniady podziesięć dolarów każda, wziÄ…Å‚ Gussy za rÄ™kÄ™ i poszli.To byÅ‚o cudowne.Cudowne i niepokojÄ…ce zarazem.%7Å‚ebytrzymać siÄ™ za rÄ™ce z ogrodnikiem - coÅ› takiego nie zdarzyÅ‚o siÄ™jeszcze w rodzinie Throckmoitonów.A już na pewno nie naoczach wszystkich.Gussy niemal czuÅ‚a przeszywajÄ…ce jÄ… spo­jrzenia i sÅ‚yszaÅ‚a w duchu plotki podawane sobie z ust do ustprzez panie z krÄ™gu znajomych Babki.Trudno.Przecież ona nie należy do tego towarzystwa z wÅ‚as­nego wyboru.To nie jej wina, że urodziÅ‚a siÄ™ w tej, a nie innejrodzinie.Gdyby miaÅ‚a chociaż trochÄ™ odwagi, pokazaÅ‚aby tymnadÄ™tym snobom, że można robić to, na co ma siÄ™ ochotÄ™.A zresztÄ… - dlaczego by nie? Wspięła siÄ™ na palce i pocaÅ‚owaÅ‚aJeda w policzek. 74 KOCHLIWA AUGUSTYNASpojrzaÅ‚ na niÄ… pociemniaÅ‚ymi w jednej chwili oczami, a onazachichotaÅ‚a cicho.- SkÄ…d jest najlepszy widok na morze? - zapytaÅ‚.- Z werandy jachtklubu albo z nowego domu Teda i Felicji.- Machnęła rÄ™kÄ… w kierunku wrzynajÄ…cego siÄ™ w morze cypla,na którym staÅ‚a pretensjonalna, nowoczesna willa.- W jednymmiejscu wpadniemy na BabkÄ™, w drugim - na Andrewsa.- MyÅ›lÄ™, że mÄ…drzej bÄ™dzie uniknąć spotkania z obojgiem.- Jest jeszcze maÅ‚y zakÄ…tek wysoko na skale, ale trudno siÄ™tam wdrapać.Poza tym.- PrzerwaÅ‚a, zawstydzona.- Co?- Miejscowa mÅ‚odzież nazywa to miejsce macankÄ….Przy­najmniej wieczorami.- Brzmi niezle.UniosÅ‚a brwi, trochÄ™ zgorszona.- MówiÄ™ o widoku, nie o tym drugim - uspokoiÅ‚ jÄ…, rozba­wiony reakcjÄ….- OczywiÅ›cie - zgodziÅ‚a siÄ™.- JesteÅ›my za starzy na takierzeczy.Wyobrażam sobie, że w nocy na skaÅ‚ach jest zimnoi strasznie niewygodnie.- Wiesz to z wÅ‚asnego doÅ›wiadczenia? - zapytaÅ‚ Jed ot, taksobie, przyglÄ…dajÄ…c siÄ™ z uwagÄ… żaglówkom.Nie mogÅ‚a siÄ™ nie uÅ›miechnąć.PrawdopodobieÅ„stwo, że któ­ryÅ› z miejscowych chÅ‚opaków zaprosi na skaÅ‚y nieciekawÄ…mÅ‚odszÄ… siostrÄ™ April, byÅ‚o naprawdÄ™ bliskie zeru.Jednak Jed inaczej zinterpretowaÅ‚ jej uÅ›miech.- Chodzmy - rzuciÅ‚ sucho i odwróciÅ‚ siÄ™ na piÄ™cie, żeby niezauważyÅ‚a, że go to zabolaÅ‚o.- Nie tÄ™dy! - PociÄ…gnęła go w przeciwnÄ… stronÄ™.I tak trzymajÄ…c siÄ™ za rÄ™ce, przedefilowali przed czujnymwzrokiem paÅ„ z KoÅ›cioÅ‚a Episkopalnego prezentujÄ…cych dam­skie robótki.MinÄ™li także szeroko otwarte wejÅ›cie do namiotu KOCHLIWA AUGUSTYNA75z kwiatami, ale żadne z nich nie miaÅ‚o odwagi sprawdzić, czywidzi ich Marian Throckmorton.Gussy poprowadziÅ‚a Jeda wybrukowanÄ… alejkÄ… przez targrybny do podnóża przybrzeżnych skaÅ‚, gdzie wÄ…ska Å›cieżkapięła siÄ™ ostro w górÄ™, by w koÅ„cu doprowadzić ich do szereguniewielkich tarasów na samym szczycie.- TÄ™dy - powiedziaÅ‚a i nie zwracajÄ…c uwagi na biaÅ‚y strój,zsunęła siÄ™ na pupie do niewielkiej niszy, która skutecznie chro-niÅ‚a od wiatru, a równoczeÅ›nie byÅ‚a doskonaÅ‚ym punktem ob­serwacyjnym.W dole najmniejsze żaglówki przygotowywaÅ‚y siÄ™ do ostat-niego startu w wyÅ›cigach.- Zlicznie tu - powiedziaÅ‚ Jed.- Uhm.KiedyÅ› przychodziÅ‚am tu bardzo czÄ™sto.PodczasodpÅ‚ywu można stÄ…d zejść aż do morza, natykajÄ…c siÄ™ na mnó­stwo stawików pochowanych wÅ›ród kamieni.Po drodze jest teżmaÅ‚a grota, w której mimo ciemnoÅ›ci kwitnÄ… anemony.To cu­downe miejsce.TrochÄ™ straszne i tajemnicze, ale piÄ™kne.Jed patrzyÅ‚, jak wiatr rozwiewa jej kosmyki wÅ‚osów, którewysunęły siÄ™ z warkocza.Z bÅ‚yszczÄ…cymi oczami i policzkamizarumienionymi od wspinaczki wcale nie wyglÄ…daÅ‚a na femmefatale.Jaka naprawdÄ™ jest ta kobieta? MilczaÅ‚, wsÅ‚uchujÄ…c siÄ™w szum fal rozbijajÄ…cych siÄ™ o brzeg, w bicie wÅ‚asnego sercai wewnÄ™trzny gÅ‚os, który mówiÅ‚ mu, że tÄ™skni za niÄ….Ona teżsiÄ™ nie odzywaÅ‚a.W koÅ„cu oboje przemówili naraz.- Gdzie masz okulary? - zapytaÅ‚.- Jak ci idÄ… interesy?RozeÅ›miali siÄ™ oboje.- WÅ‚ożyÅ‚am szklÄ… kontaktowe.Czasami je noszÄ™.- Niezle, chociaż wciąż jeszcze nie stać mnie na pomocnikana caÅ‚y etat. 76 KOCHLIWA AUGUSTYNA- PowinieneÅ› zatrudnić mnie - powiedziaÅ‚a żartobliwym to­nem.- Jestem uczciwa i odpowiedzialna.Nie żądam wysokiejpensji.To jedyny plus mieszkania z dziadkami.- Czy kiedykolwiek w życiu pracowaÅ‚aÅ›? - zapytaÅ‚.To daÅ‚a o sobie znać pragmatyczna strona jego natury.JedwierzyÅ‚ bowiem, że nie należy ulegać sentymentom, ale kiero­wać siÄ™ rozsÄ…dkiem.Gussy opuÅ›ciÅ‚a gÅ‚owÄ™ na kolana i palcami kreÅ›liÅ‚a wzory naskale.- Podczas studiów miaÅ‚am praktyki w ogrodach Collings-wood.Potem pracowaÅ‚am tu i tam, ale jako wolontariuszka.W Sheepshead Bay zebraÅ‚am grupÄ™ fachowców i zaprojektowa­liÅ›my park miejski.PocieraÅ‚a kciukiem kawaÅ‚ek biaÅ‚ego kwarcu, który wystawaÅ‚ze skaÅ‚y.Potem zmarszczyÅ‚a brwi.- Nie jest to zbyt imponujÄ…cy dorobek - dodaÅ‚a i zamilkÅ‚a [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lunamigotliwa.htw.pl
  •