[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Jest okropnie.I zbyt gorąco  oświadcza Draco.Słyszy swój głos, zdecydowanie zbytjękliwy, i aż krzywi się z niezadowoleniem. Mówisz tak, bo jesteś za bardzo przyzwyczajony do klimatyzacji.Wiesz, nie pamiętam już,kiedy ostatni raz byłem na plaży.W zasadzie& chyba nigdy dotąd na niej nie byłem. Och, jaka szkoda  burczy Draco. Jutro będę wyglądać jak homar.Mam wrażenie,jakbym palił się przez te spodnie.Potter przewraca się na brzuch, kładąc się obok Draco. Nie jest ci w nich za ciepło? Przebierz się w kąpielówki. Nie  odpowiada stanowczo. Ale tak bardzo chciałbym cię w nich zobaczyć  zachęca Potter.Jego oczy na chwilęspoczywają na Jamesie, który nadal buduje swój zamek.Chłopiec stawia wypełnione piaskiemwiaderko do góry dnem na przygotowanym wcześniej kopczyku, niestety, mimo jego starań,piasek częściowo osypuje się, nie zachowując formy.Widząc to, Potter wzdycha prosto do uchaDraco i uśmiecha się, chowając twarz w jego szyi. Chciałbym cię w nich zobaczyćociekającego morską wodą i& Draco rumieni się, a jego twarz pali tak samo jak zanurzone w piasku palce stóp.Przebiera się wkąpielówki, zakładając je tak, by zakryć delikatną siateczkę białych blizn na podbrzuszu, poczym, według życzeń Pottera, rozciągnął się na plaży.Potter uśmiecha się szeroko.Kiedy wreszcie wracają do domu, słońce jest już nisko nad widnokręgiem, rzucając złocistąpoświatę na wody koloru indygo.Draco czuje lekki dyskomfort przez to, że jest cały mokry, akropelki z jego włosów skapują mu na szyję i zagłówek siedzenia.W samochodzie pachniemuszelkami zebranymi przez Violę, potem i solą morską.Podróż upłynęła przyakompaniamencie ciężkich westchnień i burczenia głodnych brzuchów.Zgredek podaje na kolację pieczoną wołowinę.Draco kończy swoją porcję jeszcze zanimAbraxas prosi o dokładkę.Boli go niemalże wszystko, a zwłaszcza łydki od chodzenia po piaskui ręce od biegania za Potterem w morzu.Skończyły się czasy młodości  myśli, wchodząc dosypialni, podczas gdy Potter zamyka za nimi drzwi. Czekałem na to cały dzień  mruczy Harry.Całuje go w pępek, zsuwając z jego bioderwilgotne kąpielówki. Boże&  jęczy, gdy materiał stawia lekki opór.Draco twardnieje pod wpływem spojrzenia Pottera, tak ciemnego i szklistego jak morze, ale oczyHarry ego są znacznie bardziej zielone niż morska woda.Unosi biodra, by pomóc mu pozbyć siękąpielówek.Harry pochyla się nad nim i pokrywa jego usta i szczękę powolnymi, leniwymi iciepłymi pocałunkami.Draco wyciąga jedną nogę spod Pottera i obraca ich lekko, tak że teraz to on całuje Harry ego, aich języki splatają się w namiętnym tańcu, podczas którego Potter znów przekręca ich i ponowniejest na górze. Cały dzień?  pyta dla pewności Draco, gdy Harry odsuwa się na chwilę. Cały dzień  potwierdza Potter.4.Zni mu się morze.Jest południe, słońce świeci tuż nad głową, tak mocno, że Draco czuje, jak delikatna skóra najego nosie pęka.W pewnej chwili zaczyna z niego lecieć krew, spływając po brodzie i wargach,wreszcie skapuje do ciemnej wody i miesza się z nią.Niebo robi się coraz bardziej czarne, aż wkońcu niemożliwe staje się odnalezienie linii horyzontu.Jedyne, co się przed nim rozciąga, tonieskończone morskie przestworze.Wokół panuje cisza, choć Draco dostrzega Jamesa, który bawi się swoim wiaderkiem, stawiającbabki z piasku.Chłopiec unosi wzrok i otwiera usta, jakby chciał coś powiedzieć, ale do uszuDraco nie dociera żaden dzwięk.Przynajmniej do chwili, gdy w powietrzu rozlega się głos jegoojca.Draco niemal krztusi się z szoku. Witaj, Draco  mówi Lucjusz.Fale unoszą go ku Draco, co chwilę zalewając, to znówwynurzając na powierzchnię jego ciało, szarpiąc nim niczym szmacianą kukłą.Ojcze  chce odpowiedzieć, ale ryby go powstrzymują.Próbuje dosięgnąć mężczyzny,wyciągnąć go z tego wodnego grobu, lecz ryby wgryzają się w jego stopy, aż wreszcie Draco niejest w stanie ich z siebie zrzucić.Szarpie nogą, chcąc pozbyć się natrętnych stworzeń, ale cośzdaje się go blokować.Woda gęstnieje [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lunamigotliwa.htw.pl
  •