[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Oczywiście, że pamiętam.No, teraz już wiemy, kto pisałten list i do kogo.Downar skrzywił się sceptycznie. Powoli.Na razie mamy stuprocentową pewność jedynie codo autora listu.Napisał go August Wilner.To nie ulegawątpliwości.Jeśli jednak chodzi o adresata, możemy się je-dynie domyślać, że był nim syn Wilnera, który nie zna językapolskiego i dlatego stary Wilner napisał list po niemiecku. Uważasz, że to jest mało prawdopodobne? spytał Leś-niewski. Wprost przeciwnie.Uważam, że taka koncepcja jest bardzoprawdopodobna.Twierdzę tylko, że to nie jest stuprocentowypewnik.Wilner mógł przecież pisać list do jakiegoś innegoWilhelma, niekoniecznie do syna.Nie jednemu psu Burek. Ale prawdopodobieństwo, że pisał do syna, jest ogromne powiedział Leśniewski. Ciekawe, skąd wziął się ten fragmentlistu w kieszeni Ratajskiego. Właśnie.Tu musimy stworzyć sobie jakąś mniej więcejdorzeczną hipotezę.Może Ratajski był wspólnikiem Wilnerówi razem z nimi coś kombinował, jakiś szwindel.Albo jeszczeinna koncepcja: Ratajski zbierał obciążające materiały prze-ciwko Wilnerom. O! przytaknął z zapałem Leśniewski. Zdaje się, żetutaj trafiasz w dziesiątkę.Idąc dalej śladem twojego rozumo-wania, można by wysunąć przypuszczenie, że Ratajski przy-jechał tutaj, żeby szantażować starego Wilnera.Nasuwa sięteraz pytanie, z jaką aferą mamy do czynienia.Ten amery-kański Wilner dostarczył ojcu odpowiednio spreparowany pa-pier, a stary coś fałszował, ale co? Jakieś dokumenty podsunął Downar. Ba, ale jakie? Co to mogły być za dokumenty, żeby opłacałosię organizować to wszystko? Przemycali ten papier do Polski,potem stary Wilner coś pisał czy rysował na tym papierze. Może fałszerstwo dzieł sztuki.Leśniewski potrząsnął głową. Gdyby fałszował starodruki albo sztychy, papier byłby takspreparowany, żeby robił wrażenie znacznie starszego.Z opiniiZakładu Kryminalistyki wynika, że ten papier ma imitowaćpapier sprzed mniej więcej trzydziestu lat, może czterdziestu.Downar machnął ręką. W tej chwili nie zawracajmy sobie tym głowy.I tak nicmądrego nie wymyślimy.Sprawa tego fałszerstwa, jeżeli rze-czywiście mamy do czynienia z fałszerstwem, wyjaśni się au-tomatycznie, w momencie gdy będziemy mieli rozwiązaną za-gadkę zniknięcia Ratajskiego i zabójstwa Makertowej. Jeżeli Ratajski przyjechał tu z zamiarem szantażowaniaW7ilneraj to nie jest wykluczone, że Wilner razem z siostrzeń-cem wykończyli go powiedział Leśniewski.Downar uśmiechnął się. Zapominasz o tym, że stary Wilner sam się wykończył naserce i nie był w stanie tak energicznie zająć się rodakiem zzagranicy. Masz rację.Zapomniałem, że Wilner zmarł śmiercią na-turalną. Klaudia twierdzi wprawdzie uparcie, że to nie była na-turalna śmierć, ale ciągle jeszcze nie biorę tego poważnie. Czy masz zamiar zmienić zdanie? spytał Leśniewski. Trudno w tej chwili przewidzieć.W obecnym stadiumśledztwa nie mam podstaw przypuszczać, że August Wilnerzostał zamordowany. A co ty myślisz o zabójstwie Makertowej?Downar z zakłopotaniem pokręcił głową. Będę z tobą zupełnie szczery.Właściwie do tej pory niemam żadnej rozsądnej koncepcji w tej sprawie. Jak to? zdziwił się Leśniewski. Przecież od dłuższegoczasu słyszę, że koniecznie chcesz łączyć zabójstwo Makertowejz zaginięciem Ratajskiego. To prawda przytaknął Downar. Coraz bardziej jestemskłonny łączyć te dwa fakty.Może to nie jest zbyt ścisłesformułowanie.Aączę zaginięcie Ratajskiego z rodziną Maker-tów.A ponieważ Makertowa została zamordowana, więc, siłąrzeczy, kojarzy mi się ta zbrodnia ze sprawą Ratajskiego.Naczym polega związek między tymi faktami jeszcze nie wiem. Pełczyńscy byli zainteresowani w zlikwidowaniu Maker-towej powiedział Leśniewski. Tak.Ten obraz to majątek.Mimo to Pełczyńscy nie robiąna mnie wrażenia kandydatów na morderców. Na czym opierasz swoje przypuszczenie?Downar wzruszył ramionami. No cóż.Jak zwykle w takich wypadkach na intuicji.Rozmawiałem z nimi.To są ludzie, którzy na pewno chętniecoś niezbyt legalnie pokombinują, jakiś szmugiel, jakiś han-delek, ale żeby tak na chama babkę udusić sznurowadłem.Nie, to mi się zupełnie nie widzi.Zwłoki Makertowej znale-ziono w wozie na siedzeniu obok kierowcy.Morderca zaskoczyłją z tyłu, czyli musiał siedzieć na tylnym siedzeniu. A kto, według ciebie, prowadził wóz? spytał Leśniewski. Trudno zgadnąć.Mogła prowadzić Makertowa, a potem sięprzesiadła, żeby na przykład oddać kierownicę mordercy.Mógłz równym powodzeniem prowadzić morderca i wysiadł nachwilę z wozu, żeby poszukać czegoś na tylnym siedzeniu albow bagażniku.Mógł wreszcie morderca wcale nie siedzieć wwozie, tylko pojawić się zupełnie niespodziewanie z zewnątrz. A jak z materiałem daktyloskopijnym? Zidentyfikowano odciski palców Makertowej, Wołoszyń-skiego, Klaudii, Pełczyńskich i Zdanieckiego.Są także odciskipalców jakiegoś mocno zbudowanego, nie zidentyfikowanegomężczyzny. Może Ratajskiego podsunął Leśniewski. Nie.Linie papilarne Ratajskiego mamy zarejestrowane.Znalezliśmy je na jego osobistych rzeczach na pędzlu dogolenia, szczotce do zębów itp.Leśniewski zapalił papierosa i zaczął chodzić po pokoju.Ma-lował sobie z zapałem kark, co oznaczało, ze myśli intensywnie., Jakie bywają najbardziej popularne motywy zabój- siwa? spytał zatrzymując się przed Downarem i zaraz samodpowiedział na to pytanie: Pieniądze, miłość, zazdrość,zemsta, chęć pozbycia się osoby, która może skompromitować.Ten ostatni motyw łączy się z szantażem.Zacznijmy od pie-niędzy.Umiera wuj Makerta, August Wilner, i pozostawiaznaczny majątek. Który zapisuje w swym testamencie siostrzeńcowi i synowi uzupełnił Downar.Leśniewski zgromił go spojrzeniem. Nie przeszkadzaj.Jeszcze nie skończyłem.August Wilnersporządził testament przed dwoma laty.Tak? Mniej więcej. Otóż.czy nie możemy założyć, że istnieje drugi, nowszytestament, obalający tamten, a czyniący jedyną spadko-bierczynią Teresę Makertową.Makert, który nie kocha żony,postanawia się jej pozbyć i zagarnąć forsę wujaszka.Downar z uznaniem spojrzał na szefa A wiesz, że taka koncepcja nie przyszła mi do głowy.Tojest zupełnie prawdopodobne
[ Pobierz całość w formacie PDF ]