X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Panowała takacisza, �e mogła słysze� własny oddech.I gdzie byli wszyscy? Wyda-wało si� wystarczaj�co wczeSnie na to, by mieszka�cy miasteczkachodzili wzdłu� głównej ulicy, robi�c zakupy lub po prostu przecha-dzaj�c si�.Deirdre jednak nikogo nie zauwa�yła.W chwil� póxniej, gdy zbli�ała si� do pubu, mgła zacz�ła opa-da� i dziewczyna poczuła si� pewnej.Teraz widziała ju� budynkii ludzi, których cała grupa stała przed pubem.Ale uczucie ulgi oka-zało si� krótkotrwałe.M�czyxni ci byli odziani w długie czarne szatyi skupili si� blisko siebie, jak gdyby snuli jakieS plany.Chocia� �a-den nawet na ni� nie spojrzał, Deirdre poczuła strach, zimne, prze-szywaj�ce zagro�enie, które przyprawiało jej ciało o dreszcze.Sk�dS dochodził dxwi�k kobzy graj�cej dziwn� melodi�, którawcale nie była melodi�.Dxwi�ki brzmiały znajomo, a jednak obco.Co to było? Wydawało si� troch� podobne do marszu, który słyszałatysi�c razy, ale wszystko w nim było pomieszane.Nagle zrozumiała,na czym to polega.Melodia była wygrywana od ko�ca.Oddech dziewczyny stał si� teraz szybkim łapaniem powietrza.Pomimo chłodu na jej czole i karku pojawiły si� krople potu.Odko�ca, pomySlała.To tak jak ci ludzie widoczni od tyłu.Nagle po-stacie rozdzieliły si� na dwie grupy, wci�� stoj�c odwróceni do niejplecami, a jedna z postaci jak gdyby przeSlizgiwała si� w jej kierun-ku.M�czyzna ten, podobnie jak inni ubrany w dług� czarn� szat�,zbli�ał si� zwrócony ku niej twarz�. Adrian.Usłyszała jego Smiech, rozpoznała go, po czym dostrzegła wy-raxnie jego rysy, jego faluj�ce włosy, przystojn� twarz, wgł�bieniew jego brodzie. Moja droga znowu Sni?Deirdre zrobiła krok do tyłu. Daj mi spokój. To tylko sen, Deirdre  rozeSmiał si� i w tej chwili doł�czylido niego pozostali.Wszyscy odwrócili si� jednoczeSnie; twarze okrytekapturami były zacienione.Szli w jej kierunku.Ich Smiech był prze-ra�aj�cy.Nagle zdała sobie spraw�, �e to wcale nie jest Smiech, leczdxwi�k kobzy.Napływało coraz wi�cej mgły; ludzie w czerni nacie-rali na ni�, wyci�gaj�c ku dziewczynie r�ce.Przed ni� ukazała si� twarz Adriana.Krzykn�ła i usiadła na łó�-ku.Wci�gn�ła gł�boko powietrze,.Drzwi si� otworzyły. Wszystko dobrze, prosz� pani?Wpatrzyła si� uwa�nie w stra�nika.Jej usta były suche, ale wło-sy przykleiły si� do mokrego karku. Ja& no&  potrz�sn�ła głow�. Nie ma poj�cia, co si� stało.Stra�nik niespokojnie spogl�dał na ni�. Profesor był tutaj, �eby si� z pani� zobaczy�.Powiedziałem mu,�e pani Spi.Czy chce pani, �ebym go poprosił? Jest na dole w jadalni. Tak, bardzo prosz�.Gdy m�czyzna ju� zamykał drzwi, Deirdre popatrzyła na to, coznajdowało si� po jednej stronie łó�ka. Zaczekaj. Tak, prosz� pani? Taca z moim obiadem.Co si� z ni� stało? Panna Lily przyszła i j� zabrała.MySlała, �e nie b�dzie panichciała ju� wi�cej jeS�, skoro pani zasn�ła. Mówi pan, �e j� zabrała.Ale& czy ja nie dałam jej panu wcze-Sniej? Nie, prosz� pani.Deirdre odwróciła wzrok. Dzi�kuj�.Zamkn�ła oczy.Co si� z ni� działo? Czy traciła rozum? Zmusiłasi� do tego, �eby wsta� i podeszła do umywalki.Spryskała sobie twarzwod�, wytarła si�, po czym wzi�ła do r�ki szczotk�. Deirdre?Zza drzwi ukazała si� twarz Indy ego.Ich oczy spotkały si�, poczym Indy wszedł do pokoju.  Dobrze si� czujesz? Stra�nik mówił, �e krzyczałaS.UpuSciła szczotk� do umywalki i słowa szybko potoczyły si� z jej ust. Nie wiem, co si� dzieje, Indy.Wyrwałam si� st�d, �eby ci�poszuka�.Jestem tego prawie pewna.Widziałam go, ale to był tylkosen.Tak mi si� wydaje.WłaSciwie wcale nie wiem.Indy podniósł do góry obydwie r�ce. Poczekaj chwil�.Kogo widziałaS? Usi�dx i zacznij od pocz�t-ku.Mów wolno i dokładnie.Dziewczyna skin�ła głow� i usiadła na łó�ku, a Indy przysun�łsobie krzesło i siadł przy niej.Deirdre opowiedziała mu wszystkoo Adrianie Powellu, zaczynaj�c od pierwszego spotkania z nim.W jejgłosie brzmiał strach, gniew i rozczarowanie. Powinnam była ci o nim powiedzie�, miałam to zrobi�, alebałam si�, �e nie chciałbyS mie� wtedy ze mn� nic wspólnego.Onnie da mi spokoju.Indy delikatnie podniósł j� z łó�ka, wzi�ł w ramiona i mocno dosiebie przytulił. Ju� dobrze. Chciałabym, �eby tak było. Deirdre odwróciła głow�, po-nownie ocieraj�c oczy. Ale dlaczego krzyczałaS? Jeszcze nie powiedziałaS mi tego. To wydaje si� czymS zupełnie szalonym  odrzekła.Przemierzaj�c pokój, opowiedziała mu sen, jaki miała w domumera, a nast�pnie opisała to, co przed chwil� jej si� przydarzyło. To był tylko zły sen, Deirdre.Po prostu mySlałaS o tych lu-dziach, którzy włamali si� do twojego pokoju, kiedy spałaS, i twojawyobraxnia zareagowała tak szalon� wizj�.To wszystko [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lunamigotliwa.htw.pl
  •